Forum Ogrodnicze Oaza

Marry, witam serdecznie. Już niedługo bęziezielono i kolorowo. Najtrudniejszy miesiąc, styczeń już za nami. Teraz tylko siać i czekać na wiosnę.

Bardzo się cieszę Danusiu z Twojego powrotu do zdrowia i na forum
Ja już drugi raz podchodzę do budowy oczka teraz na nowym miejscu zamieszkania na razie rysunki i plany ale musi być!

Edytko, będę kibicowała. Na pewno będzie pięknie.
U mnie już czosnek niedźwiedzi z siewek wychodzi na wierzch. Starsze cebule jeszcze pod ziemią.
Dziś wykiełkowane papryki wylądowały w doniczce.



Za dzień, dwa podsypię ziemią.

Początek lutego, a tu takie niespodzianki.











Nasiona ogórków czekają na swoją kolej.



Rzodkiewkastoi w szklarni, czekana pikowanie.



Kapusta pak choi,albo się uda, albo nie uda.

Danusiu, melduję się w Twoim ogrodzie, nie ukrywam, że zwłaszcza część ozdobna wywołuje żywsze bicie mojego serca.
Co do pąków i wyłażących cebulowych - mam tak samo, albo i lepiej (gorzej???)
Narcyzy przysypuję i przykrywam gałązkami, już nie tyle, by osłonić przed zimnem, co przed dziobami krukowatych.
Piwonie drzewiaste to moje ulubienice, jak kwitną Twoje? Miejmy nadzieję, że wiedzą, co robią, wypuszczając kwiatowe pąki lutową porą.

Ania, witam serdecznie. Ja nic nie robię, jakoś kosy nie robią szkody. Urzędują w korze, pewnie mają tam przysmaki. Co do pogody to gdzieś czytałam że bociany już wyczuły wiosnę i i zaczynają gniazdowanie w Polsce. Czosnek niedźwiedzi już wychodzi, nie długo będzie do twarożku. Dziś wysiałam sałatę. Jeszcze kilka dni i rzodkiewkę będę pikowała na grządki w szklarni. Już czuję przedwiośnie. Dziś było + 12 st, piękne słońce i nagle spadł grad, temperatura od razu spadła, a i tak do zimy daleko. Brzoskwinie dwa dni temu pryskałam IF, a dziś pąki już pękają. Moja piwonia kwitnie pięknie. Mam nadzieję że w tym roku mnie nie zawiedzie.

Śliczna, akurat takiej nie mam.
Oby bociany się nie zawiodły... ale one mogą sobie odlecieć kawałek w inne strony, póki nie złożą jaj, a nasze rośliny nie.
Ja wybitnie nie jestem fanką zimy, ale rozum mówi, że może być różnie.

Aniu, nie masz takiej, ale poza tą jedną, kolekcje masz pokaźną.Ja mam jedną i pewnie przy jednej zostanę.
Co do bocianów i pogody, masz stu procentową rację. Nie wiadomo co się zdarzy, wpływu na pogodę nie mam, ale zbytnio nie będę się przejmować. Co przymarznie w lutym, szybko się zregeneruje. Bardziej obawiam się majowych przymrozków. Te potrafią szkód narobić.

Po drodze mi było, to "wdepnęłam" do Ciebie.
Pięknie tu. Co do zmian- ogród nigdy nie jest skończonym dziełem. Choćby dlatego, że rośliny wciąż rosną.

Małgosiu masz rację. Ogród ciągle się zmienia. Od wiosny do jesieni, dla tego tak zachwyca. U mnie dodatkowo co rok jest jakieś przesadzanie. W ubiegłym roku zmieniłam miejsce na oczko i powstała piaskownica dla wnuków. W tym roku piaskownicy już nie ma, jest trawnik do kopania piłki. Rabaty ciągle zmieniają miejsce. Jakoś nie potrafię się powstrzymać przed ciągłymi zmianami.

Dziś pierwsze wiosenne wykopki, topinambur. Sporo osób narzeka że się rozrasta. U córki rośnie w jednym miejscu. Od wiosny do zimy,podbieramy bulwy. Duże, do garnaka, małe zostają na miejscu.
Jutro umyte, będą gotowane w osolonej wodzie, do 10 min, obrane, pokrojone, i dodane do surówki z selerem naciowym, kapustą pac ,i innymi dodatkami.