Forum Ogrodnicze Oaza

Aniu stwierdzam że wszystko jest gorsze, nawet te zwykłe niewymagające bylinki, u mnie jest wytłumaczenie, to susza, ale u Ciebie? Chyba cała przyroda się buntuje.
Jolu Paula rewelacja

Czekałam na nią Queenbee zakwitła trzema kwiatami - to lubię.
Oczywiście to pierwszy rok u mnie i nie jest tak mocno upierzona, jak powinna, w wielość różnej wielkości płatków. Pachnie, nie ma pąków bocznych i nie rozmnaża się z ślepych korzeni ( kilka złamało się w transporcie i wsadziłam do ziemi - zgniły).




Z Lisią.

'Buckeye Belle' w pełnym rozkwicie


Zaczyna 'Coral Charm', w tle 'Red Red Rose'

Piękny kolor, Jolu!
Mój Coral Sunset już zrzuca płatki głównych kwiatów, te, co jeszcze się trzymają, są bladozłote. Tylko boczne pączki przyciągają oko żywą barwą.



Drugi egzemplarz wysilił się na jeden pęd kwiatowy.



To Niestety Niezidentyfikowana





Garden Treasure w pełnm rozkwicie; ma jeszcze kilka pąków



Julia Rose, kwiatek-nieśmiałek, schowany w liściach. Generalnie to Julia mnie nie zachwyca.

Coral Sunset, na razie pierwszy kwiat ale za to duży:

Świetny!

CS nabyłam dwa, na drodze kupna - przy czym jeden jako Coral Charm. No trudno, one dla mnie i tak mało się różnią. A teraz się okazuje, że mam trzecią sztukę, wygląda, jakby powstała jako wegetatywny przychówek. Czy one tak mają? Oddalona od "matki" o jakiś metr.

Kwitną kolejne, tyle, że nie są to bukiety kwiecia. Shirley Temple, dwa pędy kwiatowe.



Honey Gold - to samo, ale ona usprawiedliwiona, bodaj drugi rok kwitnie, z marnowatej sadzonki.



Alexander Fleming - tu będzie kwiatków trochę więcej, natomiast rozmiar S, nawet XS.



Inna Itoh, kupiona pod innym wezwaniem, jest zapewne Garden Treasure. Pąków trzy.



Festiva Maxima w cieniu poranka



Najbardziej mi szkoda, że jedna Duchessa nie zakwitnie wcale, a inna może dwoma kwiatkami. Bo to chyba jedyna (znana mi) piwonia, której zapach mi się naprawdę podoba, inne cóż...o gustach się nie dyskutuje, tym bardziej "perfumiarskich".

Aniu coś z tą Duchesse jest na rzeczy. Tak jak u mnie piwonie szaleją, to ta jedna odmiana się uwstecznia. Tylko raz było mi dane rozkoszować się jej zapachem.

Młodziuteńka 'Sunny Girl' po rozwinięciu pąka, odbyła sesję zdjęciową , po czym szybciutko kwiatek i drugi pąk wycięłam do wazonika, by roślinka nie traciła energii i rosła w korzeń.







W domu obwąchałam. Jest zapach, świeży jakby z nutką cytrusową.

Lactiflory jeszcze w pąkach. Pierwsza startuje 'Mme Calot'

Nie sądziłam ,że będzie mi danene napisać w tym wątku .
A jednak i pokazać
NN









Ślicznie pachnie i ma piękny żółty środek .
Zrobiona przed chwilką w słońcu .
Hm dałam jej nawozu tego do róż .
Czyżby on ją zmobilizował?
Jeszcze jest jedna inna ,mszę obczaić zaraz co u niej .
Kiedyś kwitła i nagle przestała .

Może się Bogusiu wciągniesz do klubuo, ja wtopiłam całkowicie.

Zaczyna Francoise Ortegat, drugi rok i hojnie będzie kwitła.


Ursyn Niemcewicz, pierwszy rok dwa badylki i dwa kwiaty idą do wazonu.


Shirley Temple trzeci rok ładnie przyrosła i tu zamordowałam rączką łanoche, gdyby nie Mirki ostrzeżenie to bym ją/go zignorowała.


Ivory Victory, nowa, 5 pąków jeden kwitnie, silne pędy i wysoka.


Jednym kwiatuszkiem nówka Whitleyi Major, b. duże kwiaty a ona niska.


Zaczęła Serena Pastel, pierwszy rok, średniej wielkości kwiaty, w wazonie rozwinęły się i są piękne duże; mało je podlewam a susza ogromna.


I jeszcze raz Queenbee płatki środkowe jaśnieją i sprostowanie ma pąki boczne.


I jeszcze raz Angel Cheeks jest na miejscu gdzie nie chciały rosnąć lilie a wcześniej angielka Golden Celebration, a tu proszę:

U mnie też zaczęły kwitnąć pierwsze piwonie.

Coral Sunset


Buckeye Belle


First Arrival


Hillary

Piękne, przede wszystkim Buckeye Belle, do której się ślinię od lat; najpierw nie chciała kwitnąc w górach, teraz nie chce w mieście. O mało nie zmarła, ale gdy prawie ją pożegnałam, wypuściła młody pęd. Nie żeby jakiś mocarny...
Honey Gold, w ciepłym świetle wieczoru zasługuje na swą nazwę.



I Shirley, bliska osypania prawie całkiem zbielała; może pojawią się kwiaty z bocznych pędów, bo drugiego głównego nie raczyła, a babsko nie jest malutką Shirleyką, tylko ma z pięć lat co najmniej.

Marry Marysia pisze ,że dołączę do klubu
Tylko to sporo czasu by musiało upłynąć bym była godną
Zacznę od Ani Łatka od Honey Gold ,Garden Treasure.
Przez kolejne ,a tyle ich tutaj ufff u każdej z Was

Bogusiu piwoniofilia to bardzo perfidna choroba i tu nie ma godnych i niegodnych. W przypadku chorób panuje totalna demokracja .
Ja przez wiele lat byłam szczęśliwą posiadaczką trzech piwonii, a teraz mam ich ponad 30 odmian + 10 nowozamówionych i niby wiem, że to absolutny max dla mojego ogrodu, a jednak wciąż czasem odczuwam niedosyt. A niedosyt i szczęście to dwa przeciwstawne bieguny. Powinno się zabronić pokazywania w sieci tych wszystkich nowych cudowności, bo ludziska wariują.
Właśnie zainfekowałam szwagra tą chorobą i robiłam dla niego zamówienie...

Jaśnieje 'Coral Charm', przepyszne ma te kwiaty, szkoda, że krótko.


'Mons.Jules Elie' w tym roku ma drobniejsze kwiaty i luźniej zbudowane, a krzaczory ogromne. Czyżby prosiły o odmłodzenie? Przeraża mnie myśl o wykopaniu i dzieleniu tych potworów.


'Ursyn Niemcewicz' zaczyna.


Jeszcze wiele mam do pokazania, tylko... czas, czas, czas...

Ślicznie, śliczne! Niemcewicza bym przygarnęła, jakby chciał u mnie mieszkać.
Na razie zadowalam się Doreen.



NIestety, pąki wielu najwcześniejszych jednak się nie rozwiną, mają czarne środki.

Mam i ja , a na myśli mam czarną pszczołę. Jaka ona śliczna, tylko szybko lata, albo chowa się we wnętrzu kwiatka i nie pozuje zupełnie. A dodatek do pszczoły to 'Ursyn Niemcewicz'.



'Honey Gold' przyrasta swoim tempem, czyli nie spieszy się zupełnie, ale jednak do przodu. Kwiatki też nie chcą się wypełnić, jak to u innych widziałam. Jeden jednak wytworzył wicherek z płatków na środku, czyli postęp jest. A jak ta piwonia pachnie...



A tu zielony potwór. Czy mój to ten zły, czy raczej neutralny?


'White Cap', taki sobie ten mój, może młody i dlatego.


'Lorelei' kolejny rok jednym kwiatkiem, drugi pąk zasuszyła. Trzeba wybaczyć, mróz był.


Moja staruszka 'Festiva Maxima'.




'Boule de Neige' pachnidełko z niej niesamowite.


'Mme Calot'

Moje kwitną skromniutko, tym bardziej cieszy każdy prawidłowy kwiat - jednak sporo pąków wczesnyh odmian oberwało od mrozu miesiąc temu.
Pierwszy kwiat Boskiej Sary - mam (chyba) dwie sztuki, może w sumie będą mieć dwa pędy kwiatowe.





I też pierwszy, ale Itoh, Lollipop. Trudno "złapać" wesołą kolorystykę, więc wstawiam dwa zdjęcia, to sztuczna inteligencja jako fotograf:



A to moje odręczne ustawienia:



prawda chyba po środku.

Zabawna ta piwonia 'Lollipop'.

U mnie poczciwy 'Karl Rosenfield'


I nie mogę się powstrzymać przed pokazywaniem 'Ursyna'. Przechodzi samego siebie.

Jolu, piękny ten Ursyn Niemcewicz. Chyba się skuszę na niego i jeszcze Doren.

Honey Gold z jednym kwiatkiem, ale jest jeszcze młoda.


Tą kupiłam jako Inspecteur Lavergne. Kolor ma przepiękny, ale nie jestem pewna czy to ona. W tym roku kwitnie pierwszy raz i ma tylko jeden kwiatek.