Forum Ogrodnicze Oaza

Polu
Szybkiego powrotu do zdrowia i Jędrzejówki życzę i ja

Pobytu w placówce nie zazdroszczę ........... ale jak to mówią jak trzeba to trza ............ a co do opowieści Tabci , świeta prawda , że personel w roli pacjentów to zmora

Hejka!
Drogi Pollutku podoga psowa, może i dobrze że jeszcze Ty w pieleszach bo byś się w jędrzejówkowy wir rzuciła z prezesowskim paluszkiem a przeziębienia grasują! Jesiennie bardzo się zrobiło, Mag nawet coś o szronie pisała ( pewnie opłakuje teraz kanie wymrożone - jest sprawiedliwość dziejowo - pogodowa ). U mnie pełno ptaków za oknem, akurat Alkaztraz leży na trasie przelotowej - dwa razy w roku ptasi spektakl mamy. Koty zamknięte w domu podziwiają mrucząc, wyjąc przeciągle a nawet udając lwa ( Lalek ). Okularek też już poczuł się prawdziwym kotem, popiskuje obserując nasz optaszony modrzewik. Przy całej tej kociej orkiestrze usiłuję zebrać myśli i zabrać się za tzw. dokumenty. Oj, ciężko idzie! Bardziej niż pracowe bzdety interesuje mnie możliwość dopadnięcia kielichowca 'Venus' i tak mi jakoś ręka nad kursorem zadrżała że w Ulubionych szkółki zaczęło mi wyświetlać miast potrzebnych arkuszy. Chyba będę musiałą zacząć walczyć z organizmem bo widzisz jakie u mnie się wytworzyły odruchy warunkowe po latach spędzonych na alcatrazowaniu. Jeszcze sobie nerwice zafunduję przez tę walkę! Masz dwie fotki z Podwórka - na jednej Okularek udaje dobrego kota ( oczywiście focony "w ukryciu", bo on nie cierpi nadmiernego zainteresowania swoją osobą ) i marcinki. Jedna fotka bodziowa jest z Alcatrazu.

A tu masz bardzo miłego bodzia ( oby okazał się hardcorem zimotrwałym ), który dopiero teraz pokazuje na co go stać!

Geranium wallichianum 'Sweet Heidy'

Pozdrówczanki
K.

A to jest obrazek wizjonerski jak Pola nie będzie Tabci słuchała i zrobi staw.Dobrze ,ze zapachu zdjęcia nie oddają.

Poluniu, nie chcę Cię martwić, ale większość moich host wygląda tak , jak na poniższych fotkach. , a to za sprawą nocnych przymrozków. Są też hosty, które wcale nie zareagowały na zmianę pogody, lecz tych jest niewiele.






U Ciebie, w Jędrzejówce być może jest inaczej, Marcin przesyła Tobie jakieś fotki ?

Jeszcze leżysz ? Nie dałaś im się we znaki ? Chyba najwyższy czas, aby Cię z tego niefajnego miejsca wymeldowali, co ?

Ewandko, klimatyczny domek na brzegu i dwie śliczne kaczuchy i po kłopocie

Polluton, wyłaź już z tego wyra, dość leniuchowania, do roboty trza się brać... tęsknimy tu za Tobą

Mag ! Staw nie mój na szczęście, ja mam naturalny strumyk z wodą wartko płynącą - okazał się przedmiotem pożądanie dużej ilości Forumków Jakoś tak go nie doceniałam , bo straszna była tam pokrzywa , która przeszkadzała w kontempacji, ale jak sie odchwasciło,to lubię tam siedziec/pracować też/Pola ,my już resztkami sił zmagamy się z wątkiem , aby zachować Twój poziom, ale nasza cierpliwość ma swoje granice

Poll wrote:
Polu, pewnie już się uwolniłaś od tego widoku, więc przypominam I pewnie niektórzy są ciekawi o jakich krowach była mowa
Pozdrowionka

Grześ ! Prosimy o namiary w wątku zakupowym .

Ewo, krowy nie są na sprzedarz

Polutku wracaj szybko do zdrowia, bo nie myśl, że jak się sezon kończy to można sobie tak leniuchować. Żebyś nie zapadła nam w sen zimowy jak niedźwiedź.

Kochani , juz jestem w pieleszach domowych. Potem podsumuję te harce wmojowątkowe , tylko deczko odpocznę, polecę po miotłę i mopa do sklepu, bo widzę,ze trzeba tu dooooobrze pozamiatać.

Pięknym zbiegiem okoliczności, Jędrzejówka leży na trasie z miejsca mojego upodlenia ( z naciskiem na 'lenia' ) do domu , więc .... jesienna Blue Angel

Hejka!
Ah Witaj, witaj, witaj! My tu oczęta za Tobą już wypłakiwać zaczęli! A teraz co do harców to:
"Uprzejmie donoszę Panie Naczelniu
( czy kiciuś Naczelnika zdrów? )"
że w Jędrzejówce to o kaniach
zaginął prędko wszelki słuch!
Mag do tiurmy i po krzyku
"radziłbym Panie Naczelniku"

Pozdrówczanki radosne
K.

Tabciu, spreparuj jeszcze 4 donosy, wzorem kolegi po fachu, Gałczyńskiego

Polu, "miejscem upodlenia" rozbawiłaś mnie do łez Może i ja się skuszę

Słuchajcie, wlasnie skonczyłam godzinne pisanie 22-zwrotkowego donosu, w ktorego ostatniej zwrotce przeprosiłam pana Konstantego za profanację i ...nacisnęłam 'Anuluj' zamiast "W"yslij. Nie poważę sie jeszcze raz podjąć tego wiekopomnego dzieła , które ku mojej ... goryczy???...złosci...???? wściekłości!!! zniknęło w otmętach mojej głupoty! Oczywiście, najbardziej oberwało się Tabci ( Opatelniuję i po krzyku a co Pan radzi, Naczelniku?), oraz kań-stróżce, która ( co udowodnione jest czarno na białym bez żadnej magii) przyczyniła się do spadku pogłowia kań w Jedrzejówce.

Wszystkim odwiedzającym , ślącym ciepłe myśli w moją stronę pięknie dziękuję. Mam nadzieję, ze - mimo wszystko- nie poznacie, jak wspaniale czyta się takie wpisy w dość ciężkich chwilach. Niech moc będzie z Wami, jak i ze mną była! Dziękuje Wam za dyskusje, za piękne fotki, które nie dały umrzeć, zapaść się w nicość Jedrzejowce.

Dla Was kilka zdjęć jesiennego ogrodu( choć pierwotnie , przeznaczone były dla Konstantego, jako przeprosiny za profanację jego wersów )

Jak mogę je skomentować?...chyba parafrazując Goyę : kiedy hosty śpią, budzą sie paprocie.

Hejka!
To ja tu przytaczam słowa wieszcza w cudzysłów kulturalnie ubrane żeby od moich wypocin je oddzielić i co?! I PATELNIĄ we mnie! I za co?! Toż ja Konstantemu Zielonemu od Konwalii i Gęsi przysługę oddawszy! Jeszcze trochę a czar słowa przeminie bo ludziska będą się w obrazki wgapiać a część mózgu odpowiedzialna za "pracę z literkami" u większości ludzkiego stada zaniknie. I wtedy Oaza może wyglądać tak : 10 fot w wątku i krótka dyskusja - "Ekh, hym ten", "Nooo", "Noo! y Noo?", "Wow!" i multum emotek. Po prostu czysta poezja! Dlatego "Panie Naczelniku" w moim kierunku to dyskretne "Wróci wiosna, baronowo" ( nasze słodkie trulla la ) a o patelni radzę zapomnieć! W przeciwnym wypadku wyjaśnię co poeta miał na myśli w utworze " Nagły koniec P.Twardowskiej" ( wersja ze specjalną komisją specjalną ) oraz w wiekopomnym dziele "Żywcem zapeklowana". A tak w ogóle fakt to jest - kanie zniknęły! A tu masz Pollutku trochę kolorków, u mnie jesień jest fioletowo - różowa za sprawą marcinków. Kiedy zieleń idzie spać, budzą się kolory.

Nie wiem jak u Ciebie ale w Odzi dziś rano było pierońsko zimno i to wcale nie dlatego "bo lufcik otwarty był". Szronu niet ale mam wrażenie że było bliziutko tego zera. Chyba idzie zima, Pollutku.
Pozdrówka
K.

Tabaaza wrote:
Nie zawsze jednak takie różowiaste

Hejka!
Jakie tam różowiaste? Wysublimowanie wrzosowe.
Pozdrówka rechoczące
K.