TEMAT: Podwójne życie i psy ogrodnika

Podwójne życie i psy ogrodnika 20 Paź 2024 15:35 #866557

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20114
  • Otrzymane dziękuję: 84044
Mirko, moje hippeastra przyniosłam pod dach z dwa tygodnie temu, porozstawiałam na szafach, gdzie obsychają i nader chętnie w tym roku zmieniają kolor liści z zielonego na żółty. Jak już całkiem wycofają chlorofil, lądują w umiarkowanie chłodnej, ciemnej piwnicy, nie tam, gdzie dalie (i wino mojego kolekcjonera ;) ). NIe wiem, może te 10-12 stopni to za chłodno i dlatego marnie się potem budzą? :think:
Cóż, jak się nie ma co się lubi... Muszą się takim przechowaniem zadowolić.
Dalie ostatnio "zdejmowałam" telefonem, więc jakość zasługą sztucznej inteligencji, nie moją - aparat przez tydzień leżał w górach. Och, ten profesor na A wyżera mi najwyraźniej mózg. :jeez: :teach:
Dziś sobie aparacik przywiozłam i poleciałam od razu patrzeć, co tam się rozwinęło w weekend...
Bishop of Dover



Coup de Soleil, z tych pączków, o których pisałam niedawno.





Bishop of Canterbury



Belle of Barmera



Tyle pąków:



Oby zdążyły.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, bietkae, Carmen


Zielone okna z estimeble.pl

Podwójne życie i psy ogrodnika 01 Lis 2024 11:06 #866910

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20114
  • Otrzymane dziękuję: 84044
Mam szczęście, ta sama dalia dziś:



Wczoraj wykopałam pierwszych 6, najmniejszych i bez pąków - to dopiero przygrywka przed wykopkami, zapewne nastąpią w kolejnym tygodniu. Jeszcze mnie cieszą:

Spartacus



Hamari Gold



Cafe au Lait, małe te kawki i bardzo "au Lait".



French Cancan



Verdi



Do Giocondy zleciały się nawet pszczoły, choć to przecież Wszystkich Świętych



Można znaleźć powojnik, jak się poszuka.

Omoshiro



Kacper



Hoshi-no Flamenco, porzucił ognistą letnią barwę



A Blue Explosion sama nie wiem, kto pogryzł.



Zapełniam kolejne wory liśćmi, przycinam trochę rozbuchane krzewy pod płotem - to trochę inny rodzaj ruchu i pozwala odpocząć od grabi. Cóż, chyba pora powoli kończyć na ten rok? Nie był zbyt dobry, ech...
Za tę wiadomość podziękował(a): Malkar, Marlenka, bietkae, Carmen, Babcia Ala

Podwójne życie i psy ogrodnika 21 Lis 2024 21:23 #867471

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 6394
  • Otrzymane dziękuję: 30084
Aniu zapytam w Twoim wątku. Areał masz mały, więc wszystko dość blisko rośnie obok siebie. W jakiej odległości od innych dużych roślin rosną Twoje wszystkie piwonie? Im podobno przeszkadzają korzenie innych roślin. Ja mam tę swoją działkę "głupią" - chuda i długa kiszka. Coś już na niej rośnie, trudno to jakoś sensownie rozplanować, ja mam z tym poważny problem, choć z drugiej strony u Marylki (nie pamiętam nicku) co agawy trzymała w donicach, czekając aż któraś zakwitnie, różaneczniki rosły pod orzechem włoskim :eek3:
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Za tę wiadomość podziękował(a): bietkae, Darotca

Podwójne życie i psy ogrodnika 21 Lis 2024 22:18 #867474

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20114
  • Otrzymane dziękuję: 84044
Alu, jak wielokrotnie pisałam tu i w innych miejscach, u mnie wszystko rośnie jedno na drugim, a czasem na tym trzecie.
Nie mam jednej "rabaty piwoniowej". Raz, że to, co mam, dokupywane na przestrzeni pewnie z 7, może i 8 lat było upychane na zasadzie "o, tu skrawek wolny" - między bylinami i cebulowymi (te ostatnie większość roku są przecież niewidzialne) - a przesadzanie piwonii nadal wydaje mi się ryzykownym manewrem, po którym bywa, że długo nie kwitną (nie mam czasu na lata oczekiwań).
Dwa, że nieszczęśliwie słoneczne miejsca są u mnie skrajnie deficytowym towarem, a prawie wszystkie moje ulubione rośliny to czciciele słońca (jaki pan... :silly: ).
Może i inne rośliny przeszkadzają, cóż, przeszkadzają podobno i różom i nie tylko im (prawie każdy lubi się rozpychać i nachapać, zamiast dzielić ;) ). Moje rabaty absolutnie nie są wzorem do naśladownictwa dla tych, co chcą się stosować do reguł sztuki, fachowiec albo by umarł ze śmiechu, albo rwał włosy z głowy (jeden już mi kiedyś powiedział: pani, tu by trzeba wszystko zgarnąć na pół metra , nawieźć porządnej ziemi, wyrównać i robić od nowa B) ).
Pewnie to jeden z powodów, że nie mam 30 pąków z jednej piwonii tylko trzy czasem - ale mnie cieszy różnorodność, a goła ziemia, cóż, powoduje u mnie wzmożenie i przemożną chęć wetknięcia tam czegokolwiek. :silly: :silly: :silly:
A propos różaneczników - orzechów włoskich szczęśliwie nie mam, natomiast rododendronowo to tak naprawdę lasek , trochę chwastowaty (samosiejki drzew niezbyt szlachetnych, głównie klon jawor, czereśnia ptasia, dąb czerwony). Wiem, że lepiej by różanecznikom było w bardziej doświetlonym i mniej "podsysanym"" miejscu, ale cóż... Nauczyłam się wprawdzie obchodzić z pilarką elektryczną, lecz ściąć drzewa nie dam rady (fizycznie i emocjonalnie).
Ostatnio zmieniany: 22 Lis 2024 10:14 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): bietkae, Babcia Ala, Darotca, Lilu


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.899 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum