Forum Ogrodnicze Oaza

No i właśnie po to ludzie sterylizują koty, żeby nie umierały bez potrzeby te poczęte, narodzone i nie dopilnowane kocięta. A ciągłe porody osłabiają kotkę i skracają jej życie. Ale oczywiście każdy ma swoje zdanie na ten temat. Można zgodnie z naturą, tylko, że Matka Natura bywa straszną suką (i nie mam tu na myśli poczciwych psic, psów płci pięknej znaczy ).

Fafka wrote:
Ja wiem, tylko że żyjąc przy lesie z wysterylizowaną kotką nie miałabym szans więcej kotów,a u nas są myszy ,(mam 2 dochodzące kocurki które dokarmiam)
I gdyby nie te kotki to myszy polne zjadłyby nas jak Popiela

Temat z innej beczki...
Mogę dokarmiać hosty Florovitem? Bo żadne gnojówki ani pokrzywówki ani perzówki w grę nie wchodzą.

Z moją Climax dzieje się coś złego - część pędów na jakby "skompresowane" liście.

15 maja:




22 maja:







Te dziwne liście mają podobny wygląd jak w ubiegłym sezonie Ebb Tide. Obawiam się, że za rok będą z nią poważniejsze kłopoty.

Siberia wrote:
Śmiej się śmiej :funnyface:nie mam przepisu nie mam pojemnika nie mam pokrzyw ani skrzypu bo mój M chodzi z randapem i wszystko psika

Dobra.... dawaj....
Długo toto musi stać? i gdzie i w jakiej ilości? Słońce? Cień? Dla pokrzywy inaczej i dla skrzypu też? Skąd ja skrzyp teraz znajdę?
Zamknięte bez dostępu powietrza?
Ale czad

Przepis podała Iwonka a ja dodam... żeby pozbyć się przykrego zapachu dodaje mączkę bazaltową.

Madziu i wtedy nie smierdzi w ogóle? Dodajesz tą mączkę od razu,czy przed podlewaniem?

To jaki jest ten przepis ? Pokrzywa zalana gorącą wodą tak nie śmierdzi

Beata

U mnie jest już prawie gotowy śmierdziuch tym razem z mniszka i podagrycznika, przypomniałyście mi o mączce , przecież ją mam .

Wypełniam wiadro pokrzywami (tak, żeby sięgały do brzegów ale nie jakoś bardzo ubite, tylko z lekka upchnięte), zalewam zimną wodą z kranu i odstawiam w cieniste miejsce bez przykrycia. Mieszam codziennie. Jak jest ciepło tak jak teraz, to gnojóweczka jest gotowa po tygodniu z hakiem. Gotowość gnojówki poznajemy po tym, że nie pieni się jak mieszamy, tylko stanowi taką ciemnozieloną, smolistą ciecz i śmierdzi bardzo . Właśnie po oknem, przy którym siedzę i pracuję, stoją trzy takie wiadereczka . A że ogród mam mały, wokół inne domy, to sąsiedzi na pewno czuja ten dziwny zapaszek, na szczęście on się pojawia dopiero pod koniec, gdy gnojówka jest prawie gotowa. Mnie on aż tak nie mierzi , ale następnym razem spróbuję z mączką .

Podlewa się tylko ta papka czy ja dodatkowo rozrabia z wodą? Boszeee. ... to gdzie ja to postawie jak obok mamy knajpę...
Klienci nam uciekna jak poczuja moja odżywkę dla host

Rozcieńczam to 1:10, starając się wlewać do konewki sam płyn (reszta na kompost), po podlaniu zapach dość szybko znika . Zapach aż tak się nie rozchodzi, jak daleko jest ta knajpa? Można chyba przykryć jak zacznie śmierdzieć, ale nie na cały czas (tzn. np. jak knajpa zamknięta to odkryć ).

Kochane jesteście. ..
Wiec tak....
Pokrzywy zdobyte jeżdżą ze mną w aucie
Małż-chemik od randapu dostał rozkaz przygotować wiadro
Będę dziś robić odżywkę
A knajpa jest zaraz obok. Działka w działkę ( moje hosty wjazd na podwórko i zaraz stoi obok knajpa) oj tam....
Jakoś dam rade.
I dobrze że rozrobić jeszcze bo myślałam że będę musiała postawić kilka takich wiader z papką a tego to już klienci na pewno by nie zniesli.
A jedno wiadro śmierdziucha przeżyją

Ja zawsze robię w przykrytym ceberku. Nic nie przeszkadza, że przykryte. Powietrze i tak się dostaje, a deszcz nie leci do ceberka. W sumie to śmierdzi tylko podczas mieszania, jak się nie rusza, to spoko.

Ja tak podlałam przed domem w tamtym roku kilkanaście konewek ,a byli turyści wtedy ,to modliłam się o deszcz taki był smród

sarna wrote:
Ja gdzieś czytałam, że powinno być odkryte, ale może faktycznie można przykrywać . Faktycznie najbardziej śmierdzi podczas mieszania albo jak wiatr akurat zawieje

Kara, postaw wiadro w drugim kącie ogrodu, powinno być ok, jak podlejesz rano, to w kilka godzin zapach powinien się ulotnić.
Powodzenia w warzeniu, hosty się ucieszą

beatazg wrote:
Ojtam ojtam, w końcu turyści nie przyjechali na deptak w stolycy. Muszą mieć jakieś urozmaicenie