Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie zakwitł Santiago,nie liczyłem że będzie zgodny,mimo wielkiej cebuli pędy kwiatowe są małe.

Kupiona jako Pasadena, ale to raczej nie ona....







Nie wiem czy to Marylin

Gratuluję kwitnień.
'Santiago' - mocna barwa, nietuzinkowy .

U mnie jeszcze kwitnieniowa posucha, ale kilka pędów kwiatowych mozolnie pnie się w górę, a kilkanaście innych wyściubiło nachale i czeka... na co czeka ? Nic tak nie rozczarowuje, jak zasuszony pąk. W ramach dogadzania, zrobiłam słabiutki roztwór nawozu Plantafol 10:54:10 (1/4 zalecanej dawki) i dostały oprysk. Ten nawóz mam pierwszy raz, ma być całkowicie przyswajalny, dzięki dobremu przyleganiu do liści. Nie wspomniałam, że dużo moich cebul ma już listeczki. I widzę, że nawóz faktycznie nie spływa, tylko pokrywa kropelkami rośliny.

Chociaż nic mi nie kwitnie, to czuję radość, jakby było inaczej. A to za sprawą kolegi Pawła ze Szczecina, który uprawia hippeastra i zaopiekował się kilkoma moimi siewkami. Wczoraj dostałam zdjęcie (i zgodę na opubliowanie) w pełni rozwiniętego kwiatu z mojej krzyżówki 'Sao Paulo' x 'Revelation'. Jak przystało na kwiatową mamuśkę , jestem bardzo dumna z tego dziecięcia



U mnie cebule z tego skrzyżowania też wypuściły pąki, a jeden wysforował się na jakieś 15 cm wysokości. Za niedługo będzie można porównać rodzeństwo.

Od razu widać że lepiej dbacie o siewki bo u mnie średnie jeszcze te siewki z liściorkami:

Cebula hippeastrum, którą we Florio kupiłam jako 'Aphrodite' a okazała się odmianą 'Nymph', rozwinęła trzeci i ostatni na tym pędzie kwiat. Powoli to szło i pozostałe 2 kwiaty straciły już świeżość. Pokazał się czubek drugiego pędu, a czy da radę urosnąć to czas pokaże.



Jagodko, różne krzyżówki przyrastają w swoim tempie i nie wiń siebie za jakieś niedociągnięcia.

Marcinie, wcale te pędy nie takie niziołkowate, w dodatku trzy.
Gratulacje!

Króciutkie pędy ma Santiago,bo temu fajnie pędy wybiły w górę,sama koleżanka była zdziwiona,że one tak rosną. Miał być dla mnie w prezencie,ale zostawiłem jej aby się nacieszyła,potem i tak trafi do mnie pod opiekę.

'Gervase' jedna z moich najbardziej ulubionych odmian.



Florio uznało moją reklamację niezgodnej 'Aphrodite'. Przeprosili, wpisali do systemu i obiecują przysłać nową cebulę gdy ruszą z wiosennymi wysyłkami.

To ładnie ze strony Florio.
Choć w zeszłym roku miałam taką sytuację, że testowany przeze mnie sprzedawca owszem, uznał reklamację, po czym przysłał dwie cebule tak samo "od czapy", a nie odmianę umieszczoną na jego stronie jako dostępna.
Jak się domyślacie - test oblał, szkoda gadać.

Gorzej przygnębia mnie jakaś chyba totalna moja nieporadność w obchodzeniu się z cebulami.
Po pierwsze, raczej nie udaje się, by "utyły", przeciwnie, z roku na rok maleją. A nawet te relatywnie duże, które właśnie się budzą, nie wyglądają na chętne do produkcji pędów kwiatowych. Jedyny "nos", pokazywany jakiś czas temu, zasuszył się oczywiście. Inne, starannie przesadzone do nowej ziemi, mają wprawdzie niemal co do jednej ogromne korzenie, lecz wysuwają czubki liści, a kilka ma ten "szczypior" mocno podhodowany.







Jak widać po pięciozłotówce, nie jest to drobnica. Kilka miało z boku przybyszówki.
Od wiosny do jesieni karmię je - w ostatnim roku mocnym roztworem Kristallonu. Wynoszę na "obóz letni", coby miały światło i powietrze. I kolejny rok nic, kwitną praktycznie tylko nowe zakupy - no, czasem jedna, dwie w lecie.
Powoli zbliżam się do zniechęcenia. Owszem, kupić cebulę, ale potem chyba zutylizować.

Aniu, a który Kristalon stosujesz? Bo to się robi tak, że po kwitnieniu przez 2 miesiące zrównoważony, a potem o mniejszym azocie, za to bogaty w fosfor i potas. W czerwcu tworzą się zawiązki kwiatów, czyli 3-4 tygodnie przed, przyda się spory zastrzyk fosforu - dobrze przyswajalnego, raczej w oprysku.
Cebule z liśćmi kochają zraszanie, latem też.

Generalnie mam żółty, on ma proporcje 13-40-13. Czyli fosforu powinny mieć pod dostatkiem. Raczej do doniczki, może nie jakoś z regularnością zegara atomowego, bo czasem mi się zapomni - albo mnie nie ma, ale jak podlewam, nawóz nie jest skąpo dozowany.
Nawiasem, tego samego nawozu używam ostatnio i w ogrodzie do róż itepe. Taniej wychodzi, niż kupowanie w małych torebeczkach "Do róż".
Pryskanie marnie wygląda, bo stoją zgromadzone w dużych, płytkich jakby kuwetach. No, deszcz je zrasza. Póki stoją na parapecie, to w ogóle pryskanie niewykonalne, chcę jednak coś widzieć przez szyby.
I tak mam scysje w rodzinie za zastawianie okien.

Już sama nie wiem - zbyt przechłodzone w piwnicy? Za niska temperatura przy wybudzaniu i zalążki pąków zamierają?
Teraz zamówiłam w Holandii trzy cebule na pociechę.

Aniu tam gdzie 5-złotówka, wyżej niej nie ma zgrubienia na cebuli? To nie będzie pączek?

Na razie się nie zanosi.
Czasem - rzadko - bywa inaczej, zwykle jednak jak liście są tych rozmiarów, to nie wróży kwitnienia.

Ciekawostka dla kolekcjonerów, zwłaszcza takich o bardziej "zielonych rękach": od pojutrza mój ulubiony Holender otwiera zamówienia na specjalne rarytasy.
Jak pisze, są to albo odmiany, jakie dopiero wejdą na rynek, albo stare, od dawna nie oferowane oraz kilka ich hybryd bez rejestracji.
Ceny (z kilkoma wyjątkami) jakby wysokawe, więc jak nadmieniłam, rzeczy dla bardzo zakręconych.
Ale popatrzeć można za darmochę.

Aniu
A u Ciebie to faktycznie temperatura może wpływać na zamieranie pąków. One w początkowym stadium potrzebują ciepełka. Może powinnaś tak sterować ich cyklem, żeby zakwitały trochę później, gdy już wiosenne słonko praży przez szyby. Ja wiem, że chce się tych kwiatów zimą, ale jeśli ma ich nie być wcale, to może lepiej niech w ogóle będą.

Większość - 80% przesadzonych - wybudziła się sama. Jak już pokazują czubek liścia, to nie wiem, czy dobrze je nadal trzymać "w piwnicznej izbie". Do "wiosennego słonka prażącego przez szyby" to jeszcze co najmniej dwa miesiące, prawda?

Zresztą jakiejś lodowni to nie mam, co prawda siedzę w dwóch swetrach, ale ja jestem zmarzlakiem, termometr pokojowy pokazuje 18-19 stopni. Wątpię, by było więcej przed czerwcem.

Jedno, co mogę na przyszłość, to nie znosić ich wcale do piwnicy i trzymać na przykład w kuchni. Czy to coś pomoże? Część cebul stała na szafie w pokoju.

Fakt - jak nas nie było dwa tygodnie, pompa była włączana sporadycznie, było koło +10.

Aniu, chciałabym Ci pomóc, bo wiem jak ważna jest walka ogrodnika z zimową depresją
Ja bym nie dramatyzowała z tą temperaturą. Dawno temu w erze prekambryjskiej chyba to było , miałam hipeastra, ani w piwnicy, ani w domu nie było wtedy ciepło - zwłaszcza zimą. Nikt ich nie dokarmiał dolistnie, nawet nie miałam opryskiwacza wtedy, kwitły co roku. Szukając przyczyny, dla której Twoje tak się zachowują, sięgnęłam do lektury bloga Zojilitwin i jedyne co mi przychodzi do głowy, może o te korzenie przy przesadzaniu chodzi:

"Stanowisko

Ponieważ kwitną w okresie, kiedy nie ma za dużo światła stawiamy je w miejscu jak najjaśniejszym. Natomiast latem na parapecie mogą stać tylko przy wystawie wschodniej w każdym innym wypadku będą miały za szybą piekarnik. Na okres letni warto wynieść je na zewnątrz jeśli dysponujemy stanowiskiem od wschodu lub od zachodu. W innym wypadku postawić tak, by w najgorętszy czas były cieniowane.

Wymagania

Cebule o średnicy do 15 cm sadzi­my w donicz­kach o 5 cm szerszych niż średnica cebuli. Zagłębia­my je do połowy w podłożu. Osobiście moje cebule siedzą w ziemi tylko w 1/3 swej wysokości. Bazując na kupnej ziemi do kwiatów rozluźniamy ją 1/3 objętości ziemi wermikulitem, perlitem czy żwirem akwarystycznym. W tym przypadku może to być żwir marmurowy bo roślina lubi podłoże co najmniej obojętne. Ci którzy mają ogródek mogą sobie sami przygotować mieszankę ziemi kompostowej(co najmniej 2 letniej), torfu odkwaszonego i wermikulitu. Wszystko w równych proporcjach. Do tego dobrze jest dać nawóz o przedłużonym działaniu i wszystko razem starannie wymieszać. Utrzymujemy temp. ok. 25°C. Podlewamy skąpo. Gdy pojawią się pierwsze pąki kwiatowe lub liście, podlewamy bardziej obficie. Jeśli mamy kilka cebul można przedłużyć okres kwitnienia wysadzając je w odstępach dziesięciodniowych. Pamiętajmy, że wraz z późniejszym terminem rośnie ilość światła i rośliny rozwijają się szybciej. Zatem pod koniec ten okres sadzenia może wynosić i dwa tygodnie.

Po przekwitnięciu należy ściąć same kwiaty zostawiając pęd kwiatowy. Po pewnym czasie łodyga zżółknie i zwiotczeje. Łatwo będzie ją usunąć z cebuli bez zostawiania jakichkolwiek resztek, a za ten czas będzie pełnić rolę dodatkowego liścia . Przez cały okres wegetacyjny cebulę umiarkowanie podlewamy. Jeśli w podłożu były nawozy o przedłużonym działaniu to raz w miesiącu można podlać mieszaniną nawozu o zwiększonej dawce potasu celem ułatwienia roślinie odbudowy cebuli. W innym wypadku podobnym nawozem podlewamy wraz z co drugim podlewaniem. Aby hipeastrum ładnie i regularnie kwitło, należy mu umo­żliwić przebycie okresu spoczynku. Przypada on w zimie i trwa 3—4 miesiące. Początek okresu spoczynku poznajemy po usychaniu starych liści i zahamowaniu przyrostu młodych. Przestajemy wówczas podlewać, a cebulę zasuszamy. Najwcześniej po 2 miesiącach wyjmujemy całą roślinę z doniczki. Jeśli korzenie nie przerosły w sposób masowy ziemi to tylko wyskubujemy trochę ziemi z dna i dajemy warstwę świeżej wstawiamy bryłę korzeniową z powrotem i ewentualnie tylko uzupełniamy ubytki. Hippeastrum lepiej kwitnie jeśli nie traci energii na tworzenie nowych korzeni. Jeżeli mamy plątaninę korzeni to musimy usunąć starą ziemię więc delikatnie zgniatamy bryłę korzeniową i sucha ziemia osypuje się sama. Pod żadnym pozorem nie należy uszko­dzić zdrowych korzeni, usuwamy jedynie martwe i przesadzamy roślinę do świeżej ziemi. Ponieważ hipeastrum ma dość długie korzenie w jego wypadku sprawdzają się doniczki w typie palmówek czyli dość wąskich, a wysokich. W sklepach dość rzadko je znajdziemy, ale renomowani producenci w takich właśnie sprzedają. Ponieważ są to doniczki stricte produkcyjne więc na użytek domowy warto wstawić je w ciekawsze osłonki niekoniecznie standardowe."
źródło: naradka.wordpress.com/2011/01/04/hipeastrum-zwartnica/