Forum Ogrodnicze Oaza

mrówa wrote:

Smacznego !!!!!!!!!!!!!!!!

Parapetowych zdjęć czemuś nie widzę

Jakby Ci się nie powiodło z werbeną patagońską, to przypomnij mi się w maju, jak pojawią się siewki . Jeśli będę miała taki urodzaj jak w zeszłym roku, znowu pół forum obdzielę

mrówa wrote:

Beatko zagląda,zagląda

Dziękuję Vero, czerwone winko zawsze smakuje, lubimy sobie we dwójkę czasami tak...

Super... Marto dzięki za propozycję. Jeśli jednak moje siewy powiodą się będę mogła i ja obdzielić pół forum.
Chyba zbyt dużo parapetowych zdjątek chciałam wkleić za jednym zamachem i dlatego poleciały gdzieś w cyberprzestrzeń.

Pawle, Twoje odwiedziny bardzo cieszą, gdyby jeszcze został po nich chociaż maluteńki śladek cieszyłyby dużo mocniej.

Może tym razem parapetowe zdjątka wkleją się należycie.

Nic z tego, nie wchodzi nawet po jednym. Mam nowy laptop i to pewnie dlatego, będę musiała go reklamować. Poprzedni nie robił takich numerów, tyle, że mam w nim mało zdjęć, a do nowego łatwiej mi dodać nowe. Aj... "Nie miała baba kłopotu, kupiła sobie..."
A dlaczego u Siberii nie można wpisać postu????

Jak nie piłaś wina, wklejały się lepiej

Święta prawda.

Mróweczko, nie miałam pojęcia, że można teraz przycinać iglaki nie zaszkodzi im mróz? Może picie wina za zdrowie roślin po cięciu pomaga

Coś tu wkleję

Wchodzą z innego foldera

Może chociaż rób opisy do tych "zdjęć" Spora znajomość flory domowej i ogrodowej + wyobraźnia może dadzą efekty

Spoko,spoko..., mój mąż właśnie postanowił wgrać mi jakiś program do zdjęć, za pomocą którego (tak mi obiecuje) wszystko powinno pójść gładko.
Tymczasem właśnie przypomniał mi się luty któregoś roku, kiedy to wybrałam się na działkę (wtedy jeszcze mieszkałam w bloku), kosiłam trawkę i pieliłam rabatki. No i było tak cieplutko, że musiałam pościągać z siebie cieplejsze ubranko i zostać w bluzce z krótkimi rękawkami. Budziły się pszczoły, a nagrzana ziemia pachniała słońcem jak w lipcu.
Już chłody nie wróciły, do pracy ubierałam sandały i lekką spódnicę. Pamiętacie ten rok???

Był jeszcze inny rok, kiedy w kwietniu (zdaje się, że rok 2000). Moje dzieciaki (wtedy jeszcze małe) biegały po ogrodzie na bosaka, w samych gatkach i polewały się wodą z węża ogrodowego... Był upał.
A więc nie wykluczone, że i w tym roku wiosna zawita do nas wkrótce, czego sobie i wszystkim serdecznie życzę.
Takie anomalia są cykliczne, co 7, czy więcej lat.

Oby, oby, bo po wczorajszej euforii wywołanej nadmiarem słońca dziś znowu szarość i ziąb i szwendanie się z kąta w kąt

Haniu, 3, lub 4 lata temu też w lutym wyglądało podobnie, wtedy ogoliłam i to porządnie wszystkie iglaki. W marcu (niestety) wróciły silne mrozy. Na iglakach postawiłam już krzyżyk, no i co? Nie ucierpiał ani jeden. Sąsiedzi też tak postąpili. Więc i tym razem nic złego im się nie dzieje, tym bardziej, że obcięłam niewiele i tylko od góry.

Siberko, a wysiałaś sobie jakieś roślinki?? To troszeczkę pomaga na smęty i chmury. U mnie dzisiaj niebo tylko poprzeplatane chmurkami, od czasu do czasu wychyla się słoneczko.

Wynika z tego, że trzeba naostrzyć sekator, odkorkować wino i do ogrodu

Haniu, właśnie tak!!! Po co nam troski i smutki, a te które biorą się z chmur nad głową, to już zupełnie niepotrzebne nikomu do szczęścia. Taki czerwony rozweselacz z butelki, popijany z umiarem nikomu nie zaszkodzi...

Oczywiście, że nie zaszkodzi! Czy my przypadkiem nie propagujemy niecnych nałogów Szukam zdjęć, które mogłabym Ci pokazać. Oczywiście zakładając, że uda mi się je wkleić. Powalczę jeszcze i może się uda.