Forum Ogrodnicze Oaza

DANA Brawo! Napisz coś o zmaganiach z nimi, czy wogóle ich nie masz? Przyłączam się do postu Łatki, też jestem śródziemnomorsko uzależniona i mam aż pięć oleandrów - ale żeby aż tyle?? No gratulacje! Takie widziałam jako najbardziej zadbane we Włoszech. Swoje też mi się podobają, są jednak znacznie rzadsze i mają wzniesiony pokrój. O wtaszczaniu już nie wspomnę, a to tylko pięć.

Prawdę ' mówiąc' to należą się mojemu M.
Ja dwa lata temu postanowiłam je wszystkie zostawić ( duży mróz zapowiadali) na ogrodzie

Postanowienia dotrzymałam - z łezką w oku / 20lat są ze mną / poszłam spać .

Rano pierwsze kroki do okna - nie ma ani jednego
M. wstał i w nocy wszystkie powciągał do garażu , taką mi niespodziankę zrobił
Teraz się nimi opiekuje -czyt. ciężkie prace przy nich wykonuje.

Porobił donice i wozi wózkiem do takiej wiaty / o +temp.

Dana wyrazy uznania i podziwu dla Ciebie i M.
Ja też jestem wielbicielką śródziemnomorskich i jako właścicielka kilku wieloletnich zaniedbanych olków
proszę powiedz kiedy tniesz oleandry tzn pora i czy tniesz od młodych sadzonek
i jak często i czym zasilasz osiągając takie piękne kwitnienia oleandrów

Większość Oleandrów mam takich o pojedynczych kwiatach takich

i ta odm, nie wymaga cięcia / formowania ,jak coś to tylko połamane gałązki usuwam
Ten Olek sam 'zgrabne 'rośnie .

Odm. o pełnych i półpełnych kwiatach trochę przycinałam -takie długie gałęzie -jesienią



bo nie mieściły się do garażu

Wszystkie rosną w zasadowej ziemi , wiosną dostały porcje polifoski.

Podlewane letnią wodą z baniaków.

Aż muszę zacytować historyczne słowa - "ja cię nie mogę!"

Coś pięknego!

Danusiu - koniecznie wprowadź bilety za zwiedzanie Twego ogrodu

[merlin wrote:

Monia Piwonia wrote: DANA jakie piękności posiadasz a to mój teraz -części pokazana wyżej nie zakwitła jeszcze, ale dosadziłam szczepkę zerwana w Grecji i zakwitła na różowo pozostała większa cześć

ma być biała - czekam

Dziś koleżanka przywiozła mi z wycieczki do Czarnej Góry cztery gałązki Olendra.Chciałabym, aby wszystkie gałązki się ukorzeniły jakieś sprawdzone rady na 100% ukorzenienie?
Te Oleandry wydaja się być grubsze i mają większe liście niż te z Grecji roślina mateczna której zdjęcie widziałam to tez olbrzym o pięknych mocno różowych kwiatach fajnie by było móc mieć różne odmiany w ogrodzie




Czy powinna podzielić je na więcej szczepek?

Monika ja oleandry ukorzeniam w wodzie, usuwam dolne liście. Z reguły po ok 2 tygodniach widać pierwsze malutkie korzenie.

Będzie niespodzianka ☺

Ja też obrywam listka i ukorzeniam w wodzie zauważyłam że jeśli ciepława woda to szybciej korzonki się pojawiają
wstawiam słoiczek do większego
pojemnika wypełnionego wodą dla większej wilgotności lub zraszam od czasu do czasu w gorące letnie dni



Marzenka chyba będzie jasny kolorek
tak zakwitła moja niespodzianka z gałązki którą ukorzeniłam

Mój oleander wciąż w paczkach. Zostawiam się , czy zdąży zakwitnac przed ochłodzeniem.

U mnie to samo

No chyba idzie wiosna, bo mój Oleander szaleje przepięknie

Mój kilkuletni jest okazałym krzewem (około 150 cm) kwitnący licznymi, białymi kwiatkami.







Ponieważ oleander pochodzi z południowej Europy, to bardzo lubi dużo słońca i ciepło. Odpowiednio pielęgnowany będzie ładnie rósł oraz długo i obficie kwitł.

Sadzenie, przesadzanie

Dobrze rośnie w ziemi żyznej o odczynie lekko zasadowym. W ubiegłym roku przesadziłam go do większej donicy w ziemię do roślin kwitnących, do której dodałam glinkę, kompost, perlit, włókno kokosowe, hydrożel, trochę granulowanego obornika, garść czystego popiołu z kominka i drobno pokruszone skorupki z jajek. Wszystko dokładnie wymieszałam i w takiej ziemi posadziłam. Na dno donicy wsypałam keramzyt.
Ale, jak nie ma warunków i możliwości, to można posadzić oleander do kupionej ziemi do palm.

Podlewanie

Oleander ma szczególne wymagania wilgotnościowe. Wody powinien dostać w ilości zapewniającej cały czas lekko wilgotną ziemię, za wyjątkiem okresu zimowego przechowywania. Idealna jest deszczówka o temp. 25 a nawet 30 ⁰C . Jak nie mam, to podlewam letnią przegotowaną wodą. W czasie letnich upałów nieraz dwa razy dziennie. Nigdy go nie zraszam, bo wiem, że tego nie lubi. Jeżeli woda będzie zimna i (lub) roślina dostanie jej za mało. to może zrzucić pąki kwiatowe.


Nawożenie

Oleander nawozimy nawozem do roślin kwitnących raz w tygodniu (małe krzaczki raz na dziesięć dni) przestrzegając zalecane dawki. Od połowy sierpnia do połowy (lub końca) marca nie nawozimy i oszczędniej podlewamy. Gdy zaczyna wypuszczać nowe listki rozpoczynamy nawożenie zaczynając od połowy dawki nawozu i stopniowo zwiększając.

Cięcie

Żeby oleander miał ładny pokrój i dużo kwiatów, powinien być przycinany. Teraz jest odpowiednia pora. Mój w ubiegłym roku po przesadzeniu tak się rozrósł, że byłam zmuszona go dobrze przyciąć przed wstawieniem do piwnicy. Agawy nie chciały podzielić się miejscem. Nie zaszkodziło mu i ładnie zimuje. Jeżeli cięcie zostawiam na wczesną wiosnę, to zawsze jesienią obcinam wszystkie przekwitnięte kwiatostany i jeżeli jeszcze są, to wszystkie pąki kwiatowe.

Zimowanie - okres spoczynku

Oleander nie jest rośliną pokojową i do normalnej wegetacji potrzebuje okresu niskiej temperatury. Mrozu nie wytrzyma, ale niskie temperatury tak. Jak najdłuższe pozostawienie go na zewnątrz tylko wzmocni jego system odpornościowy. Nawet do -2⁰C nic mu się nie stanie. Jednak przy niższych temperaturach musimy go schować. Najlepsze warunki to jasne i chłodne pomieszczenie o temperaturze 2-10 ⁰C. Gdy temp. na dworze mniej więcej ustabilizuje się do około 10⁰C, to można oleander wystawić w miejsce półcieniste. Problem jest z dużymi roślinami, gdy temp. spadną, zwłaszcza nad ranem do -3-5⁰C. Wtedy na noc okrywam go włókninami pod warunkiem, że jest już troch zahartowany. Jeżeli nie, to trzeba go schować, bo za wcześnie wystawiliśmy. A jak przyjdą majowe przymrozki, to jest już na tyle zahartowany, że niedługi spadek temp. nawet do -4 go nie uszkodzi.
Na stałe, słoneczne miejsce przestawiam go dopiero po zaaklimatyzowaniu.

Rozmnażanie.

Są różne szkoły i doświadczenia rozmnażania oleandrów. Ja na wiosnę ucinam pędy wierzchołkowe, które mają 2-4 węzły. Usuwam wszystkie listki i pąki z jednego lub z dwóch dolnych węzłów i takie pędy umieszczam w słoiku z wodą do czasu wypuszczenia korzeni. Potem sadzę do ziemi. Postępując w ten sposób dochowałam się dwóch nowych roślin, jak na zdjęciach. Jeden będzie krzaczkiem, bo tak chce rosnąć, a drugi będzie rozrastał się na swoim pniu, bo ja tak chcę. Niżej miał dwie krótkie gałązki, które usunęłam.








Można też ucięte pędy umieścić w słoiku z letnią wodą na około godzinę, po czym obsypać ukorzeniaczem i posadzić od razu do ziemi ale z większą ilością perlitu lub dodatkiem piasku. Przykryć obciętą butelką plastikową i .... niech się ukorzenia.

Uwagi

1. Oleander jest rośliną, która nam nie wybaczy błędów pielęgnacyjnych. Jeżeli takie popełnimy, to zaraz "odwdzięcza się" żółknięciem, brązowieniem, zasychaniem i opadaniem liści. Skutkiem błędów mogą też być choroby grzybowe, a osłabiona roślina narażona też jest na szkodniki.

2. Oleander jest rośliną trującą. Ponieważ jego sok podrażnia skórę, to należy prace przy nim, a zwłaszcza cięcia wykonywać w rękawiczkach.

Dziękuje za przypomnienie tych zasad , bo mam właśnie zamiar spróbować w tym roku posadzić oleandra, zachęcają mnie wpisy na forum; jest ciekawe co piszesz o wilgotności, wiemy że we Włoszech rosną wzdłuż autostrad w suchej ziemi i pachną obłędnie, może to są inne odmiany.

Te z Włoch czy Grecji są takie same, też lubią wilgoć. Mam sporo ukorzenionych oleandrów przywiezionych jako szczepki z tych ciepłych krajów (2 i 3 lata temu) i muszę je podlewać w upały 2 razy dziennie. Po prostu wydaje mi się, że w tym cieplejszym klimacie ziemia jest bardziej (nie wiem jak to ująć) skalista, korzenie mają stale wilgoć w głębi takiej ziemi, pomimo, iż na powierzchni wydaje się sam piasek. Poza tym u nas rosną w donicach, które się nagrzewają od słońca i szybciej wilgoć wyparowuje nie tylko na powierzchni ziemi, ale i w głębi donicy (czyli w okolicach korzeni), no chyba, że ktoś ma zadołowane donice w ogródku to na pewno wtedy ziemia przesycha wolniej w takiej donicy. Oczywiście to są tylko moje spostrzeżenia, tak na babski rozum.

Nabyłam dwa oleandry Luteum,mają być żółte i pachnące, pytanie do doświadczonych - czy mam je już przesadzić, czy zaczekać jak jeszcze podrosną ? Korzonki im nie wychodzą z doniczki, jak myślicie zakwitną ?