Forum Ogrodnicze Oaza

Czy ktoś próbował odrobaczą zwierzęta pestkami dyni? Człowieka, małego czy dużego można odrobaczyć podając nasiona dyni ze skorupkami.Pestki można zemleć w młynku do kawy i dać do zjedzenia. Kto ma małe dzieci czy wnuki, może wypróbować, zaszkodzić tym nie można.

Moje stadko trochę się już wykruszyło, odszedł też nasz kochany kogutek. Jako że pachnie wiosną można było pomyśleć już o odchowanych kurczakach. Nie udało mi się znaleźć tricolorów,ale wróciłam dziś z targu z greenshellami blue i pięknym kogutem Bernawelder.
Musiał zawalczyć o stado i starsze nioski nie chciały od razu zaakceptować nowego szefa



Ale chyba się już ustawił, bo przeciwieństwie do kurczaków poszedł spać do kurnika jak do siebie. Młode musiałam z krzaków wybrać i zanieść, ale nauczą się niedługo:)





Tak się stadko prezentuje, jak się nowi mieszkancy oswoją z nowym miejscem, to jeszcze będzie miały czas przed sezonem ogrodowym poganiać po trawie

Moje kurki i koguty.

Gdybym mieszkała na wsi ,a nie w mieście to bym takich kurek parę kupiła
Śliczności

Już się martwiłam o Filipka, bo po kilku dniach u mnie przestał piać. Wydawał się zdrowy, ale kompletnie zamilkł. Chyba za dużo się wydzierał na początku i po prostu ochrypl, bo znów pieje, tylko nie wydziera się co kilka minut







Kurcie bardzo pomagają w warzywniku. Nie przesiewam kompostu, więc trzeba wybrać pedraki. Moja ekipa robi to doskonałe, przy okazji intensywnie drapie, równa i nawozi. Na koniec wystarczy zgrabić i można siać

Chciał nie chciał są

Piotr cudne te kurki .
Moja znajoma takie hoduje .Śliczne ma.
Cóż nie da się mieć na wsi bo co mam w zimie zrobić ?
Chyba ,że wypożyczyć na lato ,jak sądzisz ?czy to dobry pomysł
Tylko woliera jest solidna potrzebna .

Te kurki to Włoszki lawendowe.
Wybacz, ale nie bardzo cię rozumiem.
O co chodzi z tym wypożyczeniem?
Jeśli na działkę dojeżdżasz, to sobie odpuścić. Niby można zrobić woliere i odpadało by zamykanie i otwieranie codzienne. Karmienie też jest do ogarnięcia. Zależy jaką działkę masz. Wszystko zależy od podejścia. Ja uważam że kura powinna mieć dostęp do zielonki. Jak będzie mało terenu to trawa się nie zachowa, a powiem że przez jesień do wiosny miałem 80 kur na 12 arach. Zielonki nie znajdziesz. Wydrapane wszystko. Ale za to teraz wszystko rośnie jak szalone. Najbardziej to widać po przyrostach na agreście porzeczkach.Drzewa też dostały porcję nawożenia. Ale trawy brak. Pomału odbija.Kury są przeniesione na inne kwatery gdzie zielonki mają pod dostatkiem.

Dziękuję za rady ,tak tak dojeżdżam na wieś .
Już istnieje takie coś jak wypożyczanie drobiu ,za opłatą sezonową.
Serio ,był kiedyś wywiad z panem ,co wypożycza kurki do jesieni np nioski .
Uważam ,że fajna sprawa ,tylko może stres wtedy przechodzą hm .
Ale co żywego stresu nie przechodzi ?nawet moja poskrzypka na liliach
jak ją lapię
Trawy to u mnie sporo ,ślimaków ,dżdżownic.

Prawie cała rodzinka w komplecie

Godzina 19-sta wspólnota idzie spać

No niestety, dziś w nocy wszystkie maluch zginęły, zostały zagryzione przez szczura. Kwoki całe. Przykry widok. Nauczka na przyszłość, drobniejsza siatka i żadnej małej dziurki. Szkoda.

Piotrze, bardzo przykre.
Życie nauczyło mnie, że kurnik (lub woliera) musi być pancerne, albo pod prądem. Za dużo chętnych na drób.
Lisy, kuny, łasice, jastrzębie a najgorszy jest szop pracz.

Nioski, brojlery są na pastwisku tam mam pastucha. Maluchy z kwokami były w ogrodzonym sadzie gdzie spokojnie sobie chodziły. Nocowały w w małym kurniku gdzie okienko było z siatki o zbyt dużych dziurach ja się okazało. Szczur, bo zostawił świeże odchody. No trudno.

Chluba i duma gospodarstwa;)