Forum Ogrodnicze Oaza

Nasza instalacja stanęła. Teraz tylko wymiana licznika i startujemy.

Przycinaliśmy go kilkakrotnie i właśnie on jest potwierdzeniem teorii, że drzew nie należy przycinać/skracać, odbijał ze zdwojoną siłą, może ma jakiś gen wzrostu . On ma 50 lat, jest największym orzechem w okolicy, obwód pnia niespełna 3 m. Ostatni raz umiejętnie przycięty, tj. tak aby wiatr swobodniej przepływał między konarami kilka lat temu i założone wiązanie elastyczne typu BOA, bo 3 konary odchodzą pod ostrymi kątami (niestety nikt nie dopilnował, a ja miałam wtedy 6 lat i nie miałam o tym pojęcia). Korzenie przy okazji kopania wody i werandy też miał przycięte, myślałam wtedy, że po przycięciu tak nie odbije, ależ skąd nic sobie z tego nie robił. Najwyraźniej podoba mu się tu, 7 m dalej rośnie drugi, ale ten jest normalnych rozmiarów.
U nas instalacja FV jeśli, to na budynku gospodarczym, ale mała powierzchnia i usytuowanie dachu dwuspadowego wschód/zachód, myślałam do tego przy ścianie płd. tego budynku też kilka elementów, a najlepiej oranżeria przy tej ścianie, a na dachu oranżerii panele, ale to ja mam takie pomysły albo instalacja gruntowa jak u Mammy. Ogólnie to ja poczekam, a to się najbardziej opłaca kiedy energia jest zużywana na miejscu, to co klimatyzację mam w domu zainstalować z tego powodu, a ja klimy unikam, zatoki mam od razu chore od niej. Poczekam też, bo w tym wszystkim coś mi śmierdzi, nie wierzę miłościwie nam panującym i żeby nie było tak, że sobie za nasze pieniądze chcą unijne zobowiązania spełnić (zmniejszyć emisję CO2), a jak już wszyscy to postawimy za nasze pieniądze, to będziemy musieli oddawać 100% energii (np. Ci którzy skorzystali z tej miernej dotacji 5 tys. minus podatek), a na zad dostaniemy, np. 5%. Kto im zabroni, w tym kraju nie raz prawo działało wstecz, co zrobimy, będziemy mogli wyjść na ulice i sobie protestować.
To orzech we własnej osobie (w tle z lewej strony ten mniejszy)

Babciu Alu, instalacja jest tak skonstruowana, że najpierw dostarcza energię do domu a dopiero nadwyżka, którą dom nie zużyje idzie do sieci. Oczywiście tylko za dnia.
O 100% oddawanie raczej bym się nie martwiła, bo jakby nie remontowali sieci to i tak raczej nie stworzą tak dużych magazynów energii, żeby odbierała i magazynowała wszystko. To już teraz jest duży problem. Musieli by baaardzo doinwestować w sieć a to im się nie opłaca.
Już przebąkuje się o dotacjach do domowych magazynów (czyli baterii).

Konstrukcję zawsze można zmienić , trudno ja jestem z niedowiarków, na razie musimy zrobic płot, bo dziki podchodzą i tylko patrzeć jak płotu nie będzie.

Babcia Ala wrote: O widzisz, jakby była fotowoltaika to ogrodzenie by było pod prądem i żaden dzik by nie wlazł. Na dachu wschód-zachód panele można zamontować pod skosem aby patrzyły na południe.

Alu, tutaj popieram Cię całkowicie.
Nie wierzę w dobrą wolę władz i koncernów.
Ja też czekam, zresztą jak dożyję, czeka mnie solidny remont parteru, tony drzewa do spalenia, więc na razie nie ma mowy i zmianie ogrzewania.

Klimatyzacji też unikam, nawet w samochodzie wolę okna uchylić.
Za moim ulubionym lekarzem: aby nadnercza były zdrowe latem ma być gorąco a zimą zimno.

Też jestem z niedowiarków
Dlatego krążyłam wokół pomysłu jak jastrząb i jak kot zajrzałam w każdą dziurę.
Oczywiście możemy tylko wróżyć, bo i tak nie wiemy co tam gdzieś ktoś ma w zanadrzu.
Zdecydowaliśmy się bo rynek prądu nie wygląda ciekawie (jak zresztą wszystko) więc lepiej mieć swój.
Za chwilę ruszają budowy wielkich farm fotowoltaicznych. W gminach już są ogłoszenia o poszukiwaniach ziemi pod nie. Uwolnienie rynku cen prądu jest nieuniknione. Ceny poszybują, to jest pewne.
Myślę, że teraz pozwalają ludziom na "samodzielność", żeby się ich pozbyć z nieefektywnej sieci (stąd prawdopodobne dofinansowania do akumulatorów)bo w tej chwili nie mają wyjścia i muszą modernizować całą sieć, którą jest w Polsce reliktem ledwo ciągnącym.
Na dzień dzisiejszy każdy odłączony jest dla nich mniejszym balastem.
Trzeba mieć na uwadze, że energetyka w Polsce w takiej formie jak teraz dalej nie pociągnie a "cudowny" postęp rozwoju technologii dzieje się.
No i jeszcze inflacja więc na spadek cen instalacji raczej nie ma co liczyć.
Takie są nasze przemyślenia tematu i stąd jednak decyzja na; tak.

whitedame wrote: Też lubię takich lekarzy

Ja jestem w trakcie zakładania, tz dziś przywieźli wszystko na paletach we wtorek montarz. Czy się opłaca? jeśli firma wywiąże sie z tego co podpisałam to tak bo wszystko wziełam na raty. rata sie nie zmieni tz nie zwiekszy się. a ceny prądu ida w górę. my płacimy ok 450-500 na 2 mce czyli tak zaokraglając 250na miesiąc. rate mam płacie 180zł. jak dostane ta doracje ,,czyste powietrze,, i wpłace im na konto to i rata sie amniejszy. po roku jak bede sie rozliczała to chyba 3 tys mozna od podatku odpisac i jak to wpłace to rata znowu sie zmniejszy. jak spłace wczesniej to coś tam zwróca nie wiem jak to nazwać . mam 10 letnią jak nie 25 letnią gwarancje uzysku tz że jak wykorzystam wiecej pradu niż wyprodukowałam to firma za mnie zapłaci. po spłacie kredytu (raty wchodzą w miejsce rachy=unku za prąd) mam jeszcze 15 lat gwarancji.
nie wiem jak to jest z serwisem niby przez 10 lat mam mieć gratis ,albo co roku musze taki serwis brac by gwarancja była, ...nie rozumiem tego w umowie , musze po prostu sie dopytać bo na umowie jest inaczej jak ogólnie na ich stronie. umowa jest zawsze indywidualna wiec nie stresuje sie, zreszta taki serwis mało kosztuje, ubezpieczenie budynków jak ma się panele wzrasta o 50zł rocznie ale jak chce sie ubezpieczyć w firmie tej co panele sie bierze to koszt ok 600zł rocznie ...także każdy niech ubezpiecza się tam gdzie dom.... Jak dla mnie to na razie jest więcej plusów niż minusów ... zresztą jedyny minus to jest to że boje sie że coś oszukają ... firma do bani itd

Cały system fotowoltaiki jest bezobsługowy. Nie wymaga żadnych prac serwisowych.
Nie daj się nabrać.

Wiele firm montujących fotowoltaikę uzależnia udzielanie gwarancji od corocznych przeglądów serwisowych.

Ale tu nie ma co serwisować bo nic tego nie wymaga. Co mają przy tym robić?
Jeszcze inaczej zapytam; jakie są niezbędne czynności, które są niezbędne do prawidłowej pracy systemu?

Mamma wrote: serwis i gwarancje wymiany sprzetu w razie ,,W,, mam w umowie zapewnione. tylko jako niedowiarek szukam kruczków i pod postami tej firym kilka osób cos pobrzdękiwało o tym serwisie corocznym, niby że to warunek gwarancjii 25 na sprzet. na razie sprzet jest zapakowany na palecie w garazu, .. na stronce firmy jest dokładnie napisano i tam jest o tym serwisie ale wszystko zalezy od taryfy jaka się wzieło. nie powiem troche to zamotało mna ale umowa jest chyba wazniejsza ps ile czekałas od instalacji paneli do zmiany licznika?

Najważniejsze jest to co jest w Twojej umowie i to jest wiążące.
Ja mam bardzo klarowną umowę. Nawet całą "papierologię" typu; wnioski o dofinansowanie, zgłoszenie przyłącza załatwiała mi firma.
Sam montaż trwał dwa dni. W pierwszym zrobili wykopy w drugim przyjechali z całym systemem i zamontowali.
Na wymianę licznika cały czas czekam.

Przecież ideą fotowoltaiki jest tak naprawdę odejście od śmierdzących pieców, które nas trują. Im więcej czystej energii tym dla nas lepiej. Może dożyję czasów, kiedy będę mogła otworzyć wieczorem okno albo przejść ulicą domków jednorodzinnych bez maski tlenowej.

Przykładowo:www.zielonae.pl/jak-wyglada-serwis-instalacji-fotowoltaicznych/
Oczywiście nie musisz się na to godzić ale w razie awarii, nie mając przeglądów i gwarancji płacisz jak za mokre zboże . OC na samochód jest obowiązkowe ale AC już nie, jednak jest wielu posiadaczy drogich aut płacących to ubezpieczenie.

Ogrodowazagroda

Trochę muszę Cię zmartwić. Nie widząc zapisów w umowie nie mogę się do nich odnieść ale:

Są różne gwarancje:

a) gwarancja producenta na inwerter (10-25 lat, dłuższa gwarancja wiąże się z dodatkową opłatą)

b) gwarancja producenta na panele fotowoltaiczne
- 10-20 lat techniczna że panel się nie popsuje/rozleci (najczęściej gwarancja wynosi 10-15 lat)
- 20-30 lat gwarancja na sprawność produkcji energii elektrycznej (jak szybko spada sprawność i że np.: po 25 latach sprawność może spaść tylko do 84%), firmy montujące podkreślają głównie tą gwarancje bo jest dłuższa

c) gwarancja firmy montującej (rękojmia), dotyczy ona tylko samego montażu i jeśli w umowie jest serwis i terminy jego wykonania to trzeba tego pilnować bo spóźnisz się 1 dzień i gwarancja przepada.

Sprawdzajcie też dokładnie zapisy umów. Ostatnio firmy zaczęły reklamować że gwarantują 100% energii z instalacji i nie trzeba oddawać 20-30% za magazynowanie w sieci. Niestety jak się wczytać w warunki to się okazuje że energię z magazynu można odebrać w godzinach 22-6, 13-15 lub w weekend (czyli w drugiej taryfie) a jak wam zabraknie to firma wam energię sprzeda

Domagajcie się też aby w umowie był zapis jaki inwerter i panele będziecie mieli montowane. Bardzo często jest tam wpisana tylko moc instalacji i tak naprawdę możecie mieć zamontowane zupełnie coś innego niż było ustalone z przedstawicielem firmy.

KaLo wrote:
Nie mam żadnych przeglądów w umowie ani nikt z moich znajomych (a mają z różnych firm). Wyraźnie monterzy nam powiedzieli, że w dobrze zainstalowanym systemie nie ma co kontrolować. System, albo działa, albo nie. A jak zauważę jakąś nieprawidłowość to zgłaszam i już.
Za chwilę zaczną robić przeglądy lodówek i mikserów
Ale dobrze, że poruszyliśmy ten temat. Ci, którzy rozważają opcję zamontowania niech uważają na firmy, które wciskają im przeglądy bezobsługowych instalacji, bo może jest coś na rzeczy. Pewnie używają gównianych materiałów i za czyjeś pieniądze (zarabiając jeszcze na tym) kontrolują ten shit, który założyli.