Forum Ogrodnicze Oaza

A ja mam róże od Elsi dla Misi i ciągle nie mogę się wybrać

Witaj Ula - ja z rewizytą
Ależ Ty masz niespożytą energię I jakie tego efekty!Po zdjęciach widać ile pracy i serca wkładasz w swoją działkę.Róże przepękne.U mnie jakoś nie chcą rosnąć a do sadzenia nowych skutecznie zniechęca mnie mój pies-dokładne sunia-która z lubością wyciąga świeżo posadzone ,bo myśli , że to nowa zabawa w zakopywane patyczki/uwielbia aportowanie/ Widzę,że też lubisz zwierzaki

Na szczęście moja sunia nie lubuje się w ogrodnictwie
A róże - niech naprawdę rosną, póki co obecne i najnowsze nasadzenia oraz oczekujące (czekam na przesyłkę chyba 3-4 pnących i jednej rabatowej) jeśli by się udały, stworzyłyby ze zwykłej RODowskiej działki - różankę, choć oczywiście miejsce na warzywa mam nadal. Przy okazji mam już rozwiązanie zamiennika winorośli zlikwidowanej z tarasu. Róże pnące to będzie docelowe. Przy okazji ciekawe, barwne i mam nadzieję trochę pachnące oddzielenie się od sąsiedzkich oczu. Już mam ciekawy plan na zadaszenie tarasu. U góry jakiś dach, obok otoczona różami pnącymi............. perspektywa zachęcająca, reszta pozostanie już w dobrej woli samych roślin. Bo ja im warunki postaram się zapewnić godne. Jeszcze tych co już u mnie mieszkają nie kopczykowałam, zabezpieczone tylko nowe nasadzenia. Ale myślę, że na dniach lub maksymalnie po niedzieli będzie trzeba dać kołderki. Chyba że jutro się wybiorę, bo M mi już naciął gałęzi świerku.Ciężej będzie narzucić na to choć małą warstwę ziemi. Zawsze to cieplej i wiatr nie rozwali. Dużo bym w tym tygodniu zrobiła ale.... parę wydarzeń niestety mnie odciągnęło. Mam nadzieję, że się wszystko poprawi.

No owszem, zapałki zaraz wsadzę w powieki, tak spać mi się chce. Ale co tam. Jeszcze mały raporcik z działań. Znaczy ostatnie 2 dni byłam w szkole, ale do piątku włącznie w końcu znów podziałałam na działeczce. Moje róże dostały kołderki. Trochę źle się brałam za pnące, niestety niektóre odmiany są sztywne i podginanie do ziemi niestety czasem kończy się pęknięciem gałązki. Ale w sumie - po co łzy. One są u mnie dopiero sezon, więc jak się złamie któraś - to się bardziej rozkrzewi dopiero je nakrywając zdałam se sprawę że........... ich się tyle zrobiło:) wygląda trochę jak tor narciarski z muldami . No i czekam na pewne potrzebne pisemko z urzędu miasta:)

Z kolei ja w tym roku dam kołderki dopiero jak rozpoczną się mrozy i to poniżej -5 stopni Już raz w tym roku okrywałam rośliny a potem odkrywałam bo dostałam po głowie ,na forum, że zrobiłam to za szybko.Drugi raz już nie będę się spieszyć

No widzisz Ulka i chyba u mnie psy wyczuwają ,że się ich boję ,ale tylko tych ,których nie znam .Nie jestem taka odważna jak Ty .Róż jeszcze nie kopczykowałam .Posadzone w ubiegłym tygodniu róże już zaczynają pokazywać czerwone nosy .Oj może znów być żle jak szybko się nie ochłodzi .No chyba ,że tak jak niektórzy piszą będzie lekka zima z dużą ilością śniegu .Zapomniałam Ci napisać ,że parę patyczków Oczątek powsadzałam pod klosz .Oby z nich coś wyrosło ,wiec trzymaj kciuki

Trzymam kciuki trzymam
Ja musiałam już zająć się różami. Niestety gdyby działka była ciut bliżej, to bym się jeszcze wstrzymała. Ale w razie co już wiem, że nie mam możliwości natychmiastowego pójścia na działkę i okrywania. A dziś jeszcze spóźnione tulipany musze wysadzić, bo mi się zmarnują.

Ula, a czemu miałabyś nakrywać róże natychmiastowo?
Przecież w necie jest prognoza pogody długoterminowa.

tvnmeteo.tvn24.pl/pogoda/polska,1/prognoza/lublin,20474.html

Dopiero za 1,5 tygodnia w nocy będą nieznaczne minusy.
Kopczykować trzeba tylko róże świeżo posadzone, reszta powinna się hartować.

Romko, nie tyle -5 powinno być sygnałem, co zapowiedź długotrwałej zimy
- 5 już bywało i odeszło w przeszłość

Wiem ,wiem Iwono, nieprecyzyjnie się wypowiedziałam chodziło mi o to, że przez dłuższy czas temperatura minusowa a do tego brak śniegu(teraz dobrze?)

Siberio. Gdybym miała działkę blisko domu mogłabym sobie pozwolić na czekanie na przymrozki.
Niestety 3 km na działkę pieszo i masa obowiązków w domu, niebawem nauka do egzaminów w szkole - znam już życie i los - wtedy bym MUSIAŁA je ponakrywać gdybym nie miała na to kompletnie czasu. Wynik byłby taki, że nie przykryłabym ich wcale. Niestety jak wszędzie są rzeczy ważne i ważniejsze, pilne i pilniejsze. A mam tych róż już ponad 20 i już zajęła mi ta czynność 2 popołudnia. Poza tym zdrowie nie za bardzo pozwoliło by mi na taką pracę podczas przymrozków. I wierz mi łopata zmrożonej ziemi dużo waży.
Zresztą jak je okrywałam, to jeszcze wtedy w prognozach nie wiem czemu zapowiadali kilkudniowe u nas przymrozki. Że się to zmieniło - nie mam na to wpływu.
Niestety musiałam je już okryć. Potem już bym nie miała szans. I tak czekałam maksymalnie na to. Min z tego powodu wiosną chcę zakupić trochę kanadyjskich odmian, które mają zimoodporność podobno około 45 stopni. Świerki w tym roku będą wycięte więc już świerczyny nie będę miała.

a rok temu miałam 4 róże pnące, czekałam z kopcowaniem zbyt długo skoro mi wymarzły. Za dużo mnie różanka kosztowała by znów ryzykować. Wiesz, najczęściej w tej pracy muszę liczyć na siebie więc muszę to dostosować także do swojego czasu.
Jeszcze gdybym miała w domku na działce chociaż kozę, to mogłabym się gdzieś zagrzać. Bez tego pracując na działce gdy zimno... zaraz bym wylądowała w łóżku na tydzień albo więcej. W szkole jak nie zjawiłabym się na egzaminie miałabym przechlapane.

No i kicha. Miałam dziś dotrzeć na działkę. Tym razem czysta skleroza gatunkowa. Zamiast pierw pojechać na cpn zatankowac, to pojechałam do UM załatwić sprawę. I parkując - skończyło się paliwo. No pięknie i bez komentarza. A myślałam, że zrobię też parę zdjęć działeczki z kopcami różanymi:) i jeszcze ze świerkami. Dużo się zmieni za miesiąc.

Ulka nic dodawać nie trzeba a to Ci pech ani zdjęć i na dodatek pusty bak

Głupota i skleroza mojej osoby.
No ale kochani zaglądajcie na mój wątek o Moich podróżach dalekich i bliskich, stopniowo umieszczam tam migawki z Nałęczowa. Jeszcze trochę i będzie reszta. Sporo jeszcze mi pozostało.

Ulcia ty to jesteś zakręcona a różankę będziemy pewnie i tak "uzupełniać" na wiosnę.... pamiętaj
zostaw też miejsce na inne nasadzenia pozdrawiam

Spokojnie Patkaza, na działce na wiele rzeczy miejsca już nie mam bo - jeszcze chcę mieć co najmniej kilkanaście róż

Ulka-całe szczęście,że poldka nie zgubiłaś bo po co by Ci wtedy była benzyna potrzebna

Romo już się skutecznie zniechęciłam do samochodu co dziwne. Nie stać mnie na nowy akumulator a stary szkoda gadać.

Witaj Ulu wpisuję się aby być na bieżąco bo lubię ludzi pozytywnie zakręconych...tak po łebkach przejrzałam Twój wątek, postaram się jak najszybciej zrobić to dokładniej, tylko na razie muszę skończyć spacery u innych... tylko jak tu to przyśpieszyć jak spacerując po Waszych ogrodach co chwilę muszę przystanąć żeby tchu nabrać bo to co pokazujecie to dech w piersi zatyka....