Forum Ogrodnicze Oaza

Wyrównywanie łazienki mamy już za sobą, teraz czekamy na mistrza od kafelków, ale ponieważ mieliśmy spory poślizg, a nasz kafelkowy artysta ma dość gruby kajecik z zapisanymi terminami, musimy trochę poczekać

W międzyczasie próbujemy załatwić sprawę schodów, ale to okazuje się bardziej skomplikowane, bo w weekendy nasz sąsiad stolarz świętuje i w poniedziałek już nie ma świadomości, że umawiał się na cokolwiek. Zleciliśmy więc sprawę synowi, żeby złapał go rano na początku tygodnia i skutecznie zaklepał termin robót

Kolejny nasz pomysł, to powiększenie drzwi do piwnicy, które zawsze były niziutkie, a po ociepleniu podłogi styrodurem i płytą OSB zrobiły się dramatycznie niskie.


Tyle, że fachowiec miał podjechać i je wymierzyć jakieś 2 tygodnie temu ...

Tylko przyroda nie nawala Jak co roku zaczęły kwitnąć wrzośce:





Spod ziemi wyłażą też ranniki



Drzewka wiśni wołają przytnij nas, przytnij



A skoro na ziemi cała sterta gałęzi wiśniowych, postanowiłam wypróbować, jak smakuje herbatka z wiśniowych pączków.
Naścinałam garść pączków z krótkopędami i do roboty.
Na 1 szklankę wody 1 łyżka pączków, pogotować 10 min., a następnie pozostawić jeszcze 15 min. do naciągnięcia.



Efekt wizualny jest nieco lepszy od smakowego Herbata ta ma mocny brązowoczerwony kolor, smak lekko cierpki, charakterystyczny dla garbników, z lekko wyczuwalną nutą rozmoczonych trocin

Romciu, u Ciebie remonty przetaczają się, jak błyskawica, a u nas ciągną i ciągną
Na razie doczekaliśmy się mistrza od kafelków, tak więc łazienka w drodze Powoli finalizuje się też sprawa nieszczęsnego licznika gazowego z kuchni, jeszcze tylko wyrównanie ścian, podłogi i będzie można znów wzywać pana od kafelków

W międzyczasie zakwitło coraz więcej ranników, wychodzą spod zeschłych liści, spomiędzy traw.



Zaczęły puszczać nowe listki żurawki.



A pod drzewkami na nową rębarkę czekają sterty gałęzi



Powoli też dojrzewam do myśli, że trzeba będzie sprzedać działkę, bo nie ogarniamy wszystkiego.

No tak,co jakiś czas czekają nas trudne decyzje Kilka ładnych lat temu mieliśmy ten sam problem ale na szczęście nie musiałam podejmować decyzji sprzedać nie sprzedać bo mój brat zdecydował się przejąć działkę i nie musiałam rozpaczać,że moją ciężkią pracę będę musiała oddać za grosze

Na parapecie robi się powoli kolorowo.



Jeszcze tylko przegląd ziółek, które udało się przechować, wysiew kolejnych odłożę chyba znów na następny rok bo nasze remontowo zabiera nam ogromną ilość czasu. A do tego w najbliższym czasie dojdzie kolejny plac remontowy, tym razem u syna.

I ogrodowe łamigłówki też będą Np. co na żywopłot, żeby oddzielić się od szopek sąsiada?

Najlepsze będą tuje

Ją też tujami jestem odgrodzona.Jesienią posadziliśmy ostatnią porcję tuj szkoda,że tak póżno.Ale one szybko rosną

Ten płot jest zdecydowanie zbyt długi na same tuje. Boję się, że powstanie za kilka lat przytłaczająca zielona ściana. . A w sytuacji, gdyby jakieś drzewko wypadło, będzie to ściana z dziurami. Poza tym działka ta jest raczej wąska, coś mi tuje na takiej przestrzeni niezbyt pasują.
Dlatego jest to wyzwanie

Nie mogę się z Tobą zgodzić w tej kwestii. Taka ściana wygląda bardzo klasycznie i elegancko; a drzewka zawsze można dosadzić. Poza tym działka wcale nie jest wąska...

Alina,nasze szpalery tujowe też długie a Ty chyba tylko z jednej strony chcesz.Możesz zrobić z cisów ale one rosną wolno chyba ,że zainwestujesz z duże.
Często widuję szpalery z Szmaragdów którym obcięto na jedne wysokości stożki.Zagęszczają się ładnie .No i są całoroczne.Dla mnie to była jedyna alternatywa żeby się odgrodzić no i zrobi się zaciszniej jak ten nowy urośnie

Trochę niepokoi mnie fakt, że ok. 1/4 długości tego płotu przebiega przy stawku, tam pas ziemi ma od 1,5 m do 1 m.
Jeśli posadzi się tuje do końca płotu, zablokowane będzie przejście na tyły ogrodu, a ucięta ściana żywopłotowa też dobrze wyglądać nie będzie. Z kolei z przodu, na wysokości domu przydałby się gąszcz dużych drzew, które zasłoniłby ogród przed wścibskim spojrzeniami, ponieważ dom sąsiedzki oprócz szopek i stert rupieci jest wysoki i położony na wzniesieniu.
Wydawało mi się, że przy mieszanych drzewkach można będzie zróżnicować grubość żywopłotu - jakieś jodły kaukaskie i kalifornijskie + limby z przodu, a na tyłach przy stawku jałowiec 'Blue Arrow'. A tuje tylko w paru miejscach, punktowo.

Popieram pomysł mieszanego żywopłotu, w miejscu najbrzydszych szopek sadź całoroczne tuje, a pozostałe rośliny niech kwitną, puszczają liście, karmią ptaki Ja mam taki mieszany z leszczyn, berberysów, dereni, pęcherznic, forsycji... Róże rugosy, tarniny czy głogi też bym widziała

Alinko też popieram pomysł mieszanego żywopłotu.
Moje uwagi:
- jałowiec nie przy stawku bo on lubi suchość, raczej widziałabym jakieś coś błotnego, np sosna lub cypryśnik
- limba rośnie bardzo powoli

Alinko, odradzałabym wybranego jałowca.. U mnie Blue Arrow rosną od kilku lat- początkowo piękne, od 2 lat choruja i mimo pprysków Promanalem i Topsinem zbytnio im sie nie poprawia. Mają już ponad 2m wysokości i widze, że czubki zdrowe, a dolne partie częściowo z suchymi końcówkami. Nie chcę z czasem zadzierać głowy, żeby widzieć ładny krzew, a na wysokości nosa mieć porażoną roślinę Niezbyt uśmiecha mi się też coroczna walka o zdrowy wygląd..z biegiem lat przestanie sie to kalkulować
Ja swoje wyrzucam a w ich miejsce planuję posadzić graby..

Na tak długim odcinku same szmaragdy byłoby chyba nudne i zbyt przytłaczające, bardzo popieram pomysł Przedmówczyń nt żywopłotu mieszanego. Berberysy ładnie rosną i dają dużo uroku jesienią, gdy się przebarwiają . W miejscu, gdzie wąsko jest, możesz wybrać kolumnowe odmiany i dodatkowo ciąć

Bardzo dziękuję za wskazówki Na pewno wezmę pod uwagę 'Blue Arrow' został wykreślony z listy Berberysy mają piękne bordowe liście, szybko rosną i w pobliskiej szkółce są bardzo tanie w przeciwieństwie do tui Gałązki forsycji już wsadziłam do ukorzeniania, może właściciele ogrodu spojrzą na nią łaskawie, leszczyna też byłaby sympatyczna, a zwłaszcza jej owoce A leszczyna o bordowych liściach byłaby jednocześnie bardzo dekoracyjna

Na zdjęciu niżej widać dalszą część płotu, widok w stronę stawku, czerwoną linią zostało zaznaczone przewężenie.


Pojawia mi się już w głowie myśl, aby gruz, który zostanie po remoncie domu wykorzystać do lekkiego skrócenia linii brzegowej, żeby przejście między stawkiem a płotem było nieco szersze i wygodniejsze


Ogród jest duży, bardzo zaniedbany, ale ma ogromny potencjał

Wczoraj od 5:30 na nogach, ale opłaciło się Licznik gazowy na zewnętrznej ścianie przy okienku do piwnicy, oplombowany jak należy W kuchni zamiast potężnej metrowej rury mały kikucik wystający z podłogi tuż pod zlewem, zawór i elastyczny wężyk doprowadzający gaz do kuchenki.

Łazienka prawie skończona I znowu widać, jakim artystą jest nasz budowlaniec Pofalowany sufit o różnicy poziomów do 4 cm wyrównał, robiąc idealną płaszczyznę. Przed ostatecznym fugowaniem i malowaniem musi trochę wszystko przeschnąć, na tę okoliczność solidnie napaliłam w piecu, wykorzystując kartony pozostałe po kafelkach.

Trochę nam jednak humory nasz majster zważył, bo przed położeniem kafelków w kuchni musimy skuć spory kawał betonu. Chcemy mieć w kuchni trochę ocieploną podłogę, bo podłoga kuchenna jest stopem piwnicy i w nogi solidnie ciągnie zimno.

Wymyśliliśmy najcieńszy styrodur, na to siatkę i 3 cm betonu. A nasz fachowiec twierdzi, że beton nad styrodurem musi mieć minimum 4 cm grubości, bo cieńszy będzie pękał. Czyli pozostało nam skuwanie starej warstwy betonu.

Dziś kolejny sukces, po całym tygodniu gromadnego rodzinnego sprzątania u syna, majstrowania przy piecu udało się doprowadzić wszystko do jako takiego porządku i może już ze swoją panną zwozić meble W bólach powstaje kolejny plan remontowy, bo jak to w starym domu, co krok odkrywa się niespodzianki.

Udało mi się też dojść do kompromisowego porozumienia w sprawie jednej z rabat Wobec tego, jeśli ktoś ma ochotę na kilka rozłożystych jałowców - serdecznie zapraszam z łopatą



Na stawku rozgościły się dzikie kaczki i to jest naprawdę piękny widok, można by stać i patrzeć godzinami

O matko Polko ale gąszcz współczuję tym co będą chcieli te jałowce wykopać.Alino czy ja coś pokręciłam czy Wy robicie remonty w dwóch domach?

Podejrzewam, że wiem, kto będzie się tą gęstwiną zajmował Gwoli ścisłości, to jeden remont mamy w toku, a drugi planuje nasze dziecko, my tylko będziemy siłą doradczo-pomocową, albo odwrotnie Ale skoro syn przez ostatnie dwa lata dzielnie nam towarzyszył, rył w ścianach, zrobił instalację elektryczną, pomagał w betonowaniu, szpachlował, szlifował, malował .... weszło mu w krew remontowanie