Forum Ogrodnicze Oaza

Strasznie mi dzisiaj internet szwankuje,ale może uda się jeszcze kilka zdjęć dorzucić.

C.d.Lata

Zaczynam nowy sezon na całego.Powysiewałam mnóstwo roślinek i staram się nie zagłaskać ich na śmierć.











A tutaj muszę się pochwalić,listki pelargonii wypuściły korzonki.Pierwszy raz coś takiego testowałam,a teraz rosną sobie w perlicie i czekam na ciąg dalszy.




Strasznie dużo mam tych nasadzeń,a pomidorki i papryki dopiero kiełkuję i już mam problemy z rozmieszczeniem roślin.Przez tą przeprowadzkę i pierwszy rok
w naszym dużym domu,po prostu oszalałam z ilością.Prowadzimy mały biznesik w domu i dzień jest jakoś na wszystko za krótki,ale szleję dalej.Cóż to,jakoś to będzie.Plany na wiosnę zrobione.Mąż robi już skrzynie na warzywka i sam bierze się za uprawę w tym roku,co mnie bardzo cieszy.Jeszcze trochę mnie choroba
męczy,ale nie ma porównania z tym co było.Będę się chwaliła moimi pięknymi wyhodowanymi kwiatami,bo dają sobie radę.Nawet osiągnęłam ogromny sukces,bo
pierwsza wysiana lobelia wciąż żyje i ma się całkiem dobrze.Jeśli utrzymam te kwiaty to będzie pięknie i kolorowo.
Pomidorków i papryk również wysiałam mnóstwo.Codziennie sprawdzam i wykiełkowane nasionka pakuję w perlit i ziemię.Będę sprawdzała w czy rosną szybciej.

Zrobiła się w końcu wczesna wiosna.Słoneczko zaczyna bardziej dogrzewać,to i ja weszłam już na nowy pułap.Pomoidorki i słodkie papryczki wysiane,część z nich już
rośnie w kubeczkach i z dnia na dzień widać większą chęć do życia.Wysiane kwiaty dają sobie znakomicie radę i pierwszy raz w życiu nie zagłaskałam swojej libeli
na śmierć.



Wspaniale rosną dalie pomponowe w perlicie.




Posiałam również cynie,pelargonie,werbeny,koleusy i jeszcze inne kwiatki,których nazw już nie pamiętam,ale będzie kolorowo w tym roku.
Pomidorków również jest kilkadziesiąt odmian,tak jak papryki.Ostrych nasadziłam kilka odmian,dla dekoracji.Pójdą w donice razem z kwiatami.

Chciałam Wam pokazać, moją już niemalże wybudowaną oranżerię.W tym roku roślinki będą miały swoje miejsce.









Na wcześniejszych zdjęciach można obejrzeć sobie postępy budowy.Teraz została już wykjończeniówka plus szafki dolne.Piękne pomieszczenie mi mężuś podarował.

Chciałam Wam pokazać, moją już niemalże wybudowaną oranżerię.W tym roku roślinki będą miały swoje miejsce.









Na wcześniejszych zdjęciach można obejrzeć sobie postępy budowy.Teraz została już wykończeniówka plus szafki dolne.Piękne pomieszczenie mi mężuś podarował.

Dzienny limit prac ogrodniczych wykonany.Grabienie,malowanie drzewek,skrzyń na warzywa przybywa,więc i pracy co niemiara.Obrobienie tego wszystkiego trwa
dosyć długo,ale efekt już widać.

Po prostu przepięknie ,a dzieło męża Twojego rewelacja i tyle sadzonek o ludziku jak Ty to wysadzisz wszystko

Bogusiu,dzięki.Co roku mam ten sam problem,ale jakoś wiosną wszystko się utknie.Ale rzeczywiście przyszalałam teraz.Nasadziłam dużo kwiatów i one wykazują
niesamowitą siłę przetrwania i chęci do życia.Pomidorki i papryki obiecałam po kilka sadzonek znajomym,bo takich odmian nikt nie ma jak my forumowi znajomi i już
zrobiło się tego mnóstwo.Cóż,to,kto nie da rady,jak nie my.
Z okazji Świąt Wielkanocnych,życzę wszystkim Smacznego jajeczka i dużo zdrowia,radości i pięknych plonów.

Czas tak szybko biegnie,że ciężko jest wszystko ogarnąć,tym bardziej jak się ma chorobę działkową.Rośliny mam na wszystkich dostępnych oknach,przy balkonie i
wciąż miejsca brak.Straciłam już rachubę ile wysiałam ostrych i słodkich papryk i pomidorków.Co dziennie,coś przesadzam,przenoszę,podlewam i czas leci.
Najwidoczniej towarzystwo się rozkręca i jest im tutaj dobrze.Kilka słonecznych i ciepłych dni zrobiły więcej niż ja przez miesiąc.

Witaj Janinko pięknie rozsady wystartowały ,na jakim areale je posadzisz ?
Choroba działkowa przy takim pięknym domu to przyjemność ,jeszcze jak by ktoś nocą zechciał
pomóc ,jakaś niewidzialna ręka chociaż ciut .
Ale piszesz kto jak nie my i już wiadomo co za niewidzialna ręka.
Rozsady już by chciały do gruntu ,bo wszystkie będą w gruncie?czy przeoczyłam tunelik jakiś?

Bogusiu wszystko planuję na powietrzu,tunelu nie mam.Będzie trochę w skrzyniach,na polu i w donicach.Część pojedzie do przyjaciół,aby się kręciło,jak to mówią
dzieciaki.A działkę mam 2500 m.,więc jest co robić i gdzie sadzić.

Acha rozumiem ,ale Janinko ta Twoja radośś jest spora .
Radzisz sobie z mężem super ,działeczka dopieszczona przepieknie ,kochacie ją .
ja też kocham swoją ,ale coraz częsciej wyhamowuję mężusia by zamknął garaż i tam nie zaglądał ,by zamknął
takie miejsce obok garażu pod chmurka i nic tam nie działał ,obiecuję że osłonię go dobrze od widoku publicznego
itd itd ,zarządzam dwa dni mieszczuchowania bedyskusyjnie ,wszak dzieci szczególnie syn nas pilnuje :
( ...tatuś nic masz nie robić itd ..) więc jak tatuś to ja też nic
Eh życie

Bogusiu mówisz całkowitą rację.Ja w zeszłym roku przechorowałam półpaścia i takie spustoszenia mi poczynił,że zmagam się z bólami dniem i nocą.To najgorsze co
może spotkać człowieka.Odporność mocno mi spadła i początek zeszłego roku spędziłam w szpitalach,a w marcu dorwał mnie ten drań.Teraz zostały mi bóle,które
mogą według mojego Pana doktora,trwać lata,więc pocieszenia mi nie udzielił.Jakoś jednak trzeba żyć i jak stwierdzam,do ciągłego bólu również można się przyzwyczaić,ale komfort życia żaden.Kładziesz się z bólem,budzisz się w nocy parę razy i chodzisz jak tak zwany ''neptyk''w dzień.Dlatego szukam zajęcia,aby nie
myśleć o niczym,a roślinki dają zapomnienie.Syknę od czasu do czasu i dalej.Teraz tylko brakuje ciepełka.W marcu,przeprowadziliśmy się tutaj i myślę,że to był
najlepszy krok w naszym życiu.Mały mały interesik i ja rok do emerytury a mąż dwa lata i będziemy sobie tak spokojnie,jako stare pryki żyli.Jak twierdzą nasze dzieci.jak pączki w maśle.Okolica jest spokojna i przepiękna.Sarenki pasą się przy ogrodzeniu,mam nawet jesienią własne grzyby.Nie ma to jak życie na wsi.

Mimo fatalnej pogody i braku słońca przez tydzień,moje kwiatki mężnieją i nabierają wigoru.



Lobelie.










Mam dalie,pelargonie,werbeny,motylki,koleusy,cynie,lewkonie i więcej nie pamiętam,chociaż wysiewałam bez umiaru.Nawet z liści pelargonii udało mi się
wyhodować sadzonkę.Sukces odtrąbiony.

Pomidorki również czują się dobrze.Rozmiarami różnią się między sobą,ale patrząc na zdjęcia innych kolegów i koleżanek mieszczą się w standardach.
Co do odmian,zaczynam dopiero segregację i spis.Z obserwacji wynika,że będzie sporo odmian i duuużżżżoooo,krzaczków.














[attachment:7]IMG_20210417_141653.jpg[/attachment

Na ostatnim zdjęciu,stanowisko inwentarzowo-produkcyjne.

Na koniec fotorelacji,kompozycje papryczeczk ostrych z kwiatkami do donic.





Oraz maleńkie jeszcze słodkie papryki.




Na dzisiaj chyba wszystko.Brakuje mi już parapetów,więc robię ruloniki z torebek śniadaniowych,aby ograniczyć powierzchnię i czekam na cieplejsze dni,aby
coś wynieść na dwór.Stwierdzam u siebie,szalejącą chorobę sadzonkową.