Forum Ogrodnicze Oaza

Szalotka się melduje w nowym sezonie

Moja jest z roku na rok bardziej zachwycająca. Mimo ustawicznego podcinania (wszystkie pędy z przekwitniętymi kwiatostanami tnę "do pnia") zdecydowanie większa ode mnie. Trochę rozwichrzona - wymaga wiązania, zwłaszcza, że u mnie rośnie w przedłużeniu linii prostej od schodów tarasowych, więc można się lekko zahaczyć. Zdrowa, jak na angielkę - prawie bez czarnych plam. Robiła tylko niewielkie przerwy w kwitnieniu od początku czerwca do dzisiejszego dnia. Cudowny odcień oranżowo-złoty, zapach - no kocham ją!.

27.05.



1.06





8.06 - pierwsza z lewej



18.07 -druga fala kwitnienia



Koniec lipca - dziesiątki pączków





4.08



Połowa września



Koniec października



8.11



i tydzień później.

Jak dobrze mieć różne rzeczy pozapisywane na forum! Wynika stąd, że Szalotkę mam od 2018, a nie wyobrażam sobie ogrodu bez niej. Dlatego przynudzam ilością zdjęć, nie umiem się oprzeć jej urodzie.

Nie wiem, kiedy rozwinęła pierwsze kwiaty - byłam wtedy daleko. Dwa pierwsze zdjęcia z 6 czerwca.





też początek czerwca





11.06



Trzecia dekada czerwca - niektóre kwiaty osypują się.



Koniec lipca - znowu pąki



Początek sierpnia





Potem przerwa, nie ze strony Lady - porzuciłam ogród; połowa września, ona w świetnej formie.







W połowie wysokości kwiaty, na czubkach pędów pąki



7 października - widać, jaka wysoka ta dama.



Koniec października - nadal ma pojedyncze kwiaty.



Ostatni - 20.11.



Krzew osiągnął około 2 m wzrostu, mimo iż obcinam wszystkie przekwitłe krótkopędy (mające nieraz po pół metra) aż do "pnia" (może źle robię?). Oczywiście, że miała trochę CP, ale bez przesady, uwzględniając, że pryskałam na mszyce może raz, może dwa w sezonie (2 w 1).

Pierwsze pąki zmarzły, jak wszystkim nieomal różom. Start późny, druga dekada czerwca.



12.06.





Cztery dni później



Jeszcze tydzień później



2 lipca



Początek sierpnia



W "drugiej fali" mniej pąków, otwierały się za to 2-3 codziennie.





Dość wcześnie przestała kwitnąć, końcem września.
Prawie bez CP, dopiero początkiem jesieni złapała trochę.
Pozostaje moją absolutną faworytką.

A jak się sprawowała u innych? Jolu, jak Twoja młódka?

Pierwszy rok u mnie. Zadziwiła wigorem, zachwyciła urodą, zaskoczyła zdrowiem. Najlepszy różany zakup w mojej skromnej historii.