Forum Ogrodnicze Oaza

Dzień dobry!
Ledwie poruszam palcami po klawiaturze, ponieważ po zrobieniu gara leczo, zarządziłam w domu pełną mobilizację i... córka rozwiozła 100 worków kory po całym ogrodzie, ja rozsypywałam przy pomocy M., który też sterował logistyką... dopiero 1/3 rozsypana, a kręgosłupy już w strzępkach...
Wybaczcie więc, ale póki co, chyba więcej nie zdołam napisać...
Pozdrowienia zostawiam

Witaj Aguniu
Twój szpaler hortensji robi wrażenie, cudne są teraz
Ummm kiedy moje takie będą duże??? Nisko je przycinasz czy wysoko ??
Budleje już Ci kwitną pięknie,moja jeszcze nie ale może późniejsza, moja trochę ma inny kolorek
No i nie mam tyle miejsca,żeby ich tak dużo posadzić
100 worków kory to pracy mocno dużo.Ale efekt będzie na pewno widoczny

Dzień dobry!

Jakoś się dzisiaj z łóżka zwlokłam, chociaż z mobilizacją do jako takiego funkcjonowania nie było łatwo...
Przed 6-stą już grzmiało, cudem przeszłam z parkingu do biurowca z suchą głową, a teraz już regularnie leje, błyska się w oddali, słychać pioruny... Zwykle z mojego 9-ego piętra mam łądny widok - teraz świata nie widać.

Po pracy zamierzałam skończyć korowanie, ale nie przypuszczam, by pogoda się poprawiła... popełnię zatem wpis na blogu o floksach wiechowatych, zrelaksuję się na kanapie, a wieczorem obejrzymy kolejną porcję Breaking Bad.

Życzę wszystkim udanego weekendu! Wbrew dzisiejszej pogodzie, zapowiadają upały

Aniu, szpaler hortensji z budlejami przepięknie się rozrósł, nabrał ciała. Mam w tym miejscu masę kwiecia i takąż masę motyli i pszczół - słodkawy zapach wchodzi aż do domu
Kory dużo, ale takie są realne potrzeby... w poprzednich latach, keidy rośliny były mniejsze, zamawialiśmy jednorazowo około 150-200 worków.
Miłego piątku!
Moni, ja słyszałam o zapowiedziach upalnego weekendu, z kilkoma burzami... może jednak i u Ciebie będzie ładnie?
Dziękuję za odowiedziny i miłe słowa!
Ina, jesteś dla mnie wyjątkowo łaskawa - dziękuję Możliwe, że osoba utalentowana w kwestii układania kwiatowych kompozycji kursów kończyć nie musi, jednak ja robię to na czuja widząc w dodatku, ze nie bardzo mi te próby wychodzą, więc na zajęcia florystyczne bardzo jednak liczę
Ogród już częściowo w świeżej odsłonie z wysypaną korą - czekam na przerwę w deszczu i cyknę fotki
Bogusiu, przy swojej powierzchni ogrodu, nawet sobie nie wyobrażam, ile pracy musisz wkładać, by osiągnąć efekt zadbanego zakątka - a Twój taki jest, jak spod igły! Szczerze podziwiam i życzę jak najwięcej siły
Leje i u mnie!
Januszu, chyba deszcze Was nie oszczędziły? Zaglądałam rano do Twojego wątku i widziałam, że grad też był...

Szpaler hortensjowo-budlejowy imponujący U mnie w tym roku kwitnienie marne ,bo jest tak sucho ,ze nawet podlewanie za dużo nie daję .Porządnego deszczu to od ponad miesiąca nie było

Andrzej, czyli u Ciebie dzisiaj nie pada?
Kurczę, ja mam deszczu nadmiar, od kilku dni...
Dzięki za miłe słowo! Muszę zobaczyć, jak się Twoje hortensje rozrastają

Agnieszko- dziś pogoda nie nastraja weekendowo, ale ja przypięłam się do prognozowanych upalnych dni i nie biorę pod uwagę innych.
U nas ponuro i grzmi w oddali- ale w piątek pogodę taką dopuszczam za to od jutra..
Przeczytałam wczoraj, że część pracy za Wami.. Ledwo się ruszasz- a ja, mimo, że ogrodowo nic nie robiłam, to też jestem mocno zmęczona. Może to znak, że już piątek i czas na wypoczynek..

Zajęcia z florysytki brzmią niezwykle ciekawie- ale będzie fajnie!! Jak byłam mała, to bawiłam się z sąsiadką zza płotu.. w kwiaciarnię. Ona zamawiała "proszę bukiet na imieniny dla Mamy"- ja biegłam w rabaty u Babci i komponowałam jakiś bukiecik.. po czym moja kolej "proszę na urodziny dla Taty"- ona z kolei na szaber w rabaty swojej Mamy szła.. Wtedy moim marzeniem była praca w kwiaciarni, na zmianę z marzeniem o byciu "moją panią doktor pediatrą, którą uwielbiałam i chciałam być Nią, gdy dorosnę", trochę się pozmieniało .. jednak to kwiaciarnia przemawiała do mnie bardzo! Szczerze i życzliwie zazdroszczę tych zajęć, chociaż jesień zapowiada się u Ciebie intensywna! Odpoczywaj więc na zapas

Kurczę, ale dudni w oddali.. Burza krąży po okolicy. Obyś miała spokojną drogę powrotną z pracy!

Moniko - ja też się tak bawiłam, ale bukiety komponowałyśmy z tego, co było do znalezienia w osiedlowym trawniku Jeszcze się bawiłam w bibliotekarkę i do dziś mam książki z dzieciństwa z wypisanym na okładce (długopisem!) wielocyfrowym numerem inwentarzowym
Aguniu - zrobiłam wczoraj crumble, nosiłam się z zamiarem od ubiegłego roku, a to Ty mnie zainspirowałaś, narobiłaś mi apetytu i Twój przepis mam na dysku. Nie miałam co prawda brązowego cukru, a do kruszonki oprócz ścisłej kruszonkowej klasyki dodałam płatki owsiane i płatki migdałowe. Na spód wykorzystałam 1 kg śliwek ze sklepu, 2 małe jabłka z ogrodu, kilka spóźnionych agreścików z krzaka i garść malin z zamrażarki.
Ależ to jest wspaniała wspaniałość! Jakiś geniusz to wymyślił - wszystko, co najlepsze z ciasta z kruszonką!

Dzień dobry!

Nie żebym zwykle wstawała późno - przeciwnie, w tygodniu roboczym codziennie o 5:50 zaliczam pobudkę... ale żeby w sobotę o 7:45 odpalać kosę spalinową pod oknem sąsiadów - no wkurzyłam się. Po skończeniu poszedł w ruch jakiś palnik, czy inne ustrojstwo. Wrrr!

Małgosiu, crumble to jedno z moich absolutnie ulubionych słodkości. Moim zdaniem, najpyszniejsze właśnie ze śliwkami albo jabłkami, plus cynamon i kardamon. Cieszę się ogromnie, że tak Ci smakuje! Proste, a przepyszne, prawda?
Dla niespodziewanych gości też jak znalazł, bo szybkie w wykonaniu Podane na ciepło, z kulką lodów... mniam
Moniko, widzę, że florystyczne zapędy miałyśmy od dzieciństwa... ja z siostrą cioteczną spędzałyśmy wakacje u babci na wsi (km od mojego obecnego domu) i codziennie wyplatałyśmy wianki, stroiłyśmy okoliczne kapliczki, na babcinym stole zawsze był świeży bukiet... takie dziewczęce marzenia, prawda? Do dziś chciałabym mieć własną kwiaciarnię

Pozdrawiam Was, życząc udanej soboty!

Agnieszko
Dzisiaj nareszcie popadało i hortensje zaczynają podnosić listki do góry

A crumble dobre i na ciepło i na zimno (jeśli dotrwa!)

U nas taka spiekota! Wczoraj miało padać i nic. Dziś tez ma padać, czekam... ale i podlewam, co tylko zdołam. Żal patrzeć na te rośliny

Aga dawno mnie nie było ,ale ciężko z czasem ostatnio .
Widzę ,że ogród w pełni rozkwitu cudnie wyglądają hortensje z budlejami - a jak podrosły

Dobry wieczór!

Padam na twarz... cała setka worków z korą rozsypana... właśnie wróciliśmy z PanemM z ogrodu.
Jest ślicznie, jest satysfakcja, ale i zmęczenie wielkie.

W ogrodzie królują hortensje - niemal świecą z daleka swoimi wielkimi kwiatostanami...
Upatrzyłam dziś sobie dwie cudne donice, które jeśli finanse pozwolą, kupię w przyszłym tygodniu.
Poza tym, czeka nas mała rewolucja: będziemy przebudowywać taras oraz wejście do domu. Kostka granitowa w tych dwóch miejscach w ogóle się nie sprawdza. Pomysł już jest, w poniedziałek spotykamy się w tej sprawie z wykonawcą

Małgosiu, Andrzeju, Iwonko, pozdrawiam Was z cydrem w dłoni!

Piękny dzień dziś był... po pierwszej części pracy w ogrodzie pojechaliśmy na rybę z grilla, potem kontynuowaliśmy rozsypywanie kory...
Jutro już relaks (chyba).

Agnieszko- jutro upragniony relaks po ciężkiej pracy w terenie.. Pięknie musi być z rabatami świeżo wysypanymi korą- taką dekorację lubię najbardziej!

Bardzo zainteresowałaś mnie informacją o tarasowej rewolucji.. A wiesz, że dziś nawet myślałam o tarasach..m.in o Twoim i zastanawiałam się, jak dajecie sobie radę z nawierzchnią z granitu, jak również a podjeździe. Ja na studiach przez kilka tyg codziennie biegałam na zajęcia przez Starówkę- wystarczyło do kompletnego zdarcia sobie obcasów..
Kostka granitowa to, w moim odczuciu, niezwykle eleganckie wykończenie terenu dookoła domu, ale takie niepraktyczne dla kobiet
Można pociągnąć za język, jaki macie pomysł na taras..? Drewno może.. Pamiętam, jak kiedyś rozmawiałyśmy o tym i wspominałaś, że podobałby się Tobie taki taras. Jeśli tak, to kibicuję w dwójnasób rewolucji- to mój wymarzony taras..

Pozdrawiam i życzę spokojnej niedzieli

Hej Moniko!
Zaraz zajrzę do Ciebie - ciekawam, jak spędziłaś wolny dzień... w ogródku zapewne

Kochana, kostka granitowa to piękny materiał, ale już wiem z doświadczenia, że w takich miejscach jak taras, nie do końca się sprawdza. Fugi przerastają mchem, chwastami, ale przede wszystkim, bardzo trudno utrzymać takie miejsce w porządku i czystości. Sara stale coś znosi z ogrodu, nie ma jak zamieść tarasu, w zasadzie by go dobrze sprzątnąć, trzeba wyciągac myjkę ciśnieniową, która z kolei po czasie wypłukuje fugi.

Rozważaliśmy taras i wejście do domu z drewna egzotycznego, ale poza niewątpliwą urodą tego materiału, ma też swoje wady: cena i konieczność regularnej konserwacji - by miało wygląd, trzeba je przecież jeden-dwa razy w roku olejować, a to też jest wydatek. Uznaliśmy więc, że pójdziemy w inne rozwiązanie: połączymy kamień i cegłę ręcznie formowaną - powierzchnię tarasu, schody (co oczywiste) i zabudowane duże donice. W klimacie śródziemnomorskim i kolorystyce piaskowo-beżowej-torfowym brązie. Taki jest zamysł, a i mała dekoracyjna aranżacja jest w planie. Kiedyś pewnie też zmiana mebli, może markiza w formie rozpinanego żagla... spore inwestycje, więc powolutku, krok po kroku - na razie część w marzeniach

Rozważałaś u siebie deskę kompozytową?

Dzień dobry Aga
Ależ Ci zazdroszczę wykonanej pracy korowej. Do tej pory może 1/4 zrobiłam Miałam wczoraj chęci, zabrałam się za korowanie ok. 18, ale po 7 workach musiałam wracać do domu. Do obiadu przycięłam tawuły japońskie, resztę lawendy, oczyściłam krzaczki róż. Dostałam potwornego bólu głowy, więc o dalszej pracy nawet nie było mowy.
Plany zmian na tarasie i wejścia zapowiadają się bardzo interesująco. Będzie mała rewolucja
Pozdrawiam niedzielnie

Wydaje mi się, że zamiana kostki granitowej na kamień i cegłę nie wyeliminuje problemu zarastania mchem, siania chwastów i nierówności trudnych do posprzątania . Z pewnością te materiały dają dużo większe pole do popisu jeśli chodzi o atrakcyjny wygląd tarasu i wejścia, ale czy będą praktyczniejsze

Dzień dobry w upalną niedzielę!

Na niebie optymistyczny lazur, między brzozami powiewa wiaterek, temperatura jest bardzo przyjemna... dzisiejszy dzień wręcz należy spędzić na ogrodzie

Martusia, myślę, że efekt na tarasie będzie bardzo interesujący dla oka, a jednocześnie praktyczny w użytkowaniu. W tej chwili nasza kostka granitowa praktycznie na większości fug przerasta chwastami, nie ma jak wymieść listków czy resztek kory, które znosi Sara, nie ma jak umyć tarasu, poza wyciąganiem myjki ciśnieniowej. Efekt, który chcemy uzyskać, pokażę poniżej.
Iwonko, ciężka praca z tym rozsypywaniem kory. Ty będziesz miała nieco łatwiej, bo jeszcze dojście do rabat jest w miarę ażurowe - u nas pozarastało w tym roku niemożliwie, jestem cała podrapana. Kręgosłup odpoczął nieco przez noc, więc jest ok. Kolejne podejście nie wcześniej, niż za dwa lata

Zobaczcie, to przykład tego, co będziemy chcieli uzyskać na tarasie i przy wejściu do domu:


Źródło: libet.pl

A w ogrodzie...

Jak spędziliście dzień?
U nas jeszcze jest upalnie... udało mi się trochę czasu wytrzymać na leżaku, ale łatwo nie było

Pozdrowienia z Żyrafami!