Forum Ogrodnicze Oaza

Elu
Za spoiwo posłużył klej "na gorąco", wykorzystywany m.in. we florystyce, dostępny np. w Casto.
Wałeczek kleju wkładasz do specjalnego "pistoletu", rozgrzewasz i ... gotowe

Pozdrawiam cieplutko

Dzięki, Aniu. Tak podejrzewałam, że to klej montażowy, w moim domu schodzi go dużo tylko w kolorze biało-przezroczystym. Pod łupinami orzechów dostrzegłam coś ciemnego więc myślałam, ze to jakieś inne spoiwo.

Ciekawe... nie używałam tego kleju, stąd może naiwne pytanie :

- i co dalej, jak skorupki zostaną puste?

Odrywasz je Aniu, czy szykujesz inne deseczki ?

Puste skorupki bardzo łatwo ulegają oderwaniu Niekiedy znajdujemy leżące pod drzewem.
Jeśli jednak warstwa kleju jest na tyle mocna, że usunięcie łupek graniczy z cudem, szukam nowej deski
Nasze deseczki cieszą się tak dużym wzięciem, że musimy mieć kilka w pogotowiu.
Pozdrawiam cieplutko

Jakie proste i pomysłowe rozwiązanie. Mam sporo orzechów które bardzo trudno wygrzebać ze skorupek,już wiem jak je dobrze spożytkować

Ja takie skorupki po prostu wkładam do karmnika

Ja też zwyczajnie tłukę młotkiem orzechy i wsypuję do karmnika. Mam dużo takich trudnoobierających się

Do naszych stołówek przylatuje tak dużo ptaków, że zwyczajnie nie mieszczą się wszystkie w wielkim karmniku. Dlatego staramy się porozstawiać różne rodzaje "żerowisk" - dla każdego coś dobrego. Poza tym tak przygotowanych orzechów nie porwą sójki. Zrezygnowaliśmy także z wolno wiszących pasków słoniny - za każdym razem, gdy przyjeżdżaliśmy na ogród, widzieliśmy smętnie dyndające sznurki albo wręcz puste miejsca; okazywało się, że do amatorów takiej słoninki należą działkowe koty, chociaż sójki też potrafią ukraść cały kawałek.

Zaledwie wczoraj rozwiesiłam kule dla ptaków a już dziś jednym z pierwszych gości była właśnie sójka. Podleciała do każdej kuli, na każdym drzewie - jakby je oznaczała - poskubała, przy ostatnim zatrzymała się na dłużej i szarpała siłując się z oczkami siatki.... biedne sikorki oczywiście uciekły w popłochu.

Nieśmiało stwierdzam, że sezon dokarmiania możemy uznać za rozpoczęty ?
Co prawda my zaczynamy regularne dokarmianie, gdy na drzewach nie ma już liści, a temperatury spadają poniżej zera, co w Poznaniu i na tej naszej "wsi" przypadnie w tym roku za mniej więcej dwa tygodnie - według zapowiadanych prognoz.
Ciekawe, bo "nasze" sójki, oprócz słoninki i orzechów są także amatorkami takich kul... Dlatego co weekend wieziemy spory zapas takich smakołyków, a czasami robię je sama, wykorzystując stopiony smalec wymieszany z różnymi nasionami; gdy masa zastygnie, formuję kule różnej wielkości i pakuję do siatek po włoszczyźnie lub ziemniakach, albo w siatkę do wędlin.
Deskę z orzechami generalnie okupują sikorki, mazurki i kowaliki; słonina to przysmak sikor i dzięciołów ( pomijam koty ), kule tłuszczowe - sójki, czasami także sikorki, suszone owoce, płatki owsiane - kosy, jabłka - również kosy, kwiczoły i modraszki, pałki tłuszczowo-orzechowe robię z myślą o Rudolfie.
Wisiorem zamocowanym na drzewie jest także kloc z ponawiercanymi dużymi otworami, które nadziewam mieszanką smalcowo-ziarnową i małymi paskami słoniny ( zawsze surowej )- ten rodzaj "karmnika" uwielbiają dzięcioł duży i średni, no i oczywiście sikorki i kowaliki.
Zięby, jery, grubasy, mazurki, trznadle, czyże wolą posilać się na ziemi, podczas gdy ze stołówek "na piętrze", czyli karmników tradycyjnych korzystają przede wszystkim dzwońce i bogatki, ubogie i sosnówki. Czasami odwiedzi nas szczygieł lub gil, ale bardzo sporadycznie.

Zdjęcia pochodzą z ubiegłego roku :

Rudolf na kolbie ze smalcu i zmielonych orzechów włoskich

Kloc z maluchami

Kloc z obsadą mieszaną

Dzięcioł średni

Samiec dzięcioła dużego

Pyzy domowej roboty

Babeczka z jarzębiną

"Energetyczne" kubeczki

Dzisiejsza wyprawa na ogród dobitnie nam uświadomiła, ze ptaszyska wcale nie są wygłodniałe! Owszem, zainteresowały się wywieszonymi dla nich smakołykami ( które z przyczyn oczywistych dozujemy bardzo ostrożnie ), ale do szczytu obżarstwa nie doszło. Ciekawości towarzyszyły potyczki: miedzy samcami bogatek, walne bitwy także były - bogatki z impetem wpadały na sikory ubogie, modraszki z nieprzeniknionym wyrazem dzioba popijały z poidełka i z pewnej odległości obserwowały "terytorialne" zgrzyty wśród większych kuzynek ...
W sumie ... lufie obiektywu pozowały tylko sikorki; kiedy Adam łowił amatorów słonecznika i fistaszków w obiektyw, mnie udało się przechwycić nieuzbrojonym okiem mysikrólika, który nic sobie nie robiąc z naszej obecności pałaszował "coś" w tujach ( a'propos żywotników - ubogie i bogatki uwielbiają "wiercenie dziury" w szyszeczkach tych iglaków ) oraz naszego jedynaka Rudolfa - ten z kolei rzutem na taśmę ( dosłownie ) wylatywał spod świerku, dopadał jakiejś tajemniczej zdobyczy i w oka mgnieniu znikał z powrotem ...
O krukach, sójkach i dzięciole nie wspomnę, ponieważ tylko zarejestrowałam je "nausznie"


Coś w rodzaju "czatowni"

I bohaterowie dzisiejszego dnia ...
Sosnówka

Sikora uboga

Bogatki

Kilka dni temu rozpoczęłam dokarmianie i naturalnie od razu, nie wiadomo skąd pojawiły się sikorki i mazurki








(Zdjęcia nie z 'czatowni' tylko z ręki z daleka (ZOOM) - więc wybaczcie )

Kilka migawek z dzisiejszego focenia. Musze popracowwać, bo wyciągnęłam czatownię, ale muszę na przyszły raz wziąć styropian pod nogi, termos i statyw zamiast monopoda, bo wszystko mi się kolebało. I chyba muszę stanąć z pół metra dalej.

Zanim robiłam zdjęcia były tam też dzwońce i grubodziób, ale chyba im się czatownia nie spodobała, bo poleciały i nie wróciły.

Witajcie, muszę stwierdzić że kupne gotowe "dzwonki z ziaren" jak i kule tłuszczowe ptaki niechętnie u mnie jedzą... dzwonki głównie składają się z pszenicy co niezbyt pasuje do małych ptaków(prędzej do kuraków) ale kupiłem luzem na targu słonecznik, konopie i proso- myślę że taka mieszanka będzie chętniej pobierana. Zakupiłem też gotowy mix i nie jestem pewien co do 2 rodzajów składników-ziaren które w niej występują, aż wstyd się przyznać bo hodowałem kanarki, papugi i inne

chodzi o to po prawej, po lewej dla porównania wielkości jest proso









a te czarne w mieszance to rzepik?

Nie wiem co to, ale ja też daję taką mieszankę. To, co nie smakowało ptakom, urosło latem pod karmnikiem

Podobne do kukurydzy Z tym co urośnie pod karmnikiem trzeba uważać niebezpieczna ambrozja

O u mnie też wyrosła , na szczęście wyrwałam ale z ciekawości czekałam jak zakwitnie

No tak ... a ja zastanawiałam się, co to za ciekawe zielsko wyrosło ... oczywiście wyrywałam BEZ rękawic, bo po co ?! Olibabko, dziękuję za ostrzeżenie
Zawsze kupujemy taką gotową mieszankę dla ptaków dzikich - i nigdy nie zastanowiłam się nad "bezpieczeństwem" składników .... zresztą, przyznaję, że i tak nie jestem w stanie rozpoznać wszystkich ...

Poniższe portrety pochodzą z poprzedniej zimy ... na tegoroczny śnieg musimy jeszcze poczekać ...

Trznadel uchwycony na ogrodzie, pozostali aktorzy zostali przyłapani na konsumpcji na pod oknami mieszkania w mieście gawron wypatrzył rozłupaną, uschniętą gałąź jarzębiny i w tym miejscu urządził sobie "kuźnię" do rozdrabniania orzechów; pod berberysem uwijał się kwiczoł; na starych topolach, gdzie rosną dziesiątki jemioł przysiadło stado jemiołuszek; na brzozie prowadzi obserwację kawka - marmurkowa

Ciekawostka: marmurkowa kawka