Forum Ogrodnicze Oaza

Biznes jest do zrobienia, może ktoś chętny?

Przepycham swój post:

Przesadziłem z ogórkami, zaopatrzyłem już całą rodzinę i nadal pozostaje mi ich mnóstwo

Ukiś w dużym pojemniku, zetrzyj, zapasteryzuj i masz bazę do zupy ogórkowej na zimę.

Robię to, ale co trzy, cztery dni mam ich ogromne ilości.

U mnie ogórków na codzienne zużycie i małosolne co 3 dni.
Za to pomidorów urodzaj:

A po co ścierać kiszone? kiepsko się trze. Ja ścieram świeże, wrzucam do średnich słoików, dodaję przyprawy, posypuję solą i zakręcam. A jak przestają sikać, to do spiżarki, a potem prosto ze słoika do zupy. Na kanapkę zresztą też się nadają.

Beatko K117 jest taki ciemny? Bo u mnie taki pasiasty - pomarańczowo zielony. Chyba że za wcześnie zerwałam...

U mnie ogórki najgorsze w całym panteonie warzyw, no prawdziwa hatakumba. Nie dość, że nie wzeszły wcale te z pierwszego siewu to drugi siew też nie był szczęśliwy bo zaczęły wypadać jeden po drugim i z prawie 30 krzaczków zostało może 6 czy 7. Już jeden słoik zakisiłem, teraz zbieram na drugi . Sytuację ratuje tromba albenga . Ukiszona jest równie chrupka jak ogórki, tylko trochę delikatniejsza w smaku. Muszę tylko wypróbować jak będzie smakowała zupa ogórkowa z dyni. Zbieram takie 45-55 cm o grubości 2,5-3 cm. Z jednej wychodzi cały słoik pod gumkę.

KaLo, w tym roku też będziemy kisili dynię (karowitę) na ogórkową, bo z ogórkami tragedia. Szkoda, że już zagospodarowałam cukinię, bo też bym ją potraktowała pod zupkę, a tak zostało kilka malutkich co rosną na świeżynkę.

U mnie urodzaj ogórków za to z pomidorami kiepsko. Połowa wypadła z powodu choroby pomimo oprysków. Nie wiem co robię źle.

Senior wrote:
Tegoroczna pogoda była bardzo sprzyjająca wszelkim chorobom grzybowym (codzienne opady). Dopiero teraz się uspokoiło i pomidory trochę odetchnęły. U nas ludzie nawet spod folii wyrzucali krzaki, bo i tam choroba weszła.

Upał, susza dają się we znaki.
Na prace ogrodowe mało mam czasu, cieszę się więc, że rośliny rosną prawie bezobsługowo.
Gdzie na pomidorach i reszcie widzę jakieś zmiany grzybicze w gruncie to leję konewką po krzaku. W konewce PL i H2O, ostatnio 2 krople na litr.
Na ogórki nie pomaga, kanciasta przyszła o czasie
Dla mnie ten rok też jest wyjątkowy bo tak zaniedbanego ogrodu nie miałam nigdy.
Nigdy też Babcia nie była tak chora, więc nie ma wyboru, jeśli to jej ostatnie dni, tygodnie, miesiące to ona jest najważniejsza.
A ogród... sobie poradzi.

Te kwiaty na nastèpnych zdjęciach, znów zapomniałam jak się nazywają, gailardia, dziełżan czy jeszcze inaczej, to są byliny wieloletnie?
Mogę je teraz przenieść na inne miejsce czy trzeba siać na nowo?







Irenko, spójrz Twoje złocienie.
Jak mam je zachować na przyszły rok?

W przedostatnim moim poście z pomidorami pokazałam żółtego pękniętego befsztyka. To Armenian od Kasencji.
Tak dobrego pomidora dawno nie jadłam. Niestety nie ma z czego zebrać nasion
Liczę, że zielone ma 3 gronie dojrzeją. Są mniejsze ale regularne.

Beatko jeśli to jest gailardia nadobna to jest jednoroczna.
Gailardia bylinowa -oścista jest wieloletnia ( krzaczek dobrze kwitnie ok 4 lata). Z odrostów korzeniowych tworzy sadzonki, które można przesadzać w dowolne miejsce.

Beatko,piękne te gajlardie, ja przywiozłam sobie od Dorotki, cały czas kwitną, z nasion nie rozmnażałam.
Pomidorki masz na bogato :bravo:czy dojrzał Ci może Fav 5, jaki on ma być?
Co do złocienia krzaczastego, to ja we wrześniu ukorzeniam szczepki i stoją w domu na parapecie do następnego sezonu.
Bardzo go lubię, bo kwitnie nawet, jak jest niewielki przymrozek, kiedyś na balkonie kwitł mi do Bożego Narodzenia.

Udanego niedzielnego popołudnia życzę

Pozdrawiam Irena

Kochana Irenko mamy dopiero sobotę

Tarantino po śląsku