Forum Ogrodnicze Oaza

Bardzo dziękuję

"Trochę" się jednak zagalopowałem z ilością roślin.
O tym jednak kiedy indziej...

Póki co pierwszy ze skrętników przekwitł.
Tak wyglądał kwiatek po odpadnięciu.



Myślałem, że w trochę innym kierunku się zmieni.


Oprócz tego jedne z tłustoszy wypuścił pęd kwiatowy.



Poczekamy na kwiatek


Zbiorcze zdjęcie tacki z rosiczkami...



oraz tłustoszami




Na koniec rosiczki i muchołówki w ogrodowym "torfowisku"...
Jedyna różnica jest taka, że rosną na świeżym powietrzu pod gołym niebem.
Na pewno są bardziej najedzone.

Drosera filiformis


Siewki drosera anglica lub intermedia (nie jestem jeszcze pewien), zsypałem tam "zużyty" torf.


Kilka muchołówek.

A co zimą z muchołówkami i rosiczkami?

To trochę głębsza sprawa.

D. Filiformis jest zimnolubny.
Niby nie nasz rodzimy gatunek, ale z relacji innych hodowców powinien u nas przezimować.
Zrobię sobie sadzonkę awaryjną i zobaczymy czy dorosła roślina przetrwa naszą zimę.
Przy tym została tylko metoda prób i błędów.
Te drobne (siewki ze zdjęć) to nasze rodzime gatunki, więc z nimi nie powinno być problemu.

Jedyne pytanie czy u mnie w ogrodzie im przypasuje.
Na terenie województwa jest Park z rosiczkami.
Jeszcze tam nie byłem, ale mam taki plan na przyszłość.
Tylko trochę więcej wolnego czasu.
Wydaje się więc, że powinno być to możliwe.

Zarówno filiformis, anglica jak i intermedia tworzą zimowe pąki.
Więc może część z nich przykryję, a część zostawię odkryte.
Jeszcze nie zdecydowałem.

Muchołówki są z nasion więc nie jest mi ich aż tak żal, dwie z nich na pewno wykopię, pozostałe zostawię.
I tak musiałbym je zimować (jak chryzantemy).
Część osób pisała, że trzyma je zimą w donicy na balkonie.
Może dadzą radę się utrzymać w ogrodzie.

Jeśli w tym roku spadnie śnieg to nie będę się o nie bał.
Gorzej jeśli byłoby mroźnie i bez śniegu.
Ale to dopiero się okaże.

Z zimnolubnymi gatunkami eksperymentuje dopiero od tamtego roku.
Zimowałem je w domu i nie jestem jakoś bardzo zadowolony z rezultatów.

Małą aktualizacja


Tłustosz zakwitł:



D. filiformis (Troszkę podrosła, różnica tygodnia)



Podobnie siewki w ogrodzie




Jeszcze nowe ujęcie roślin na tacce.

Witaj Powiem za poprzednikami, Masz rękę do roślin szczególnie rosnących w błotku. Raz tylko miałam dzbanecznik, zero pojęcia o uprawie...szybko padł. Proszę pokaż sukulenty z bliskiej odległości, z daleka niewiele widać. Zauważyłam tylko Lithopsy, są kupione czy własnoręcznie wysiane?

Dziękuję
W sumie to miałem problem z roślinami. (innymi)
Zawsze przelewałem lub nie dolewałem na tyle.
Stąd rośliny z bagienka i sukulenty.
Chociaż zostanę chyba przy tych mniej wodnych.
Póki co, przed zimą muszę zdecydować co dalej...
Na pewno będzie ich mniej.

Z dzbanecznikami też mi się na początku nie wiodło.
Najgorzej było zapewnić odpowiednie warunki (zwłaszcza w zimie, wiosna-jesień dają radę na zewnątrz).

Dokładnie były tam Lithopsy (tylko kilka). Miałem kilka z własnego wysiewu, ale wszystkie takie same.
Dokupiłem kilka innych.
Póki co rosną. Najlepiej mi jednak rosły jak trzymałem je z tłustoszami.

Spróbuję zrobić jakieś lepsze zdjęcie sukulentów/kaktusów.
Stoją akurat na tacce, do której mam mały dostęp.
Jak tylko przebiję się przez to co stoi z przodu to będą zdjęcia
W tej chwili nie mam na tyle czasu aby się za to odpowiednio zabrać, a nie chcę tego robić na pół gwizdka.
Tymczasem jedno zbiorcze zdjęcie.

Ciekawa kolekcja, czekam na foto...jest na co popatrzeć. Polewasz je nawozem? Moje dostają tylko wodę, wolniej rosną

Wstawiam obiecane zdjęcia







Oraz pojemniki z tłustoszami.







Jeśli chodzi o nawozy to kupiłem.
Ale nie miałem jeszcze okazji nic nimi podlać.
"Kaktusowane" rośliny trzymam w bardzo mineralnym podłożu (lawa, pemza, wermikulit), pewnie dopiero w przyszłym roku je zasilę.

Imponująca ilość ...jest na co popatrzeć
Świetne są te kwadratowe doniczki.Można wspaniale zagospodarować każdy centymetr w kuwecie czy innym pojemniku.
Właśnie wczoraj postanowiłam, że w takich będę robiła nasadzenia liści skrętników.A ponieważ kiedyś zakupiłam dwie wielkości, szybko zaczęłam realizować plan. Sprawdza się idealnie

jestem pod wrażeniem!
nie tylko owadożerne rośliny, ale i skrętniki oraz adenia? chyba, że wzrok mam kiepski to proszę, wybacz
tłustosz jest piękny, gdy kwitnie...

Ja zachwycona jestem owadożernymi. Sama mam 2 dzbaneczniki i 1 kapturnicę. Niestety nie potrafiłam utrzymać przy życiu zimą muchołówki. Mam chrapkę na tłustosza i rosiczki, więc gdybyś chciał się przed zimą pozbyć czegoś z tej grupy roślin bo daj znać proszę.

@Tola
Dokładnie te kwadratowe doniczki są idealne.
Tylko po jakimś czasie okazują się za małe.
Skrętniki strasznie mi je przerosły i szukam teraz dla nich jakiegoś zamiennika.
Mam coś na oku, tylko jeszcze się nad tym zastanawiam.

@gogi_s
Tak dokładnie to Adenium.
Z tłustoszami masz rację.
Chociaż ja bardziej od kwiatków podobają mi się liście.
Ogólnie to dość ciekawe rośliny.

@Barakuda
Haa, nawet dziś o tym myślałem.

Ładna gromadka, czy te liście w ciapki na drugim zdjęciu to storczyk ogrodowy?

Aniu to może być Scilla violacea

Dokładnie to scilla.
Nie wiem dokładnie jaka, ale scilla.

Niestety nie czuję storczyków

Kumulugma wrote:
To ja poproszę o wykład łopatologiczny na temat uprawy i pielęgnacji tłustoszów - skoro mamy w tej dziedzinie fachowca. Korci mnie ta roślinka z lekka, by ją mieć. Tylko jak ją przezimować?

Ajj, jak zacząłem pisać przed weekendem to do dziś nie skończyłem.
Próbowałem później to przeczytać i wychodziły straszne głupoty.
Zastanawiałem się też jak by to opisać aby wyszło krótko i zrozumiale.

Postaram się to opisać najkrócej i tak aby wyszło dobrze.

Na początek.
Są tłustosze zimnolubne (z naszego klimatu) - nimi niestety na razie się nie zajmuję. Może od nowego sezonu. Teraz jak się im przyglądam to są o wiele ciekawsze.

Są także tłustosze ciepłolubne. To są te ze zdjęć. Jeśli miałbym ocenić ich trudność to byłoby to od 2/10 - 6/10
Na początek dobrze sprawdzają się wszelkie krzyżówki.

Czego potrzebują tłustosze. Najprościej byłoby powiedzieć wilgoci. Ale to nie jest do końca prawda.
Te ciepłolubne ze zdjęć to odmiany meksykańskie, a tam jest dość sucho. Są trochę jak kaktusy tylko w lecie potrzebują więcej wody. Ale jak mają jej za dużo to zaczynają gnić. U siebie zwykle podlewam je tak aby podłoże dobrze przemokło. Z kolejnym podlewaniem czekam aż przeschnie dość mocno.

W zimie... Podobnie jak kaktusy. Im mniej wody tym mniejsza szansa, że zgniją. Znam osoby, które wtedy nie leją im ani kropli.

Ogólnie są to roślinki bardzo wytrzymałe. Miałem nawet taką roślinkę, którą przestawiłem na dość wysoką półkę i całkiem o niej zapomniałem.
Po trzech miesiącach jak na nią trafiłem to dalej żyła. Była w kiepskim stanie, ale dało się ją odratować. Tak więc nie ma czego się bać. Tłustosze meksykańskie dość łatwo się mnożą... Wróć... Dość łatwo je naszczepić. Wystarczy listek. Nie zawsze się to udaje jednak zależnie od pory roku może być to nawet 80-90% sadzonek. Najlepiej ukorzeniają mi się jesienią. Tylko, taka roślinka z liścia jest bardzo mała.
Drugą opcją jest podział rośliny. Czasem po zimie roślina wytwarza drugi stożek wzrostu. Wtedy mamy nową dorosłą roślinkę. Ale to trochę inna bajka.

Teraz sprawa podłoża. Nie jest to jakoś bardzo wymagająca roślina. Trzymałem ją na jałowym torfie i rosła. Jednak po jakimś czasie zacząłem stosować bardziej kaktusowe mieszanki. Jeśli na torfie rosła to na mieszankach mineralnych rosła ja szalona

Każdy wypracowuje swoją własną kombinację składników.
Ja mam dość spory problem ponieważ mam tendencję do przelewania roślin. (Z powodu pozostałych owadożernych.) Stąd moje mieszanki są bardziej kłopotliwe. Wiem, że niektórzy trzymają tłustosze w samym perlicie. Inni na kostkach lawy.
Na pewno najczęściej spotykam się z dodatkami wermikulitu.

Tak jak napisałem wcześniej wszystko to dotyczy tłustoszy meksykańskich.

Serdeczne dzięki za pouczający wykład. Ta wiedza teraz mi się przyda. A miałbyś może w swoich okazach takiego meksykanina na zbyciu? Byłabym chętna.