Forum Ogrodnicze Oaza

Hejka!
Dziś Wielki Dzień, Może Pollutonkowi uda się czmychnąć. Pełna jestem nadziei na "wywałkę" bo świetnie rozumiem ten rodzaj przymusu i wiem że człowiek ma ochotę prysnąć z miejsca pomocy jak najszybciej. Trzymam kciuki za wygonienie Pollutona jak najszybciej w domowe pielesze!
Pozdrówczanki kibicujące
K.

Ja także mocno trzymam kciuki za Pollutka eksmisję z tak niesympatycznego miejsca

I ja Pozdrawiam

No Pollutku, przyznaj się, w domciu jużeś, czy jeszcze nie? A może w Jęrzejówce ... wszak to po drodze

Hejka!
Tak, tak jest w Jędrzejówce, odwiedza ślady po kaniach!
Pozdrówka
K.

Eeee tam, trawsko wysokie, i tak nic nie znajdzie

Hosty i paprocie też pobrałaś?

Jak opieka, to opieka... na miejscu zawsze łatwiej podlać, wyplewić i dopieścić

Czy dobrze rozumiem ? wpierw plewiłaś w Jędrzejówce a potem podlewałaś magiczny ?

Cierpliwie czekamy./czy zauważyłyście jak ja się potrafię spiąć , a właściwie przypiąć do M coby zdjęcia wkleił, a ja malutki komentarzyk nastukam /

Polu, nie ukrywaj się ..... wszyscy na Ciebie czekają !!!

Kochane ja i ukrywanie????? Konowalstwo wiezi me jeszcze! Jak ksiezniczka w wiezy poczuwamsie .... strasznie.Tam na dzialce praca stoi,paluszka mojego , prezesowskiego, oczekuje a mnie boki od polegiwania bola bardziej,niz wraze ( czytaj:opracyjne) rany. Podsumowujac: nie jest zle a bedzie jeszcze lepiej.

I tego się trzymajmy Polu

I o to chodzi !!!!! Nie tylko palec ale pańskie oko konia tuczy !!!
A teraz "obyrtnij" się na drugi boczek.

Tak też myślałam Pola.W stosunku do tej grupy zawodowej obowiazuje w pierwszej kolejności zasada ograniczonego zaufania

Polu, wracaj jak najszybciej do zdrowia i do Jędrzejówki.
Hosty niestety coraz bardziej jesienne. U mnie gdzieś połowa jeszcze trzyma się dobrze.

Hejka!
No cóż Pollutku, potrzymają Cię a może nawet zaczną Tobą terroryzować NFZ ( znaczy zapłata za świadczenia albo uwięzimy Pollutona na zimę ). Staraj się to wszystko znosić z godnością ( wiem że to trudne wobec ludzi którzy oglądali człowieka ..... w środku ). Pocieszająco pomyśl sobie że dohtory też chorują i przeważnie są wtedy najgorszymi pacjentami na świecie! A jak sie boją i usiłują wymądrzać ! Przykład znanego mi bardzo dobrze ( ( acz nie w sensie biblijnym ) doktora M., którego koledzy ( do sprawy jego woreczka żółciowego świetne chłopy a potem to konowały i niedouki ) musieli po jego ucieczce wraz ze sprzętem szpitalnym ( stojak do kroplówki ) przywieźć dzielnego dohtora na kameralny oddział pooperacyjny ( na OIOM "nie dał się żywcem zabrać" ) Powinnam może zmilczeć o tym że usiłował w trakcie wypadu pożreć w domu grochówkę ale co tam - żadnej taryfy ulgowej dla dohtorów jako pacjentów! Dzień po zabiegu skomlał o grochową zupkę - zero tolerancji dla nieodpowiedzialnego medyka! Nie denerwuj się kaniami, Mag całej grzybni nie zdoła przeflancować! Podziwiaj za to determinację Ewandki wobec jej M ( czyżby klasyczne pantofelkowanie, z odpowienim spodem typu ostry obcasik? - zdjęcie świetne, działaj Ewandko dalej ) i niech Ci się ta determinacja udzieli w dochodzeniu do stanu "pełnej używalności".
Pozdrówczanki
K.

Pozdrawiam i ja , wracaj szybko zdrowa i dobrze pozszywana

i coś energetycznego dla Ciebie