Witam wszystkim moich gości.
Bardzo się cieszę, że odwiedzacie mnie w nowej części
Tylu gości, a mnie nie ma. To niestety korporacja. Wracałam z pracy bardzo późno.
Wczoraj po 22
Dzisiaj już byłam wcześniej.
Całe szczęście, że na jakiś czas spokój. I całe szczęście, że moje dziecię już jest na tyle duże, żeby samo sobie poradzić w takiej sytuacji. Dla mnie żadne pieniądze nie zapewnią zwiększenia dzietności. Tylko stabilna sytuacja w pracy. Bo to, że dłużej musiałam zostać w pracy nie było zaplanowane, tylko wyskoczyło nagle.
No, ale dosyć marudzenia.
Trzeba się cieszyć. Szczególnie, że dzisiaj był cudowny, słoneczny dzień.
Marto, faktycznie metamorfoz było kilka, ale raczej mało spektakularnych. M. swego czasu wyznaczył mi pole działania i tego musze się trzymać. Nie podobają mu się moje ukwiecone rabaty, dlatego chce dla równowagi zachować jak najwięcej trawnika. Ale ostatnio powoli odpuszcza.
Aga, no własnie te zmiany.
Ścieżka zawisła na włosku ze względów finansowych. Ale chyba m. naprawdę zaczyna zmieniać zdanie, bo powiedział, że jak postanowił, że ścieżka będzie, to nieważnie, że mamy lekki deficyt budżetowy, damy radę.
Jestem w szoku.
Monia, a co powiedzieć o mnie?
Ja już żyłam myślą o ścieżce. Ale jak będziecie mocno trzymali kciuki to będzie.
Nutkaj rośnie na 2 rabatach. Jedna pod płotem, przy tamaryszku. Ten ma chyba z 8 lat. Natomiast ten z ostnicowej był posadzony w 2011 r. To są specjalne szczuplaki. To nie pendula tylko Jubile. Ich średnica ma nie przekraczać metra. A Twój?
Olu, Nowinko, Marlenko, jesteście zawsze mile widziane
Iwonko, ale miła niespodzianka. Zamilkłaś na tak długo, a tu nagle pojawiasz się u mnie
Trawnik wygląda fatalnie. Nie zdołałam nawieźć przed zimą. W dodatku niestety pies zrobił swoje. Akurat naprzeciwko tarasu zrobił sobie miejsce do tarzania się. Prawie trawy nie ma , wszystko wytarł. Liczę na to, że kiedy zagrodze mu drogę trochę trawa odbije, ale na 100% musze kupić trawę i dosiać.
Aga, tutaj faktycznie nie ma znaczenia ile wątek ma stron. Ale wydaje mi się, że jakoś łatwiej się poruszać po nim. Wyobrażasz sobie osobę, która wchodzi do takiego wątku pierwszy raz i ma przebrnąć te 300 stron na raz? Setka zajmuje dobrą godzine i to kiedy czyta się pobieżnie. A ja na przykład dokładnie czytam poprzedni rok, ale żeby do niego dotrzeć tez trzeba chwilę czasu poświęcić.
Gabrysiu, po takim wysiłku włożonym w założenie nowego trawnika chce mi się jeszcze nim zajmować. Przecież szkoda by było mojej pracy. Zresztą naprawdę lubię piękne, wypielęgnowane trawniki. Ja takiego nie będę miała, bo mam na to za mało czasu, ale staram się jak mogę, żeby wyglądał należycie. Ale to jeszcze trochę musi potrwać.
U mnie śnieg był w poniedziałek. Dzisiaj świeciło piękne słoneczko. A ptaki to tak świergolą jakby miały już zakładac rodziny. Czyli mamy wiosnę
Bożenko, sama jestem ciekawa jak to będzie wyglądało
Ewo, od razu zazdrościć.
Przecież kobiety uwielbiają wydatki. Tylko lokują swoje uczucia zakupowe w róznych miejscach
O i
Asia zawitała
Dzisiaj trochę niedzielnej wiosny
Rano zobaczyłam takiego gościa. Zdjęcie robione przez okno, bo nie chciałam go wystraszyć. Widziałam też panią bażancicę. Śmieszne, bo kiedyś kiedy wokół były pola to do mnie tak nie wchodziły. Teraz kiedy wszędzie sa sąsiedzi zaczęły pchac się między ludzi. Nawet psy im nie przeszkadzają
Przylaszczki o tej porze roku robia wrażenie. Niestety tylko ta pospolita rosnie fajnie i co roku ma większą kępkę. Pozostałe wyglądają marnie
A propos zakupów, w sobotę pojechałam po obornik dla róż, bo przyszły i trzeba było na gwałt sadzić, a wróciłam z dodatkowym, nieplanowanym zakupem. Ciemiernik, wcale nie tani, ale po wyjęciu z doniczki rozpadł się na pół. Mam 2 roślinki