Forum Ogrodnicze Oaza

Michał specjalnie dla Ciebie trzykrotki , może je polubisz













a tutaj biała rosnąca w szczelinie chodnika, zobacz Michał jaka ładna



Zrobiłam porządek z małymi hostami i przesadziłam do doniczek, poprzeplatałam je z żurawkami, które lubię, ale na które nie mam miejsca w ogrodzie, więc miejsce się znalazło







Pierwszy liliowiec, nic takiego, ale pierwszy



I moja Betty, to ten obcięty na jeża powojnik, teraz prezentuje się tak



Zerknijcie na hortensje, będzie urodzaj

''Nic takiego'' jest (jak dla mnie) prześliczny. Czy ja wiem, że to nic takiego?

Iwonko, urocze dzwoneczki!
Trzykrotki też cieszą oko, zwłaszcza niebieskie, rzecz jasna , ja nie mam ich wcale - jakie niewygody zniosą? Bo jeśli są ekspansywne, to pewnie i odporne.

Dziękuję za specjalną dedykację Dałaś mi po oczach trzykrotkami Gdyby jeszcze się tak nie rozrastały to mógłbym to zaakceptować. Drugim faktem który przemawia na ich brak obecności w ogrodzie jest farbowanie. Kiedy człowiek się do nich dotknie lub przez przypadek dotknie do ubrania, wszystko jest zafarbowane. Czasem sobie myślałem, aby posadzić je w doniczkach bez otworów i zadołować, ale szkoda zachodu

Aniu, zniosą wszystko, jedyna wada, a może zaleta, zależy jak na to spojrzeć to to, że się rozsiewają w niespodziewanych miejscach, rosną dobrze na każdym stanowisku (przetestowałam nawet głęboki cień). Najpiękniej wyglądają rano, bo w upały po prostu się zamykają. Nigdy nie wiadomo jak zakwitną nowe siewki, bo się zapylają i można mieć nowe kolory np biały z przykoronkiem niebieskim.Aniu, jeżeli jesteś nimi zainteresowana to mogę Ci ukopać trochę - myślę,że dobrze by im było na wsi, bo jak się ukorzenią to i podlewać za często nie trzeba
Michał mnie nigdy nie pofarbowały, Twoje chyba jakieś inne są

Wyślę Ci na pw wpis z bloga o farbowaniu bawełny trzykrotką

Michał, no widzisz i jeszcze pożyteczna, koszulkę przy okazji można pofarbować za darmo , a Ty ich tak nie lubisz A tak na poważnie to nigdy mi się to nie przytrafiło.

Może teraz nie ma takich odmian, albo to jakoś genetycznie usunęli To masz szczęście, bo stale byś chodziła "pomaziana" od nich

Michał nie lubi trzykrotek
No nie wierzę ... Przy nich nic nie trzeba robić , tylko posadzić
I jak ich nie lubić ? no jak ?
Ale czasami takie animozje mamy że czegoś nie lubimy , ja też do takich osób należę.
Nie znoszę czyśćca wełniastego . Na widok tych mechatych liści zgrzytam zębami
Carmenku fotki z hostami w donicach wrzuciłaś na czasie i myślę że z dedykacją dla mnie do podglądu
Bo to teraz te maluchy zaprzątają jak pisałam moje myśli
I wiesz , pomysł wprowadzam w czyn
To dobry sposób Carmenku na ekspozycje tej "drobnicy " jakże uroczej .
Hortensja da czadu , oj da

Iwonko, u mnie na wsi niechby się i rozsiewały - choć nie wiem, czy w darni, w wysokiej trawie siewki miałyby szanse.
Skoro piszesz, że mogą siedzieć w "suchym cieniu" - spróbuję z nimi. Nie wzgardzę siewkami, jeśli masz na zbyciu - tylko może jak się wilgotniej zrobi, bo teraz Sahara.

Elu, faktycznie wstawiłam te zdjęcia troszkę z myślą o Tobie, sama też przez jakiś czas się borykałam z myślami, co z nimi zrobić i oglądałam w BBC Monty Dona, który pokazał ogród kolekcjonera host, wszystko miał w donicach, a potem przypomniałam sobie,że u Maji Popielarskiej też był taki wątek - odszukałam w Internecie audycję i już wszystko wiedziałam, dodałam jeszcze żurawki, które lubię, ale nie mam miejsca, z czasem żurawki będę przesadzać do większych donic

Aniu, kiedy będziesz gotowa daj znać, a trzykrotki poradzą sobie w trawie bez problemu, skoro w szczelinie między płytkami chodnikowymi rosną doskonale, to w trawie tym bardziej

Jeszcze poranne hortensje, nie w pełni rozwinięte, a już piękne

Bywam, bywam....chodzę po Twoim ogrodzie Iwonko i sprawia mi to ogromną frajdę
A ten pomysł z żurawkami i hostami w donicach przekażę dalej. Może kiedyś przyda się mojej córci

Iwonko, żurawki i hosty w donicach? Kurcze, to byłoby dla mnie niezłe rozwiązanie. Natomiast co do hortensji to ta pierwsza skradła moje serce ♥
Znasz może jej nazwę odmianową?

Krysiu, fajnie,że pomysł Ci się spodobał, może akurat Co do hortensji, to jak wrócę do domu to zobaczę czy ma karteczkę, w zeszłym roku wyglądała tak:



i dopiero kradła serca

Mieliście taką sytuację,że przy dzieleniu, wykopywaniu host część się ucięła, mi się tak zdarzyło, więc obcięte kawałki, nie rokujące po prostu wsadziłam do wazonu, dołożyłam kwiatki, a wczoraj patrzę i zobaczcie co zobaczyłam





wypuściły korzenie, zdziwiłam się, bo już je przeznaczyłam na straty

A widzisz.... Rośliny potrafią zaskakiwać pozytywnie. Nie wszystkie hortensje mi się podobają, no ale ta....!

Iwonko, hortensja paluszki lizać . Nie przychodzi mi do głowy, co to za jedna, ale ja w hortensjowy temat zostałam wciągnięta dopiero niedawno, z dwa-trzy l;ata temu, z musu trochę - co nie znaczy, że uzależnienie jest słabsze Samej tej wiosny kupiłam... czekaj, cztery? pięć?
Po prostu wytworzyła mim się "smuga cienia" pod Yellow River+ wiśnią Pissardi, a jak wiesz, "żelazne" hosty mnie nie kręcą za grosz.
Teraz przeprowadzam mały eksperyment botaniczny, próbuję ukorzenić gałązkę złamaną w bagażniku. Jak się uda, będę proceder kontynuować, a wtedy - może mała wymianka?
W ubiegłym roku chyba bardziej zakwasiłaś glebę pod tą pięknością - czy to celowe przejście na różowości?

Krysiu, karteczka zaginęła w akcji, ale jak będę tam ,gdzie ją kupiłam to nazwę wyczaję
Aniu to przypadek,rośnie w donicy i pewnie ziemia się już trochę wyjałowiła, muszę ją przesadzić do większej donicy i oczywiście zakwasić.Co do gałązki, to na pewno Ci się ukorzeni, zdecydowana większość moich hortensji wsadzonych w gruncie pochodzi właśnie z gałązek, bardzo chętnie się powymieniam

Damy sobie radę, jest ok