Forum Ogrodnicze Oaza

Nie zgadzam się z powyższa opinią. U mnie rośnie w pełnym słonku od świtu do popołudnia. Nie przypala się, nie wiednie.

A oto jego historia w 2014r. Po zimie wyglądał tak

a po przycięciu tak

Pierwsze pączki były 30 maja

W połowie czerwca

Gdy kwiaty przekwitły ciachnęłam go o tak (22.06)

Trochę pauzował, ale 03.08 już znowu kwitł

Zawsze mówię, że drugie kwitnienie daje piękniejsze kwiaty (24.08)

Czy zauważyliście listki - zdrowe. To piękna i zdrowa odmiana

Moja też na 100% Kronenbourg.
Czy ona na pewno pachnie?
Ja nie czuję jej zapachu Wogóle. Do czego można jej zapach porównać?
(Może dlatego, że rośnie obok Mr Lincoln, a ta to wymiata zapachem)

Otrzymałam z firmy O____k trzy róże zamiast róż Dessa, które mi na pewnym forum zidentyfikowano jako Kronenburg. Nie wiem do końca, czy to na pewno ta odmiana. Łapie czarną plamistość i lubi chylić kwiaty. Ma ciemne, aksamitne płatki, słońce je przypala. Oto moje pomyłki.

Dla mnie nie wygląda na Kronenburg. Kronenburg ma więcej różu i nie przechyla kwiatów dół.

Kronenburg jest przyczyną około 20 róż w moim miejskim ogrodzie.
Kupiony jako bezimienna sadzonka w czasach, gdy róże mnie ani grzały, ani ziębiły - kwitł przepięknie mimo mojej totalnej różanej ignorancji, aż do strasznej zimy 2008. Ponieważ zmarzł na śmierć, szukałam takiej samej róży - i tak kupiłam ze cztery, absolutnie Kronenburgiem nie będące - acz niektóre nawet dwubarwne, jak Antike 89.
A w tym roku, wiosną - nareszcie się udało.
A dlaczego napisałam o dwudziestu? Bo powoli, powoli, "wciagnęło mnie w róże", może nie tyle w wielkokwiatowe, ale jednak...
Krzaczek nie oszałamia jeszcze mnóstwem kwiatów, to chyba czwarty w sezonie.

Czy to może być Kronenbourg????? Rośnie u sąsiada, fotki zrobione 15 lipca. Teraz nie kwitnie.

Myślę, ba, mam w zasadzie pewność, że to jest Kronenburg (nawiasem, w użyciu jest i niemiecka, i francuska wersja pisowni - a twórcą odmiany Anglik (?), więc nie wiem, która nazwa napisana jest poprawnie).

Wielkie dzięki Aniu. Piękna jest i w ogóle nie choruje, mimo całkowitego braku opieki. Sąsiad z powodu podeszłego wieku nic na działce nie robi .

Niestety, również Kronenburg oberwał przez pomyłkę herbicydem.
Ale albo tylko "rykoszetem", albo wykazał się nadzwyczajną odpornością. Stracił co prawda część zielonych pąków kwiatowych, ale szybko wypuścił młode pędy.
połowa czerwca



9 lipca



i 22 października

Dość fajnie kwitł w tym sezonie, wzmocnił się.
Początek dosyć późno, 8 czerwca:



15.06 - ogromny kwiat



W lipcu stracił prawie wszystkie liście, z powodu CP rzecz jasna, po czym...zakwitł na dwóch pędach:





Pojedynczymi kwiatami kwitł nawet w październiku

Lubię tę różę, ma charakter, ale rośnie u mnie słabo, dwa rachityczne pędy, ale czekam może zakwitnie całym krzakiem, jak go zbuduje

Marysiu, u mnie w tym roku to mało nie odeszła do rajskiego ogrodu.
Skutkiem fatalnej pogody (długo ciepło, potem mróz, nawet nie duży, ale róże już ruszyły) zeszłoroczne pędy sczerniały i nadawały się do wycinki.
Kronenburg jakoś przeżył - ale kwitł... no właśnie, jakoś. Nader skromnie.
Zaczął dopiero 7 lipca, jednym pąkiem.



Ten sam kwiat trzy dni później



koniec sierpnia - jeden klaster:





I to tyle.
Oczywiście, złapał latem CP, ogołocił się... co ja z nim mam!

Aniu, moja to też porażka, trzymam ją z sentymentu i dla tych "dwóch" kwiatów które urodzi, chyba Nimfa nabyła K. może jej się lepiej układa, chyba jej miała zapach !

czerwiec - jeden kwiat w trzech stadiach






lipiec





Chyba z nią jest tak: są kwiaty hurrra

Ta róża gra z naszą cierpliwością. U mnie w tym roku (2-gi rok) niewiele się zmieniło. Zauważyłam że celebruje kwitnienie. Jeden kwiat przekwita, zaczyna drugi. Nie mniej piękna jest i zdrowa. Zapach skupiony, trzeba się pochylić.
Tak było 26.06.



Dotychczas zakwitła trzema kwiatami, czekam na powtórkę. Dzisiaj wygląda tak:

Przeglądnęłam ponownie cały wątek i z zdumieniem (oraz zazdrością) czytałam o zdrowiu i sile witalnej Kronenburga.
Mój nie posiada żadnego z tych przymiotów.
CP łapie najszybciej i najskuteczniej z ponad 40 odmian w miejskim ogrodzie.
Fakt, czasem kwitnie na takich gołych badylach.
Raczył dopiero końcem czerwca



6.07



Końcem lipca wypuścił jeden klaster



3.08 - takie widoki powstrzymują mnie przed wykopaniem Kronenburga



Gdy wróciłam z wakacji, nie miał ani listka. A pod koniec października zakwitł.



Miał pąki i w listopadzie, ale już nie dał rady.

Sezon 2023 podobny do poprzedniego. No, może ciut bardziej rozbudowany krzaczek - nie za wiele...

Tym rzem pierwszy kwiat w miarę w normie czasowej, 11.06.



Następne kwiaty - jedna kiść - po miesiącu.





Koniec lipca



11.08



Wrzesień - CP ogołociła pędy co do listka, ale bodaj trzy kwiaty.



Koniec września - na gołym patyku najpiękniejszy kwiat w roku.



I co z nim począć?

Zmarzł tak, że ucięłam wszystko przy ziemi. Niby żyje, znowu na jednej nodze.

9.06.



Ale jak pąk się rozwinie, to przechodzi mi złość na niego.



Wielkości pięści mężczyzny.



Kolejne pąki wytworzył dopiero końcem lipca.



4.08.





I tyle.