Forum Ogrodnicze Oaza

Na moich różach też szaleje przędziorek , niestety upały sprzyjają jego występowaniu. Ale zauważyłam ciekawą rzecz, przędziorki nie atakują róż chorych na plamistość, a też jest ich w tym roku sporo . Małe cholery gustują tylko w zdrowych . Sama nie wiem, która plaga gorsza

Cudne widoki liliowe przed snem

Adrianie widoki wprost bajeczne..... lilie mogę podziwiać bez końca Moje niestety kończą już kwitnienie, już większość przycięta, została tylko jedna bogata kępa i jakieś pojedyncze niedobitki .... u Ciebie wciąż bujnie i pięknie kwitną...
Piszesz, że liliowce nie pachną..... koniecznie wybierz się na rekonesans zobaczysz jak mile będziesz zaskoczony. Niektóre liliowce faktycznie nie pachną, ale wiele odmian pachnie przepięknie Niektóre bardzo delikatnie, choć ślicznie, a niektóre naprawdę intensywnie

Adrianie, u mnie też przędziorek się pojawił, przy tych upałach to naturalne..lubią taką pogodę paskudy jedne
Lilie wciąż u Ciebie w doskonałej formie! Moje już przekwitly niestety...a jak wyglada Twoje daliowe poletko? Proszę wiecej fotek z perspektywy
Pozdrawiam poniedziałkowo

Monika,
teraz sobie "pluję w brodę", że sadziłem lilie pojedynczo a nie po 2 bo miałbym więcej miejsca.
Ale... COŚ się zmieści - na pewno np. wykarczowałem 3 płożące jałowce więc się zrobiło luźniej (oczywiście już przewiduję tam 1 azalię (ciekawe, czy trafię na dobrą sadzonkę?)
Może jakieś róże się pożegnają to też zwolnią miejscówkę

Lilypol ruszy od 5. sierpnia!!
Tylko ja się zastanawiam, czy sadząc jesienią nie ma ryzyka, że lilie ruszą (przy długiej jesieni czy "zimie" jak w ubiegłym roku) i potem wymarzną??
jedyne, co mi się nie podoba to fatalny kontakt z nimi...

Marta,
to jest ciekawy trop - ja nie mam problemów z czarną plamistością, mączniaków na różach też prawie nie ma ale te małe cholerne pajączki sieją spustoszenie - lecą liście na potęgę.
Przez najbliższe dni gwarantuję kolorowe, liliowe sny

Agnieszka,
cieszę się, że nadajemy "na tych samych falach" bo ja też coraz bardziej przekonuję się do lilii, zwłaszcza OT. Osiągają imponujące rozmiary, duże okazy mogą mieć po kilkanaście kwiatów przez co wydłuża się spektakl, są w zasadzie mrozoodporne, cudownie pachną i nie zajmują tyle miejsca co np. większe róże). Są całkiem zdrowe (wystarczy oprysk antygrzybem na pleśń) a robale łatwo eliminować (zbiory poskrzypki) no i nie mają kolców - ideał!!
Choć jestem świadom, że pewnie inaczej bym mówił gdyby - TFU, TFU - nornice się pojawiły.

Niech Cię nie zmylą kolorowe zdjęcia - są sprzed 2 tygodni!! (nie miałem natchnienia by je wstawiać na bieżąco w te upały). Lilie niestety szybko przekwitły i obecnie tylko orientalne kończą kwitnienie.

Kurczę, w któryś rok muszę się wybrać na "liliowcową orgię zmysłów" do Wojsławic bo przyznam, że nie miałem przyjemności wąchać takich liliowców. Mam ograniczone miejsce na liliowce (musi być słoneczne i "z przodu" ale upchnąłem ich nadspodziewanie dużo

Kasiu,
Twoje róże to super okazy - takie zieloniutkie liście, że hoho (te troszkę przędziorka nawet nie widać)
W ogóle Twój ogród jest tak skomponowany, że nie wiem, czy profesjonaliści zrobiliby to lepiej!!
Lilie pokazują się z jak najlepszej strony ale... to zdjęcia sprzed 2 tygodni

Poletko daliowe rozkwita aż miło - ciekawe jest to, że w różnych latach poszczególne dalie osiągają różne wysokości, mimo że za każdym razem dość podobnie im dogadzam. Mój prosty aparat oraz moje ograniczone umiejętności nie pozwalają na zrobienie porządnych zdjęć widokowych ale ujęcia rabatek są jak najbardziej możliwe

Adrianie- moje doświadczenia z liliami są żadne.. to mój pierwszy sezon z nimi.. Jeśli chodzi o sadzenie- to większośc kupowałam w lilypolu w tym roku i sadziłam w kwietniu- z już rosnącym kłem. Kilka sztuk posadziłam ubiegłej jesieni- na przełomie października i listopada- patrząc na hortensje u Mamy, które w grudniu zaczęły puszczać liście , obawiałam się, że i lilie u mnie sie obudzą.. U nas jednak poza miastem chłodniej i mimo plusowej temperatury ziemia nie rozgrzewała się zbytnio- nic się przed kwietniem nie obudziło i wszystkie sadzone jesienią lilie zakwitły.. Dlatego zachęcona powodzeniem- chcę dokupić kolejne, bo bardzo mi się lilie spodobały. Jak napisałeś- same zalety

U Dziadka jest dość wiekowy jak na nasze warunki okaz Grahama Thomasa.
Ma ok 15-18 lat, co najmniej 3 razy wymarzał do gruntu ale zawsze odbijał. Po łagodniejszych zimach potrafił być zielony po czubki nieraz 3-metrowych pędów. Nie ma łatwo ponieważ tuż obok rośnie równie stary powojnik Asao a metr dalej kilkunastoletni różanecznik a więc konkurencja jest duża. Stanowisko słoneczne, bywały sezony bez żadnych oprysków, z niedoborem wody czy nawozów (poza ew. kompostem). Daje radę choć prędzej czy później wiek i ostra zima mogą go załatwić (stopniowo ubywa mu pędów).
Po ostatniej "zimie" przygiąłem jego 2-3 długie pędy co było strzałem "w 10".
Nie zdążyłem na jego 1. kwitnienie --> setki kwiatów ale właśnie zaczął powtarzać. Choć kwiatów jest zdecydowanie mniej to każdemu życzę takiego "słabszego kwitnienia".
Wysokość to ok 2,6 m a rozpiętość to prawie 3 m

widziany od frontu


nie zmieściło mi się w kadrze 0,5 m pędu po prawej


a teraz wracamy na mój kawałek ziemi - 18.07.

kolorowe liliowce


przetestowane połączenie lilii


na pierwszym planie Garden Pleasure - pasuje kolorystycznie do wiśni (o wszystkim pomyślałem, cha cha)


kwiat OT Altari podświetlony popołudniowym słonkiem - trafiło się ślepej kurze (fotografowi) ładne ujęcie


tym razem liliom nie udało się zgrać z kwitnieniem Pilgrima a właściwie to róża się spóźniła z powtórką
(w ubiegłym roku, wprawdzie w innym miejscu, Pilgrim i żółte lilie OT Belladona (widoczna na tym zdjęciu) kwitły razem i doskonale do siebie pasowały)


pomyłka - domniemana OT Robina a w tle różane krzaczory


zgodnie z życzeniem znalazłem zdjęcie pokazujące kawałek rabaty - drugi egzemplarz "Robiny" + OT Baruta rosną przez Maritimem na prawo od Grahama T. (dobór kolorów nieprzypadkowy) a obok są jeszcze Cinderella oraz Ghita R. (to ta zgrabna olbrzymka po prawej)



lilia OT Massari, a przynajmniej miała nią być (wielkie kwiaty z perłowym środkiem)
- przekonam się w przyszłym roku jak rozwinie więcej kwiatów, które będą w pełni rozbudowane
(bo na razie nie mam pewności)


słonecznie żółciutkie lilie OT Belladona -
rosną u mnie chyba 3. rok, najwyższa osiągnęła 155 cm i 6-7 kwiatów (bez szału)


lilia orientalna nn pośród pędów azalii

Już wiem gdzie mam miejsce na lilie:)

Adrian - pozachwycałam się liliami, a lilie z wiśniami to doprawdy bardzo smakowity widok

Ja widzę, że z lilii kupionych od forumki kwitną mi tylko niektóre, inne w ogóle nie wylazły, no ale... ja mam nornice. Czy sadzenie cebul w koszykach rozwiązałoby problem? Nie chce rezygnować a lilii!

Ula,
lilie da się wszędzie zmieścić

Małgosiu,
nie praktykowałem sadzenia w koszyczkach ale ponoć się to sprawdza

A po wiśniach (w tym roku były duże jak czereśnie )
już zostało tylko wspomnienie --> winko, nalewki, placek czy dodatek do kompotu...
Jedną już przyciąłem --> okres po owocowaniu jest najlepszy do cięcia wiśni i czereśni ponieważ wtedy są najmniej podatne na ew. infekcje grzybowe (zazwyczaj sucho i ciepło), poza tym promienie słoneczne docierają do wnętrza korony i niżej położonych pędów co sprzyja wiązaniu pąków kwiatowych na przyszły rok). Ja mam Łutówki (smaczne, plenne ale niestety lubią łapać wszystko, co może tylko dopaść wiśnie) i je trzeba koniecznie co roku ciąć bo inaczej pędy szybko się starzeją i owoce są tylko na ich końcówkach.

Dzisiaj przenosimy się po raz kolejny do kolorowych, głównie liliowych dni
20. lipca

tunel wejściowy rozjaśniają żółte kwiaty OT Belladony
(widać też lilie orientalne Muscadet oraz azjatki Pup Art)


spojrzenia zza rabaty liliowo-liliowcowej
(ta niebieska krzewinka widoczna za szykującym się do ponownego kwitnienia Abrahamem D. to hyzop lekarski - ciekawa, aromatyczna krzewinka)


OT Santini o wielkich, miskowatych, skierowanych na bok kwiatach - polecam!!


prawdopodobnie OT Montego Bay - jedna z moich ulubienic!


OT Baruta


prawdopodobnie OT Robina


obraz z cyklu: podróże Marco Polo (imię lilii orientalnej)- tym razem "buszujący w koperku"


OT Flashpoint (który miał być lilią OT Albany ale ostatecznie też bardzo dobrze pasuje) na tle azalii


WIDOCZEK - wymyśliłem sobie by lilie OT dodały latem koloru i zapachu na rabatach rododednronowych. Jedyne, czego się obawiam to aby nie miały czasem za mokro ponieważ kwasoluby muszą mieć wilgotne podłoże, zwłaszcza podczas upałów. Niby u mnie jest piach więc powinno dobrze wsiąkać /mimo dziesiątek jak nie setek wpakowanej ziemi, kompostu itd./.


lilie wyłaniające się spośród gąszczu azaliowych pędów...
zamiast Flashpointa miała być Albany (pod kolor Shockinga) a z tyłu jeszcze jest Lavon

Cudne. O widzisz, prócz róż - lilie umiejscowię na rabacie z azalią. Zanim się tam coś innego rozrośnie to mi nie parę lat.
Pomijając to, naprawdę przecudnie Ci porosły

Adrianie, jeśli zapewniła liliom drenaż, dadzą sobie radę wsród RH. Dodatek żwiru do podłoża bardzo pomaga.
Pięknie rozjaśniłeś ten zielony zakątek - nawiązuje do ferii barw z azaliowo-rodkowej wiosny u Ciebie

Kasiu,
dziękuję za pochwałę! Ostatnio zauważyłem mini-trend ograniczania ilości róż na rzecz bylin, traw...
U mnie też ostatnio przestały wzbudzać tyle pozytywnych uczuć ;P

Patrzę na niektóre ogrody (jak Twój). Takie skomponowanie roślin by powstał fascynujący "busz", w którym oczywiście jest wszystko przemyślane i zgrane to chyba zadanie ponad moje/nasze nasze siły i wyobraźnię
W zasadzie już nie mam miejsca na manewry roślinne. Tj. trochę lilii się jeszcze zmieści ale już liliowców nie bardzo. Róż też więcej nie ma gdzie posadzić. Choć kilka malutkich zakątków będzie przerabianych o ile czas i pogoda dopiszą więc COŚ się dzieje i zmienia jak pomyśle o ogrodzie mającym 2-3 i więcej tys. m2 to , to... ciężko mi sobie nawet wyobrazić jego urządzanie - a Dziewczyny dają radę

Pod lilie sypnąłem po 1-2 garści keramzytu (zmieszanego z rodzimą ziemią) więc mam nadzieję, że to wystarczy. Po przysypaniu lilii rodzimym piachem dawałem już treściwe papu. Czytałem różne opinie dotyczące pH dla lilii OT - lekko kwaśne powinno im pasować

Przygotowałeś im wymarzone warunki, na pewno się odwdzięczą.
Trendy, trendy....jeszcze 2 lata temu, rok temu na potęgę kupowałabym tylko róże..teraz przymierzam się do eksmisji blisko 50 krzewów, a i tak zostanie ok.300
Myślę sobie, ze to dobrze, że zmieniamy nasze ogrody w miarę nowych upodobań, wszak mają być odzwierciedleniem tego, co nam w ruszy gra
W Twojej duszy pięknie gra, a fascynujący busz juź udało Ci się stworzyć!
Co planujesz zmieniać?

Bardzo dziękuję, że pokazałeś ten okazały krzew róży Graham Thomas dziadków I opisałeś, że mimo przemarzania odbija. Od dawna zastanawiam się nad tą odmianą i mam wątpliwości czy to odpowiednia róża do naszych ogrodów Mimo jej niewątpliwego piękna Zdjęcia Twoich lilii oglądam z prawdziwą przyjemnością

wiecie co?
godzinę tworzyłem wpis, z masą zdjęć itp. i mi wcięło
trudno, nie będzie kolorowego wpisu - padam na twarz

Oj, szkoda!
Miałam tak też kilka razy i zawsze sobie wtedy obiecywałam, że duże wpisy będę robić w pliku tekstowym, zapisanym najpierw na dysku, a dopiero gotowe kopiować. No..., ale obiecanki-cacanki!

Co do Ciebie zajrzę, to mi się przypomina, że muszę kupić nowe lilie. Z różowych została mi tylko jedna odmiana!

Adrianie,
Nic się nie przejmuj, dzisiaj też jest dzień
Na spokojnie napisz do nas znowu, a fotki możesz wkleić wieczorem
Miłego

Adrianie
Piękne liliowce
Ale i przecudne masz lilie,różnorodność kolorków do wyboru
Zauroczyła mnie ta OT Montego Bay jest śliczna