Forum Ogrodnicze Oaza

Ogród dojrzewa coraz pięknie, ehhh, zapatrzyłam się

Muszę wrócić do kosówki, przerobionej na bonsai/niwaki. Świetnie to wygląda i chmurki coraz okazalsze. To była doskonała decyzja!

O trawie sie nie wypowiadam

Oj wypowiedz się, nie bądź taka Będzie dobrze, zobaczysz.
Pamiętam jak się rok temu miotałam z decyzją czy wykopać, czy ciąć....Cieszę się, że mnie przekonaliście

To się wypowiem ... Kocham Twoją trawę i jest dla mnie wzorem niedoścignionym

Tylko co na to P?
Uwierz mi, z bliska to nie jest angielski trawnik ale i wiek trawy jeszcze nie ten

P pracuje na pięterku i nie wie, co za bezeceństwa się na Twoim trawniku odbywają

Ja ze swoją popadam ze skrajności w skrajność.. Raz mi się wydaje, że coś z niej jeszcze będzie..innym razem się patrzeć na te kłaki nie mogę
Tymczasem znajduję sobie zajęcia zastępcze a mojemu zielonemu kołtunowi daję max miesiąc.

Wczesnowiosenne skrajności nie są mi obce. Nie znoszę tego okresu kiedy ogród jest po prostu brzydki, suchelce jakieś na rabatach, wszystko szare karłowate....Odechciewa mi się wtedy ogrodu. Na szczęście stan przejściowy, teraz już zwyżkowo, z każdym dniem coraz ładniej. Więc głowa do góry, przeczekać, albo zająć się czymś innym, np. ścieżką

Iwonko, Twoja wiosna jest piękna................................
Ale dla mnie najpiękniejsze wiosną są brzozy. Ta piękna, nieśmiała zieleń małych jeszcze listków - szczególnie o zachodzie słońca.
Zdjęcia jak zawsze mistrzowskie
Pozdrawiam wiosennie

Vero, och dziękuję
Też kocham brzozy, wiosenną mgiełkę zieleni, ledwie widoczną...Pozdrawiam również

Cudny ten Twój ogród i tak perfekcyjnie dopieszczony. Nie wiem co chcesz w nim robić i to przez kilka dni. Wg mnie on jest tylko do podziwiania. Żadnego chwaścika nie widać.

Ina chwaścika nie widać, bo go nie pokazuję , ale mogę pokazać na zamówienie. Ostrzegam, widok może być szokujący, bo nijak nie potrafię w artystyczny sposób pokazać chwasta Dziękuję za odwiedziny

Nowy nabytek - maczki syberyjskie (śmieszne w aktualnym stadium )

Sympatyczne te maczątka!
Iwonko, jestem przygnieciona chwastami... ja nie ogarniam tego ogrodu!

Wczoraj zaczęłam chwastowanie ręczne, dziś kontynuacja i zrobiłam raptem mały kawalątek. Zdecydowałam, że tam gdzie się da, np. przy siatce z dala od roślin będę pryskać. Inaczej nie dam rady
Zaniedbałam jesienią i takie są skutki.

Ja pierwsze pielenie robiłam w lutym..jakieś niedobitki po jesieni i pierwsze odważne tegoroczne. Już widze, że czas na kolejną rundę- zaczynam dotrzegać na rabatach liście młodych mleczy

Głównie sprzątam ręcznie, jednak było miejsce, którego nie sposób było opanować..i tam zastosowałam Roundup w żelu. O tyle lepsze od pryskania, że nie boisz sie powiewów wiatru- może to wypróbuj

Moni, tak zamierzam zrobić, małe spryskam, większe potraktuję żelem, bo akurat mam jeszcze z zeszłego roku.
W lutym.... ? w sumie było ciepło, więc czemu nie

Ja się trochę boje pryskać- jeszcze poleci nieopatrznie tam gdzie nie trzeba..
Zakładam podwójne rękawiczki, pryskam na palce i palcami "głaszczę" chwasty..a żel był dla mnie duża wygodą.

Pamiętam pierwszy swój oprysk sprzed kilku lat. Młode iglaki i moooorze perzu. Bardzo się martwiłam o nowe nasadzenia- działka bardzo wietrzna! Uzbrojona w starą zasłonę prysznicową (lepsza niż folia malarska, bo mniej fruwała) robiłam z niej parawan, pryskałam, odczekiwałam chwilę aż spray opadnie i szłam dalej.
Komicznie musiałam wyglądać

Staram się raczej wyrywać ręcznie, ale doskonale Cię rozumiem- przy Twoim metrażu nie sposób nad tym zapanować! Mnie pokonał gęsty łan perzu na kilku metrach kwadratowych, więc nie dziwię się, że Tobie ręce na widok chwastów opadły!

U mnie ten randap nie sprawdził się. Lepszy jest normalny, ten wcale nie działa
Iwonko, masz naprawdę fantastyczny trawnik
Jednak natury nie oszukasz. Jak nie nawieziesz porządnej ziemi to nic z niego nie będzie.
Ale chyba nie odpowiedziałaś Moni na temat pielęgnacji. Chyba, że u niej, a ja jeszcze tam nie byłam
na razie zrobiłam u siebie dosiewkę i czekam az zacznie wschodzić. Dopiero potem nawiozę.
Nie mam pojęcia dlaczego mam tyle mchu. Może to przez zwięzłość ziemi?
Wera jest piękna

Monika patent z zasłonką super, choć pewnie się nagimnastykowałaś. Ktoś kiedyś wspominał o doniczce bez dna - nakrywasz taka doniczką chwasta i pryskasz do środka. Wszystkie te sposoby sprawdzą się jednak malej przestrzeni. Mam wprawę, opryskiwacz z regulowanym strumieniem i oczywiście dzień bez wiatru.

Gosiu, o trawie pisałam u Moniki Mech u mnie tez jest, nie wszędzie, ale w jest. Częściowo usuwam przy wertykulacji, a w tym roku sypałam nawóz z guano z działaniem antymchowym, zobaczymy jak się sprawdzi. Jeśli masz zbitą ziemie, to bardzo prawdopodobne, że jest to przyczyną zarastania mchem. Bo chyba nie masz tam cienia?
Żel sprawdził się u mnie na większych chwastach, zwłaszcza tam, gdzie nie mogłam pryskac, np. czasem mlecz wrasta mi w kępy rozplenic, więc wówczas żel jest ok.

Właśnie przebrnęłam przez wątek Moni.
Wszystko wyczytałam.
Jeszcze mam jedno pytanie
Jaką masz mieszankę, bo może to też jest ważne co się sieje
Ja wybrałam golfa, ale to ze strachu, żeby znowu nie wysiać tej wstrętnej trawy rozłogowej