Forum Ogrodnicze Oaza

Dziękuję za miłe słowa Danielo choć trochę przeraziło mnie gdy czytałam,że" nie znać ręki ogrodnika"
Staram się jak mogę
Po latach zaniedbywania ogrodu nadeszła pora ...dbania.Przyznam się,że był czas ,że opadały mi ręce ,bo okazało się,że mogę liczyć tylko na siebie. Dlatego zawsze zazdroszczę wszystkim ,których druga połówka,też jest pozytwnie ,zielono zakręcona
Żeby być sprawiedliwą muszę przyznać,że małżonek osobiście zrobił mi taką oto taradajkę na moje ogrodowe wojaże .Zbieram do niej chwasty, skoszoną trawę,opadłe liście i transportuję na kompostownik.I jest ona doskonałą zabawką dla naszych synków 8-mio i 9-cio latków,którzy najchętniej wożą się nią sami lub w towarzystwie psa tratując wszystko w promieniu kilku metrów . Tak więc widzisz Danielo,że niektóre rozwiązania np wielki trawnik są u mnie nieodzowne i narzucone odgórnie.
Ogród będzie dojrzewał wraz z naszą rodziną - wiem,że za parę lat z sentymentem będę wspominać ten czas beztroskiego dzieciństwa moich synków.Wtedy też będzie pora na wymuskane rabatki.

Witaj Małgosiu przeglądając stronki zobaczy łam najpiękniejszy kwiat jakim jest Dianka .Mam słabość do owczarków, a szczególnie o takim umaszczeniu Mieszkasz w pięknym miejscu a w koło masz dużo wielgachnych kęp np. Jarzmianek .U mnie wszystko mikroskopijnej wielkości a tylko wielkie kępy widać z daleka .To samo Sadziec chciałam go mieć ,ale gdzie go posadzić jak pod siatką miejsca już zajęte przez powojniki i pnące róże

Jadziu - Dianka skradła nam wszystkim serca/nawet kotu /Wybaczamy jej wszystkie wybryki,tratowania,tropienia kretów, przesadzania roślin i straszenia listonosza choć czasem ...zasługuje na
Sadziec to jeden z moich ulubionych "wielkoludów"Ma wielkie baldachy purpurowych kwiatów.Myślałam,że będzie ładnie wyglądał z żółtą nawłocią,ale w kolejnym sezonie nawłoć tak się rozpanoszyła,że czym prędzej go od niej uwolniłam.Teraz rośnie w towarzystwie rudbekii.Faktycznie efektowny jest , ale rozłożysty Pod Twoją siatką pnące róże i powojniki chyba łatwiejsze do okiełznania.A efekt przepiękny.

Margolko, to ja porównuję Twój ogród do dzieła sztuki natury, a Ty się czerwienisz. Powinnaś się przyzwyczaić do mojego sposobu wyrażania myśli. Słowo pisane nie oddaje czasem intencji, tak jak rozmowa bezpośrednia. Opisałam swoje odczucie z oglądania zdjęć w Twoim wątku jako jak najlepiej pojęty zachwyt.

Taradajka super - nie dość że przydatna bardzo w ogrodzie, służy dzieciom do zabawy, to jeszcze wygląda fajnie.

Danielo - to to troszkę z niedowierzania a Twoja odpowiedż to dla mnie największy komplement

A wiesz że tą taradajką mnie zainspirowałaś? Tylko nie wiem, kiedy zobrazuje mi się zarys pomysłu, ale wiem, że warto na działeczce coś fajnego postawić.

Ulka, już przymierzałam taradajkę do roli kwietnika -na przykład wypełnona surfiniami ,które "wylewają "się za burty. A taki kwiecisty pojazd można łatwo przemieszczać w miejsca które potrzebują koloru

Ja u siebie już surfinii sadzić nie będę. Nie dam rady jej podlewać i 3 razy na dzień. A niestety w takich warunkach jak ostatniego lata nie miałam wyjścia. Za to pelargonie zdały egzamin.

W zasadzie ja też wolę pelargonie - kwitną do dziś a po surfiniach już dawno nie ma śladu

Daniela wrote: Danielo - rodgersje podpatrzyłam w jakimś ogrodzie - zarastały płot tak bujnie i pięknie że wiesz - trafiona,zatopiona!
Mam je już 3 sezon.Mrozoodporność strefa 5 więc nie przemarzają.Tarczolistną zasadziłam w paprociach rosła w cieniu i w oczach ,ale jej nie było widać .Przesadziłam więc do host pod dęba ,tam też rośnie kasztanowcolistna i ...obie mizerniutkie. Lektura książki "Byliny" Eugeniusza Radziula /świetna - polecam/skłoniła mnie do podjęcia decyzji o przesadzeniu rodgersji a pewnie też host w inne cieniste lecz dużo wilgotniejsze miejsce.

Pewnie lubią mieć troszkę "mokre nogi". W Parku Oliwskim rosną bardzo blisko brzegu zbiornika wodnego. Osiągają ok. 80 cm wysokości i tworzą taką masę parasolek. Muszę zajrzeć do swoich archiwów, czy mam gdzieś ciekawe ujęcie. Przechodzę koło nich codziennie wracając z pracy.

Fotka mile widziana - mam nadzieję,że rozrastają się w miarę szybko jeśli dam im wreszcie odpowiednie stanowisko.Wtedy postaram się o piękne sadzonki dla Ciebie jeśli nadal będziesz zainteresowana.

Nie są to ujęcia z rodgresjami w roli głównej, ale dają wyobrażenie. Miejsce to Park w Oliwie.

Macie piękny park Danielo.Mam nadzieję,że doczekam kiedyś takich rodgersjowych łanów.

Witaj Małgosiu - sąsiadko
Wyczytałam u Danieli twoje skargi na brak towarzystwa w okolicy i oto jestem
Ale to prawda, że południowa małopolska jakos mało urodzajna w ogrodników, przynajmniej na Oazie
Podoba mi sie połączenie twojego ogrodu z otoczeniem. Masz dookoła duże drzewa więc słusznie stawiasz na krzewy i duże bylimy. maluch w takim towarzystwie wyglądałyby nienaturalnie.
Rodgersji poszukuję do mojego ogrodu, zwróciłam uwage też na czyśćca. Bardzo ładna roslina.

Dorotko - miło Cię poznać
Jak dobrze spotkać sąsiadkę.Rodgersję masz u mnie zaklepaną-po znajomości Będę przesadzać na wiosnę,bo teraz trochę się boję - nie wiadomo jak zima zaszaleje w tym roku.

Małgoś, broń boże nie chcę sępić . W końcu gdzieś upoluję no chyba, że masz nadwyżki. Chętnie zrewanżuję się czyms z mojego ogrodu.

Kiedyś spotkałam tam parkowego ogrodnika, była wiosna. Chciałam kupić lub wysępić sadzonkę, ale nie znał się specjalnie na rodgresjach, znał na asertywności. Park nie prowadzi żadnej sprzedaży i zostałam z niczym. I tak chodzę koło nich codziennie, chyba na złość. A na serio, to nie miałam kiedyś odpowiedniego stanowiska, teraz już prędzej. Także Margolko wiosną w ramach wymiany możemy pomyśleć o tym.