Forum Ogrodnicze Oaza

A może do ziemi dostała się jakaś cebulka jadalna? Zwyczajna, dymka, szalotka czy siedmiolatka... (?)
Bardzo podobnie wyglądają gdy wyściubiają nosy z ziemi

U mnie w tym sezonie wraz z kompostem przemyciły się nasionka pomidora i ni stąd, ni zowąd wyrosły 2 ładne krzaczki.
Ale cebula też bywała, a siewki ziemniaków usuwam nagminnie

Może i Ania-Amlos ma rację.
W każdym razie hiacynt ma koncentrycznie ustawione liście, nie tak, jak widzimy na zdjęciu.
Szafirku - zdziwiłabyś się , jak cebule potrafią migrować. A już drobne, jak szafirki, krokusy, przebiśniegi - to istni globtroterzy Ale i tulipan potrafi wyrosnąć, gdzie się go nie sadziło. Częściowo winę ponoszą gawrony, wydłubujące kiełkujące cebulki w celach konsumpcyjnych
Siewek pomidorów, które wyrosły na całkiem dorodne krzaki, miałam więcej, niż tych celowo hodowanych, chuchanych, pikowanych...

Chyba pójdę jutro podejrzeć, co to za cebulka siedzi w ziemi

Krztynę uszczknęłabym, zmiażdżyła w palcach i powąchała... chyba narcyzy nie pachną jak cebula jadalna?


Tylko nie próbuj, bo np. narcyz ma toksyczne substancje

Amlos, cebula . Pomrocznosci chyba jakiejś dostałam, że nie rozpoznałam cebuli .

Poza tym w ogródku kwitną jeszcze ostatnie kocanki.




A część już pięknie ususzona

Wykopałam dziś resztę dalii.




Miałam jeszcze dalie pojedyncze, ale miłością do nich nie zapałałam, więc powędrują do koleżanki.

Zakwitł groszek pachnący



I wspomnienie pięknych dalii

Dziś chciałabym Wam pokazać moją jabłoń Witos. Posadzona w październiku 2009 roku, po raz pierwszy zaowocowała w drugim lub trzecim roku. Miała 3 jabłuszka. Od tego czasu owocuje co roku. W tym roku był wyjątkowy urodzaj ( zresztą , jak wielu owoców i warzyw). Jabłka są duże, czerwone, twarde i lekko przykwaskowe, czyli takie, jak lubię najbardziej. Owoce dojrzewają w drugiej połowie września lub w początkach października.

W pierwszym roku została na zimę ,,opatulona" słomą, w kolejnych latach radziła sobie sama. Póki co , nie chorowała, nie omarzla. Obecnie ma ok. 180 cm wysokości, była raz lub dwa przycinana przez męża ( amatorsko). Widok obecny

Jabłoń Witos





A to zdjęcie wcześniejsze z owocami

Witaj! Z przyjemnością pooglądałam Twoje roślinki i już się szykuję na tulipanowe widoki wiosenne A jabłonki to normalnie Ci zazdroszczę u mnie rośnie wielka, zapuszczona i obficie owocująca... antonówka, koszmar! Dobrze, że sąsiad lubi, pozwoliłam mu zbierać bez ograniczeń.
Pięknie kocanki Ci się ususzyły, robisz z nich coś dekoracyjnego czy takie naturalistyczne bukiety zostawiasz? [wyszło, jakby naturalistyczne nie były dekoracyjne... Są!]

Mandorla! Witaj

Dziękuję za odwiedzenie mojego wątku i za miłe słowa.

Ostatnia partia kocanek jeszcze się suszy. Na razie są naturalne bukiety, jak mi się znudzą, będę kombinować . Kocanki zawsze zrywam w pączkach, wtedy w trakcie suszenia ładnie się otwierają.

U mnie też są dwie takie stare jabłonki, jak się wprowadziłam do męża to już były. Próbujemy je ogarnąć, przycinamy, ale są zbyt blisko siebie posadzone i nie wyglądają ładnie. A z Witosa jestem naprawdę dumna

Jabłoń piękna, jeżeli smakuje tak dobrze jak wygląda, muszę się za taką rozejrzeć . Tylko gdzie ja znajdę na nią miejsce . U Ciebie widzę jeszcze go nie brakuje.

Gabrielu, miejsca dużo, ale na razie tak musi pozostać. Wiosną rozkładamy trampolinę dla synka, ,,wyznaczamy" boisko do piłki nożnej i badmingtona. Musi być miejsce na szaleństwa syna i jego kolegów.
Ja swoje roślinki sądzę gdzieś boczkiem, bo jak miałam klombiki na środku , to ciągle się bałam, że zostaną zadeptane .

Ale nie narzekam, cieszę się z każdej roślinki , a dziecko ,, za chwilę" podrośnie i wtedy...

Szafirek wrote:
... będzie urządzać w ogrodzie grilla z kolegami od piłki
A serio, fajnie mieć tak dużo miejsca. Ja się poważnie zastanawiam, czy dam radę jakoś upchnąć taki fotel - huśtawkę. Trampolinę ma na szczęście zaprzyjaźniony sąsiad, ten od jabłek

Mandorla, też fakt
Ale na grilla jest miejsce w innej części (pod kasztanem), bo my też często grillujemy.

Dobry układ z sąsiadem to podstawa

Od wczoraj zima
Pozostały wspomnienia:

Nagietek lekarski




Aksamitki




Mieczyk fioletowy



Mieczyk Green Star



Dalia pojedyncza z nasion

Irys syberyjski


Piwonia Baronessa Schoeder



Irys syberyjski




Mieczyk łososiowy


Dalia NN

Dalie pojedyńcze z nasion. Jakoś mnie nie porwaly i po wykopaniu powedrowaly do koleżanki.

To dwie moje tegoroczne nowości. Zamawialam Little Tiger i Preference, a dostałam te. Są przepiękne, a jak znacie nazwy to podpowiedzcie proszę.

Aniu, na daliach znam się słabiej, niż słabo, ale i tak z mojego skromnego doświadczenia wynika, że nawet kupując firmowe, zapieczętowane, dostajemy czasem kota w worku. Tym niemniej są tak wspaniałymi roślinami, że nie należy rezygnować z prób.
Czysto czerwonych są dziesiątki, trudno ustalić.