Forum Ogrodnicze Oaza

Przypomniało mi się jeszcze, że przeciw komarzym ugryzieniom dobrze robi olejek waniliowy (taki do masażu) - nie lubią. Tylko jest, jak to olejek, troszkę tłustawy i niewskazany do wyjściowych ubrań.

Beatko jeśli, to będę zawiedziona ,chyba ,że będzie komarów mniej
w co wątpię .
Ja właściwie chyba pani na rynku zasugerowałam
mówiąc ,o heliotrop pani ma .
A pani nie znając innej nazwy turzycy ,poszła za moją sugestią
Na pewno wrócę i zapytam co to za roślina
Dorotko Oj wiem wiem ,tylko ile tych olejków na całe ciało ha ha .
A ubrania nie da się nim potraktować .
Natomiast gryzą przez swetry nawet .
Nie można włożyć nic lekkiego .Wczoraj oprysk byłby mnie chyba wysłał na SOR
bo ileż można .
W ub roku było sucho był spokój .
A w tym jest szok po prostu .

Bogusiu widzę że u Ciebie też kluski sosnowe na wszystkim? U mnie róże też tak wyglądają, plus do tego samochody, parapety bo mam ciemne i wszystko do czego się może przyczepić. Nawet deszcz na który liczę w środę tego nie załatwi bo sosna będzie pylić jeszcze ze dwa tygodnie.

Mirko witaj wczoraj nie dałam radę
pociągnąć więcej wątków
No pesel się coś zbuntował .
Oj tak ,to pierwszy taki sezon z takim pyłem .
Wszystko w nim ,wiesz jak to wygląda .
Przy wyjeździe mam fisia i zawsze wsio sprzątam ,
jak by od tego miało coś ważnego na działce się wydarzyć
np ogrodnik jakiś pojawił by się jako wolontariusz
A tu nici z tego ,więc zmiatałam tę "mąkę "sosnową szok .
Ale to też piękno tylko czemu takie uciążliwe ha ha .
Oj te ok 2 tyg brzmi lekko przerażająco .Okna
otwierany na chwilkę ,by zaraz zamykać .

Dzielę posty bo mnie wywala Wi Fi .
Całość
Zakwitła piękność pierwsza w ogrodzie

Jak wrzucicie nazwy (wszystkie znaczniki do kitu )deszcz
zmył to będzie mi miło .
Mężuś miał zmęczone ręce i źle jechał ,uciekła potem .

Fajne to spojrzenie ,takie przenikliwe. .
Min tutaj ,pomidorowy zawrót głowy .

Będą pękać niebawem ,gro natomiast jest juz wysokich i zero zadatków
na pączki

Z nich po przesadzeniu bardzo się cieszę. Oby zakwitły
w następnym roku ,Ania Łatka pisze ,że może być problem .
A wie o nich wszystko
Na pewno trzeba będzie znów ocieplić chyba .

To już ostatni taki popis .

Miłego dnia gościom życzę

Edit ktoś do mnie próbuje się dodzwonić ,poproszę o Pw jeśli to możliwe .

Bobka wrote:
Bogusiu, nie "wszystko", tylko "odrobinę", ale fakt, wiem, gdzie poczytać.

Nie sądzę, by było potrzebne ocieplanie, ja azaliom (w górach przecież) nigdy tego nie robię. One spokojniutko znoszą -20, miałaś w ostatniej dekadzie taki mróz? A i większy nie jest dużym problemem. Nie wiem, skąd się bierze przeświadczenie o ich przemarzaniu, owszem, niektóre zimozielone rododendrony mogą tracić pąki, ale Ty ich chyba nie masz wcale.

Miód na moje serce takie rady Nie będę ocieplać.
Mąż na to hasło juz biedny nic się nie odzywa
tylko człapie po agro i pyta, które teraz ocieplmy. Ta ostatnia
zima była bardziej mokra niż mroźna .
Wczoraj pyta a co robimy z tulipanami ,o nie nie .
Już nie wolno mu się napracować .
Więc dlatego z nimi problem .
Dwa dni mamy embargo na działkę ,bo to ciężki
jednak kawałek raju do obrobienia.
Gdyby mężus poszedł za ciosem i zgodził się
by sprzedawać roślinki to taki zamiar miałam ,
ale aplauzu nie było .
A chciałam wsio wykopać i wystawić kogoś na rynek.
Chętnych nie ma
Ja na pewno nie ,mogę tylko wykopać

Bogusiu azali tak jak róże to silne dziewczyny, nie potrzebują okrywania, moja przesadzona Klondyke miała odkrytą część korzeni w zimie- chyba deszcz wypłukał ziemię i kwitnie.

Najgorsze, że ja dokładam sobie roboty nie ustając w obsadzeniu ogrodu i żal by mi było wykopywać, tak że rozumiem Twojego męża. Znam osobę która, gdy już nie mogła się ruszać, wynajmowała do ogrodu człowieka do sadzenia itd.

Marysiu dziękuję,to już jeden ciężar z głowy .
Marysiu z tym dokładniem to już nałóg .
Pokażę też gdzie posadziłam różyczki perskie ,na zakończonej obrzeżem rabaty ,
by już nic chociaż dalej nie dosadzać
Pokażę następnym razem zdjęcie rodka, który nie uwierzycie, wykopany
jesienią ub roku wraz z pozostałymi
,które rosły blisko czereśni ,którą wycinaliśmy ,został tak po prostu leżąc pod
ogrodzeniem .
Tak przeleżal zimę i część wiosny teraz .
Zlitowałam się i włożyłam go pod sosny ,liście brązowe no taki flak
kompletnie nie rokujący w moim odczuciu .
A on odbił i rośnie
Działo się tak po tym zalaniu ,że nie miałam
ani ochoty ,ani siły go sadzić .
Poszedł jako ostatni do ziemi .
Czyli trzeba czerpać z doświadczeń takich roślin min .
Wstawać resztkami sił i walczyć np z chorobą .
Piękny wzór

Pięknie to napisałaś, Bogusiu!

Też mam na wsi kilka takich walecznych rododendronów, jednego formalnie wykopałam spod stosów zeszłorocznych liści. Dwóm innym zostało po jednym, starym, zdrewniałym pędzie - żyją, a nawet kwitną.

Aniu dziękuję
Teraz coraz mniej jest czasu na przemyślenia i pisanie ich .
Natomiast trzeba takie chwile wyrywać z natłoku spraw codziennych .
U nas już jest tylko teraz podlewanie ,nawożenie etc roślin i warzyw .
Goście w drzwiach to porządki w domku (dziś zrobiony parter ,góra niebawem
,ale już przygotowana do ogarnięcia -końcówki )
Od teraz ostro w mieście
O chyba wole się gościć na wyjazdówkach i tak ma być w najbliższym
czasie.
Inaczej to raczej mizerny byłby komfort i przyjemność goszczenia
ludzików.
Parę migawek ostatnich ze wsi .

Zgubił się 4 kg kupionych pierożków typowych polskich na wsi .
Hm tylko gdzie
Trzeba jechać na wieś nie ma rady ,ostatnio zapamiętane ,wyjęłam z lodówki
do zabrania i tu się film urwał

Dzień? pełen wrażeń .
Pierogi się znalazły
Kurier po raz drugi nie odebrał zwrotnej paczki.
NFZ nawałił na całej linii .
W kole auta niedokręcone dwie śruby przy wymianie opon
Gdyby nie pan na wsi ot tak z buta na jego podwórko wjechałam w drodze na moją wieś ,
to nie wiem czy bym tutaj pisała .
Co za świat
Podsumowanie dnia ?
Bardzo proszę
To one ze swoją przebiegłością ,sprytem i ostrożnością
Kolejność zdjęć ,to kolejność zachowań tych piękności

Cd bocianiego dnia

Jak już się pierogi znalazły ,to krótka sesja zdjęciowa wśród
bilionów komarów
Klondyke ostatnie kwitnienie

Kolejna wciąż kwitnie.

Od kogoś dostałam nasionka ranników hm Nie pamiętam kogo prosiłam o nie

Bogusiu, uszy w zbożu niesamowite! Mój M dużo robi przy aucie sam, chwała mu za to . Mam ogromną ochotę Cię odwiedzić

Kasieńko bo tylko czasami uszy widzę jak ostatnio
Chowają się i są takie kochane ,wyglądają ze zboża i znów się chowają ,no
po prostu rewelacja
Kasiu jeden pisze wiersze ,maluje obrazy inny siedzi na forum ,a inny auta robi sam
Dziś pojechałam po mechanikach od 8 rano
Gaz uzupełniony do klimy ,odpływ wody z przedniej szyby (po deszczach ma
być już nie pod wycieraczkę u kierowcy ) a normalnie ,przeczyszczone
odpływy
co wątpię by to było to filtr powierza wymieniony klima oczyszczona
cokolwiek to znaczyn ,bagatela 2 godz 50 min.
Byłam 6 wyjechałam 16
No cóż .
A teraz rewolucja w domu ,generalka ufff.
No gość leci i stacjonarni się zapowiedzieli ,
chyba będzie im trochę z pyszna Kasiu jak zobaczą
pole pomidorów na wsi i inne .
Tak jak Ci pisałam czerwiec w wyjazdach ,ale oczywiście ,
że się spotkamy ,jak najbardziej
Tylko zgramy termin ,może ktoś jeszcze by chciał do dębowego
lasu to zapraszamy prawda ?

Jeszcze do wysadzenia

U sąsiadki już ja przypilnuję te nasionka

Ewolucja czy dzieło stwarzania ?