Forum Ogrodnicze Oaza

Ja na południe od Lubllina mieszkam, bardzo na południe Więc zapraszam serdecznie Kawy u mnie pod dostatkiem a i inne napoje i napitki się znajdą, nocleg jakis tez jestem w stanie zapewnić

Polu , Twój pomysł podoba mi się
Mogę rybki karmić

Może by tak koleżanko Pollutko pomyśleć o północnej części kraju a nie tylko południe i centrum.U mnie też znajdziecie miejsce do spania a i pracy jest co niemiara

Hejka!
Zdaje się że, jak to mawiał pewien polityk, "Otwarto puszkę z Pandorą".
Rechocianki
K.
P.S. Dziś przebywając u znajomych, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów zerknęłam na tzw. wiadomości telewizyjne. Dżizzzuuuu, jak dobrze że ja jestem abstynentką telewizyjną od 2005 roku! Ile to dobrutek mnie ominęło!

Eeee tam, od razu z Pandorą! A jeśli chodzi o zlot jędrzejówkowy, to niejaki Marcin, skądinąd postać już nieomal mityczna może zacząć się obawiać, czu mu zostanie coś do roboty!
Tabazko... jako telewizyjna abstynentka, ba!... ignorantka nawet... od 2010, domyślam się tylko, co mogłaś przeżywać
Zalecana detoksykacja, dekontaminacja i co tam jeszcze się da!

Witaj Polu!
Otrzymałam kilka host z zamówienia, już są posadzone w doniczkach, no i mam do Ciebie pytanie, jako że jesteś najwiekszą specjalistką w tym temacie, czy to nie jest zbyt późno żeby dobrze sie ukorzeniły i zwyczajnie nie zgniły. Nigdy nie sadziłam hosty jesienią, stąd moje wątpliwości.
Aha, liscie miały obcięte nisko, nie wiem, czy to dobrze.
Pozdrawiam serdecznie

Poll wrote:
Polu , ja we Wrocławiu siedzę i też samotna jestem, to zapraszam. Z Trzebnicy do Wrocławia jest nawet ścieżka rowerowa bardzo ładna.
Możesz mnie odwiedzać w każdej chwili.

Pozdrawiam , Elżbieta

gorzata wrote:
... i nie myśl sobie Gorzatko, że to z mojej strony żarciki , że stać mnie na kurtuazję i do roboty nie zagonię!
Siberko, Pikutku ...hehe...bardzo zabawne. Ale, jak tak lubicie kopać, to szpadle w dłoń i kopać mi będziecie następne oczko. Do sadzenia, także coś sie znajdzie.

Dorotko, jeśli/kiedy będę się zbierać, rozpuszczę wici i wtedy poproszę o namiary - najlepiej GPS, bo bez niego sie nie ruszam.

Olu, zapraszam , ale z własnym pokarmem.

Romciu i o tym myslę intensywnie , zwłaszcza,że zaproponowano mi udział w spływie kajakowym w Twoim regionie.

Kalmio, fachowo sporządzone sadzonki ( zwłaszcza jesienią), maja nie tylko przycięte liście, ale i korzenie. Mogłaś śmiało posadzić je do gruntu, bez zabawy w doniczkowanie.

Elu, teraz jestem uziemiona pooperacyjnie, ale wiosną, z chęcią skorzystam z zaproszenia. Po X i tak nie bardzo jest co podziwiać w ogrodach.

Tabazko, toś taka dziwaczka, jak ja: także nie oglądam TV a to, co czasem przekazują mi znajomi/rodzina, działa na mnie dostatecznie wkurzająco. Wole więc nawet nie słuchać. Jak nie chcesz mnie zabrać ze sobą na wschodnią rajzę, to może fajnie byłoby zmówić się i choć spotkać na pięknej starówce w jednym z naszych kresowych miast??? Wypić koffe, zakąsić lodami z furą bitej śmietany...??? Pomarzyć mozna.

Dryopteris erythrosora 'Brilliance' w jesiennej scenerii



To było Athyrium f.f. 'Dre's Dagger'

Pola !Ty już jesteś pełnoprawną kuligowiczką, a ja od nowego roku będę już wyglądac najazdu.Ja tez dam sie porwać, albo gdzies dołączę.Trasa jest płynna ,a pewien luzik wskazany

Hejka!
Najlubszy Pollutonku, chyba wzrok mi się poprawił bo czytam drobny druczek bezpośrednio w poście ( i to jest wiadomość dobra ) a jakieś pół godziny temu uświadomiłam sobie że są jednostki wprost rozpaczliwie ode mnie uzależnione ( i to jest wiadomość zła ). Otóż zadzwonił był niejaki J. ze spowiedzią ("nie wiem czy dobrze zrobiłem?" ) i najpierw osłupiałam a potem mnie jucha zalała i wytłumaczyłam mu co zrobił źle ( jak się jest............pipipip, to się........pipipip a w ogóle to ...........pipipipipipipip" ). W związku z telefonem J. ( kochana i przyjemna męszczyzna ale ma niestety pomysły ) chwilowo nie jestem damą ( choć nie wiem dlaczego, znałam w końcu prawdziwą, tytularną hrabinę i to z dobrze urodzonych a nie gwiazdę arystokracji po mężu, która klęła jak szewc ) i w ogóle mam rozchwianie umysłowe ( dobrze że nie globusa bo blisko było ). Jak tu planować cokolwiek jak taki J., co to jest jakby inteligentny nawet, potrafi sobie zrobić gugu w sprawie prostej ( zostawiłam na dzień bez kurateli, miał nic nie robić tylko podpisać ) bo się zasłuchał w prawniczy bełkot a potem w siebie i dał zrobić w Karola. Opadły mi macki bo uświadomiłam sobie jaka robota mnie czeka w poniedziałek żeby tę sierotę J. wyciągnąć z tego co jest efektem jego własnej interpretacji prawa materialnego. I jak tu Pollutku wyprawy planować, ja się pytam jak? Powierzyć takiego J. naszej palestrze ( kiedy jego nawet na kontakt z notariuszem nie wolno nararażać ) może oznaczać dożywianie długoterminowe bankruta, można jedynie ubezwłasnowolnić albo ubić. Istnieje jeszcze opcja nie przejmowania się J. ale to trochę nie fair bo J. jest dobrym kumplem i można na niego w sytuacjach podbramkowych liczyć ( to jest taki mój kolega z wojska ). I to by było tyle o planowaniu.
Pozdrówczanki
K.

Tabi ,daj zarobić palestrze, bo..kuligu nie będzie, Z czego wywodzisz swój obowiązek alimentacyjny ?Biegasz,gasisz pożary, a i tak wszystkich nie ustrzeszesz od popełniania błędów.Pomoc tak ,ale ...Po co te nerwy.

Mroznie, słonecznie i liściowo, a przede wszystkim lisciowo.I to jest minus dużych drzew lisciastych. /oczywiscie i tak je kocham/No to nastawiony ledwo mrugający rosołek i trzeba grabić Sąsiad dzisiaj wykopuje pietruszkę ,selery i pory.Poprosiłam o zielone.Zawsze robię pęczki i mrożę.Mam 10 metrów kw miedzy bzem a jarzabkiem i trorzę nierugularna rabatkęWybierz Pola ładne hosty/ co najwyżej 3 odmiany i na wiosne zamówię.

Hejka!
Ewandko te nerwy to z powodu pracy, którą już włożyłam żeby J. miał zapewnione co mu się dobrego od życia należy ( słusznie, bo to pozytywna jedenostka ). Mój obowiązek wynika z poczucia solidarności z J. i z wizji kolejnej gęby do wyżywienia, jak już J. wyda pieniądze na oną palestrę a rodzina będzie usiłowała zmusić go do seppuku ( też słusznie bo i J. ma swoje zobowiązania i powinien ograniczyć podejmowanie tzw. kroków do rzeczy na których dobrze się zna ) a J. na ten przykład postanowi się jednak ratować i uciec w kierunku kolegów z wojska. . Dziś już mi trochę przeszło ale wczoraj to może dobrze że J. nie był widziany przeze mnie osobiście bo mord wisiał w powietrzu. Ja się zaraz ubieram i wraz z Mamelonem idziemy postraszyć gąski w lesie ( mimo pełni w nocy ). Zimno jest ale co tam, wizja lasu pachnącego przed nami! Ewandko napisz jakie to mają być rozmiary host, zawęzi się pollinkowe pole szukania. U mnie też mocno liściowo, jarząbek zrobił się łysawy. Niedługo czas chryzantem, ja uwielbiam ich zapach i trzymam je w domowych wazonach ( nie mam cmentarnych skojarzeń, ot po prostu kwiaty jesieni ). Dżizaas robi powidła - prawdziwy październik. Niestety na ogród trochę za wilgotno i mglisto ( no dobra, na grzyby chcę pojechać ).
Pozdrówka
K.

Tabi ! Nic Poli nie będę zawężać,proszę 3 rodzaje host ładnie się uzupełniajacych, nie jest to hodowla w donicy więc żadne pici pici albo inna myszka Mogę rozszerzyć prośbę o 3 koncepcje do wyboru, bo zima długa Co dochryzantem też nie mam uprzedzeń, ale juz nie wnoszę kupowanych.Postawiłam doniczkę i w błyskawicznym tempie namnożyła się mszyca, której początkowo nie zauważyłam Tak wiec te foliowe mogą tak mieć.

Tabaaza wrote:
Ja tam preferuję chryzantemy wczesne Zarówno w domu jak i w ogrodzie kwitną od lata Listopadówki wyautowałam, szkoda moich traconych co roku nadziei

Pollicjo droga, wykopanie oczka na piaskach, a na dodatek z pomocą Wiesi, to dla mnie bułka z masłem
O ile Marcin będzie taczkowym, oczywiście

........ciekawe czy rzeczony Marcin jest świadom , że jest gwiazdą na forum .......ni mniej ni więcej celebryta

I ja się mogę nająć za kopaczkowego w piaskach, na glinie mam wprawę , toteż pójdzie mi gładko
Zachodnie rejony naszego kraju mam nie zwiedzone, dziewicze, że tak sie wyrażę

Polu , oczywiście,że teraz już jest jesiennie i brzydko, zapraszam wiosną.

Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia.

Pozdrawiam , Elżbieta