Forum Ogrodnicze Oaza

Ach, jeszcze chciałam wyrazić zachwyt nad Twoim warzywnikiem. A zdjęcie tulipana z 27.04 (Apricot cośtam, ten różowo- brzoskwiniowy) jakby u mnie robione

Dziękuję Sylwio, ja bez własnych warzywek żyć bym nie mogła. Rodzice od zawsze mieli kawałeczek pola i większość jarzyn z własnych upraw. Rodzice męża też mają gospodarstwo rolne.
Obawiam się tylko, że w tym roku grządki tak pięknie już wyglądać nie będą. Bo wtedy kiedy wypadać będzie pierwsze pielenie to ja już będę w końcówce ciąży

Czyli będzie nowy domownik , gratulacje i uściski Na lato -rewelacja, dzidzia w wózeczku śpi, a mamusia w rabatkach
Plewienie warzywnika w takim razie mężowi zleć. Chociaż mój się chwastów nie dotyka, jeszcze coś przekopać, owszem, ale plewienie - nie ma szans, córki za to zaczynam szkolić, ale coś efekty marne póki co.
Teraz doczytałam dopiero, że rozplantowanie ziemi jeszcze przed Wami, czyli ogród w powijakach niemal dosłownie Z tego wynika, że czeka Cię wspaniały sezon - lato wielkich przeobrażeń: trawnik, nowe rabaty... Projekt rabat pewnie już masz, rośliny też są, więc na efekt nie będziesz musiała długo czekać. Tylko pamiętaj o zdjęciach, sporo osób tu czeka na fotorelację

A dziękuję, dziękuję. A pielenie przy maleństwie mam już nawet wypróbowane.Wprawdzie nie w rabatkach, ale w polu u teściów wózek z synkiem w rządki wprowadzałam - rozstaw kół pasował idealnie - wózek narzucony był jakąś firanką, żeby coś brzęczącego do środka nie wleciało.
A fotorelacja z prac ogródkowych oczywiście, że będzie - fajnie po latach będzie zobaczyć jak wszystko się zmieniało.

Dni do wiosny już odliczam. Niech tylko ten luty minie to potem już przedwiośnie. Na dniach wysieję pierwsze pomidory i paprykę. A że w sklepach zaczęły pojawiać się już roślinki to i ja nieco nabyłam.



Canna Perkeo i En Avant ( bo z cann mam tylko te najzwyklejsze o czerwonych kwiatach) i piwonia Sara Bernhardt

kaska1ge wrote:
No to witam w klubie Zresztą nie tylko pod tym względem, ja również działam na kilku skrawkach ziemi. Dołączę do Ciebie w oczekiwaniu na kwitnienie irysków, bo choć bardzo je lubię to nie mam do nich szczęścia. Co posadzę to albo ginie bez śladu albo wypuszcza zaledwie liście.

Jaguś gratuluję .
Nam udało się rozplantować prawie całą ziemię, zostało jej jeszcze trochę, bo mąż chce pod kolejny tunelik foliowy ją dać, a wybrać gliniastą, bo taką mamy w polu. Powstała nowa rabatka przed wejściem do domu. Więc będę mogła już co nieco pokazać.
Na razie nie prezentuje się najlepiej, wszystko jeszcze niskie, a spomiędzy kory wyrasta trawa, bo mąż miał nie siać trawy na obrzeżach, a zasiał wszędzie. Gruz w tyle to na drodze, musimy utwardzić i podnieść nieco



Żurawka Brass Lantern i Sweet tea


Lilak Meyera

Flora róże od Ciebie ślicznie rosną, jedna już kwitnie, a druga w pąkach

Moja paulownia -w tym sezonie skończyła roczek



zastanawiam jak ją okryć na zimę, żeby pień nie przemarzł. Poprzednią zimę zniosła całkiem dobrze przykryta tylko zeschniętą trawą, ale teraz jest za duża na taką pierzynkę.

Begonie - odrobina koloru pod koniec lata, w przyszłym roku będzie ich więcej, bo świetnie zniosły tegoroczne upały.

No, no.... coraz bardziej mnie zadziwiasz Kasiu. Wiesz co, troszkę Ci zazdroszczę tego kawałka ziemnego raju. Będę Ci w jego tworzeniu dopingowała. A zapowiada się - w moim odczuciu - bardzo ciekawie!!

Krysiu lata świetlne miną zanim powstanie prawdziwy ogród. Na początku nie mogłam zbyt wiele nasadzać bo musieliśmy rozplantować ziemię. A teraz muszę też uważać, bo M.. jeszcze nie zdecydowany, w którym miejscu będziemy robić ogrodzenie - czy w granicy, czy troszkę się od niej odsuniemy. Przy samym domu też nie za bardzo mogę się rozpędzać bo za 2 lata będziemy chcieli zrobić wokół domu opaskę i dopiero wytyczę rabaty. Dodatkowo, ponieważ przed budową było to pole orne, otoczone również takowymi, to koło domu nie mam drzew rzucających cień, co trochę utrudnia nasadzenia - bo nie mogę szaleć z roślinami cieniolubnymi.
Więc póki co cieszę się tym co mam, np. żurawkami, które kocham - dają radę po północnej stronie domu, gdzie przynajmniej do połowy dnia nie przypieka ich słońce.

Brass Lantern


Citronella


Guardian Angel


Sweet tea

Cześć Kasiu, cieszę się, że róże dobrze się u Ciebie mają

Widać, że od serca podarowane-ślicznie rosną,a oprócz jakiejś czerwonej bezimiennej to moje pierwsze róże, więc doświadczenie mam nikłe.Na wiosnę chyba będzie trzeba coś dokupić

Moje nowe iryski SDB dostały miejscówkę z dala od buszujących na irysowej rabacie nornic



Chyba zacznę na nowych rabatach rozkładać siatki przeciw gryzoniom, bo mi zeżarły kilka odmian kupionych w zeszłym roku

jejuś, ile roślinek zgromadziłaś!! pięknie będzie jak Ci wszystkie zakwitną ale warzywniaczek ogromniasty - masz sporo pracy przy takiej działeczce...ale miło jest pochodzić po takim zadbanym ogrodzie

Kasiunia znasz mnie często mam lenia jeśli chodzi o pisanie ,a na oazę przydreptałam za kilkoma koleżankami ,które tu się przeniosły nie udzielam się za bardzo ,bo czasu brak ,ale są osoby z którymi chciałabym utrzymać kontakt ,a na FO już dla nich za ciasno Ciebie kochana wypatrzyłam dopiero u Kasi Kryzysowej ,ale od teraz będę zaglądać

Kasiu ileż Ty masz irysów ,aż mi oczy wylazły .Ciekawe jakie masz odmiany .Taki łan ,to będzie nie do przegapienia ,gdy zakwitną .Też mam kilka ,ale gdzie mnie do takiej ilości ,jak Twoja

Beatko, ja mam podobnie, za to chętnie czytam. Na to zawsze czas się znajdzie, choćby mała chwilka jak dzieci już śpią.
Nowinko, wstyd przyznać, ale u Ciebie właśnie jestem takim skrytoczytaczem; do Twoich rodków i azalii to się za każdym razem ślinię jak je widzę. Bo u mnie tylko jeden rododendron, nie większą ilość nie mam na razie warunków, nie mam cienia na działeczce . Ale azalię to chyba na wiosnę sobie jakąś sprawię.A irysy na powyższej grządce to tegoroczne jedyne zakupy, dlatego tak obfite. W dodatku kilka wśród nich to przesadzone ubiegłoroczne podarki. Dla mnie guru irysowym jest Beatka-bejka, to ona mnie zaraziła.To u niej zakochałam się w maluchach SDB, a teraz jeszcze rozkochuje mnie w tych wysokich.
Wczoraj udało mi się męża zaprzęgnąć i zaczął mi ziemi nawozić na moje iryskowo. Dziś miałabym już wszystko przygotowane pod wiosenne i letnie zakupy, to sypnęło śniegiem. Niby niewiele tego śniegu jest, ale zimno i ręce marzną. Brr.

A ja się już Kasiu boję te wszystkie irysy oglądać .One wszystkie takie piękne ,jak motyle .Bronię się ręcyma i nogoma ,żeby nie popaść w kolejną chorobę .A kilka już mam .Na przykład wyżej wspomniane rodki ,azalie ,róże i cała gromada innych .Śniegu u mnie jeszcze nie było ,jako że wszelkie opady nie lubią moich okolic .Wolą padać gdzie indziej