Marta ja tam nie mam wkopanych kabli

rozciągam przedłużacz i tyle, na noc odłączam od zasilania. Jakbym zdecydowała się przenieść jednak ustrojstwo

Tymczasowe rozwiązania najczęściej pozostają wieczne

Hmmmm .... 26 stron

faktycznie

Jakaś taka nie bardzo rozmowna się ostatnio zrobiłam i .... tak już chyba pozostanie.
Daluś masz chyba rację, upały u nas nieziemskie ostatnio i nie zanosi żeby było chłodniej. Najgorsze są te nagłe burze i ulewne opady pomiędzy upałem

Zawsze się martwię, aby ze wschodu nie nadchodziły, bo te najgroźniejsze jednak.
Pierwszą trąbę mieliśmy na Lubelszczyźnie ostatnio

i wielki grad, i latające dachy. To może już wystarczy

Mam nadzieję, że z zębem już lepiej
Kasiu pojęcia nie mam jak se nazywają moje wiciokrzewy

Choć jak tak spojrzałam na fotkę to zapewne
Lonicera periclymenum 'Serotina' - wiciokrzew pomorski. Nie wiem, czy pachnie, rośnie w głębi rabaty i musiałabym się do niego przedzierać dosłownie

Pewnie pachnie, ale jak pośród róż wyłowić ten subtelny zapach

U nas kolejny dzień upału

w pracy ciężko, a co dopiero na zewnątrz.
Pracownicy nagminnie zgłaszają potrzebę zakupu wiatraczków
A ja chyba nareszcie wyląduję w basenie po pracy

tylko najpierw go odkurzę po ostatniej nawałnicy
Inuś ciurkadełko w sam raz dla każdej, nawet wątłej kobiety

Przyechulam, wylewam wodę i napełniam świeżą, bo oczywiście służy także za poidło psom i ptakom

Upalna pogoda wiadomo, jak wpływa na kodycje stojącej wody. Pompkę włączam dopiero, kiedy jestem na zewnątrz.
Ale zbiornik nie jest wielki, więc wymiany można dokonać co dwa, trzy tygodnie.
Zaś odgłos płynącej wody daje wrażenie ochłody i spokoju.
Praktyczny, niewielki zupełnie mi wystarczy.
Bardzo się cieszę, ze Ci się podoba, ale gdzie mi tam do Twojego wypielęgnowanego ogrodu

Czas przez palce ucieka, zacznę z jednej strony, zanim skończę muszę wracać do początku

Cóż, ogród nie muzeum, musi być, jak jest.
Aniu poczekaj, poczekaj, jak się paulownia rozbuja to śmignie do nieba

Moja kwitła w ubiegłym roku. Miała kilkadziesiąt kwiatów, ale do wrażenia niebieskiego drzewa było jej daleko

Bardziej liczyłam jednak na tegoroczne kwitnienie, bo kwiatostanów była cała masa. Cóż, wiosenne przymrozki je zmroziły, pączki się obsypały, a smętne łodyżki kwiatostanów do dzisiaj widoczne na drzewie

Clematis Veronica's Choice mnie nie zachwycił, jakiś on taki, jak uprany, co

przynajmniej u mnie

W tym roku jeszcze nie kwitnie, czy żyje .... muszę zerknąć.
Psiaki rozbiegane

nie dały się upolować, większośc zdjęć rozmazana, będę próbowała nadal.
Marta nie dziwne, że nie poznajesz

ja u Ciebie także nie byłam już dawno i pewnie też będę zaskoczona

Metalowych płotków nie mam

to plastikowe. Zabezpieczają w/g potrzeby rabaty, żeby psiaki nie wchodziły. Ostatnio dorobiłam się kolejnych drewnianych, bo niestety są konieczne, żeby moje stadko ujarzmić.
Trawnik ma się dobrze

tego lata spaceruję nawet po nim na bosaka, nie ma koniczyny, to i pszczoły niegroźne.
A róże .... no tak niektóre mają się dobrze, inne wykopane, zapomniane
Kasiu gdze moim różyczkom do Twoich, a wejście do domu

jak do raju u Ciebie

Ulubiennica

trudno wskazać tyle ich ... Alchymist nieodmiennie, choć kwitnie aż zaledwie. Przyznam szczerze, że nie ominę tez nigdy bez zamurzenia nosa w kwiatach Abrahama Darby, ten zapach

Krzak wielki, kwiatów sporo i schylać sie nie trzeba

No i jeszcze ciemne, bordowe róże

oczu oderwać nie mogę.
Piwonia nie pachnie, raczej ma jakiś niezbyt przyjazny aromat

ale coś za coś, niestety. Pełnię kwitnienia piwonii opuściłam, wyjazdy, rozjazdy, a teraz znowu rok trzeba czekać.
Margoś z trawki jestem zadowolona, pomimo upałów niewiele ucierpiała. Jak pisałam spacerować mogę na bosaka

bo jak trawa jest gęsta, to niewiele roślin ma szansę się wysiać, oby jak najdłużej.
I u mnie różyczki zaczynają dostawać plamistości, szczególnie zaś te w cienistych miejscówkach. O pryskaniu jednak jeszcze ne myślę, jeszcze nie jest tak źle.
Ewcia w ogrodzie do wczoraj wszystko się piekło

piekielne temperatury i słońce

nie dawały rady ani rośłiny, ani ja, a już najbardziej to moje włochate szczęścia chyba cierpiały

Na szczęście sporo się ochłodziło dzisiaj, oddycham naraszcie, przegrzanie uchodzi całą skórą

Powiem szczerze, że w te upały to nawet po fotki nie chciało mi się wychodzić

ale coś tam sie znajdzie, zaraz, zaraz ...
Fotografowałam chmurki, ale nieco widać trawkę