Forum Ogrodnicze Oaza

Niech naukowcy mówią co chcą, a ja mam własny pogląd, chociaż psa miałem tylko jednego. Uważam,że, jeśli zwierzę umie kłamać, to znaczy,że myśli.

Pies myśli, ale inaczej niż człowiek. Zabija, bo czuję taką potrzebę (jak siusiu). Nie łączy kary z tym co robi. Nie rozumie dlaczego człowiek go karze (zasady człowieka są inne niż jego). Ale kary się boi i stara się jej uniknąć.
Tyle psiej psychologii w wątku u kur...

A to mój nowy król podwórka. Na zdjęciu tego nie widać, ale ma piękne złote pióra a te czarne połyskują turkusem.

Psa można nauczyć poluj - nie poluj, ale nie można nauczyć nie sikaj, więc przykład nie do końca prawdziwy.

Nie? To czemu psy nie załatwiają się w domu?
Nie chodzi o to, żeby pies nie polował. Chodzi o to, żeby mu pokazać, że takie polowanie nam się nie podoba, ale w zamian dostaje inne "polowanie", np. na piłeczkę.
Mój pies jak pierwszy raz zobaczył wychodzące gęsi, dostał szału. Na pewno nie miały by szans.
Potem powoli i skutecznie pokazywałam, że to moje gęsi i domownicy. Trochę pracy i ...zrozumiał. Kiedyś przez przypadek zostawiłam furtkę otwarta i kury wyszły, przybiegł jak szalony (o mało nie wpadł do ogniska ) mnie o tym poinformować. Ważne: nie zaatakował,przezwyciężył instynkt, choć był sam i mógł robić co chciał.

Inny przypadek. Mieszaniec Cockerspaniel sąsiadki.
Uciekły jej malutkie kaczuszki i schowały się na łące. Pies wywąchał po kolei wszystkie i jedną po drugiej pokazał przyciskając delikatnie nosem do ziemi. Żadna nie ucierpiała. Sąsiadka dzięki temu wszystkie wyłapała.

Tyle, żeby takie coś osiągnąć, trzeba mieć bardzo dobry kontakt z psem, a nie trzymać psa w kojcu w izolacji.
Teraz już wiesz po co ludziom psy. To : przyjaciele, pomocnicy i obrońcy.

Wybaczcie, ale to też trochę o drobiu...

Wobec tego, coś trzeba zrobić z właścicielem psa?

Odrobaczyć i uśpić?

Po co upierać się przy tej kolejności?

Bo nie da się odrobaczyć po uśpieniu
Co to za śliczne czubate i brodate?
Bo raczej nie sułtan? Pawłowski? Kossowski długopiejący?

A reszta?
Kurka - karzełek kochin.
Kogut - rhode island?
Kogut - kochin?

Nawet nie próbuję sobie wyobrazić co ten pies robi, jak dorwie zwierzyną na polowaniach.

Cóż, nie wypadało pytać sąsiada

Nie włączę się do rozmowy o jakimś psim behawioryzmie, bo serio nie znam się na tym wcale. Chcę tylko podkreślić, że jakakolwiek akcja z udziałem psa sąsiada, czy tego czy owczarka którego również trzyma na pewno byłaby dla sąsiada katastrofą, ponieważ poszło już zgłoszenie na policję z tej sytuacji. Pewnie nie mógłby już zachować psa i sam miałby potężne kłopoty. Mój ogród jest ogrodzony jak trzeba, kury mają wolierę, która trzyma je w środku, a nie zwierzoodporną. Nie zamierzam się zbroić, budować fortecy, bo to nie jest mój obowiązek. W małej miejscowości takie rzeczy szybko się roznoszą. Chyba oczywiste, że nie podaruję kolejnego mordu na moich ptakach. Nie uważam, żeby w tej sytuacji jakakolwiek odpowiedzialność spadała na mnie i abym miała w związku z tym jakieś jeszcze obowiązki. Moje ptaki nikogo nie napadły.
Jednakowoż, naturalnie psa nie winię, to tylko zwierz.

Na zdjęciu, dziewczyna mojego kogutka czubatka.Chętnie znosi jajka, troszkę większe od kochinów. Kochinka chciała być mamą, podłożyłem jej cztery jajka czubatki. Wylęgły się cztery, dwa czubatki i dwa kochiny.Kurka zobaczyła jaką wypukłą głowę ma kurczak, więc mu ją wyrównała, ale nie przeżył. Drugiego już nie naprawiała. Z tego drugiego, wyrósł kogutek czubatek, identyczny jak ojciec. Jest na wydaniu. Dwa pozostałe to pół kochina i pół wrony i trochę czubatka. Czubek mały, na nogach łapcie i fruwają jak zwariowane.I niosą się już, regularnie.

Zaczynamy od nowa.

Nabyłam kurki, leghorny, dominanty w typie leghornya i tricolor i trzy miksy greenshell.
Od jutra zaczynam odrobaczać towarzystwo, mamy od weta naszych królików flimabend, więc można go podać do wody również kurom, które mi się uchowały i się niosą.











Mój kogut jest mocno oskubany, ale w zdecydowanie lepszej formie niż wcześniej. Dziś pierwszy raz zapiał od wypadku z psem.




Jaj lęgowych jeszcze prawie nie było, ale już znalazłam paszę dla piskląt, bo planuję w drugiej połowie marca lęgi. Z kurczaków, które pokazywałam rok temu od pisklaczka, ostatni pogrom przetrwały tylko dwie sztuki

Agus jak będziesz stosować flimabend?

Rozpuszczony w wodzie, dla wszystkich. Wyliczę masę orientacyjnie wg. wieku kur i kurczaków, wymieszam już ilość na całą kurację (nie pamiętam, ile to dni ma być, muszę doczytać) i przez te dni będę go dolewać do wody.
Mogę potem instrukcje wkleić, bo zaraz jadę na zajęcia. Używam tylko tego, bo jest skuteczny i nie ma karencji na jajka

Będę wdzięczna za instrukcje, bo ja się nie mogę jakoś w tym połapać.

Dziś dopiero miałam czas te ulotki przejrzeć. Mam saszetkę 20g, nie ma do niej instrukcji ale jest dostępna online. Rozpuszczą się w wodzie w proporcji 1g zawiesiny na 70kg kur, ilość wody tają, jak Ci codziennie wypijają, mniejsze czy większe stężenie nie robi dużej różnicy. To ilość do podania na dobę, należy powtarzać to przez 7 dni. Ja robię od razu większą ilość, na ten tydzień, bo mi tak łatwiej wymierzyc zawiesinę.

Dziękuję. Czy taki rozrobiony roztwór trzeba trzymać np. w lodówce?

Raczej nie trzeba, wcześniej dostawałam od innego weta odmierzone w strzykawkach z dużej porcji i też miałam normalnie w butelce to mieć. Na saszetce jest napisane do jednorazowego użycia, ja jednak zgrzewam ją w połowie przed otwarciem i zostawiam na jesień. Tu już moja własna samowolka, jednak zostaje wtedy bez dostępu powietrza i założyłam sobie, że będzie taka sama, jak przed otwarciem
Zmieniając temat, widzę że dołączenie do "starych" kur młodych z przewagą liczbową znacznie zmniejsza agresję tych pierwszych. Owszem, trzymają się osobno, ale nie widać żadnego celowego ganiania nowych mieszkanek woliery.

Edit// jeśli ktoś chciałby poczytać o stabilności tego związku to podrzucam link, tu substancja czynna, raczej nic się nie powinno dziać bez chłodzenia te kilka dni.
pubchem.ncbi.nlm.nih.gov/compound/Flubendazole
Aha, ważne, nie można używać w stadach zarodowych. Uszkadza zarodki.