Forum Ogrodnicze Oaza

Doświadczona kolekcjonerka róż, pani Renata, z "Różanego Raju Renaty" na YT twierdzi, że róża po przesadzeniu potrzebuje tyle czasu na powrót do formy, ile lat miała przed przesadzeniem. Z tego by wynikało, że jeżeli decydujemy się zmienić róży miejsce, to powinniśmy mieć wkalkulowane oczekiwanie na pozytywny efekt.

Mój Elfe. Prawie cały omarzl, było konieczne cięcie do zera. Coś się kluje

Półtora miesiąca od cięcia

Aniu Szafirkowa - jak Twój Elfe?
U mnie totalnej katastrofie uległ egzemplarz "górski", najpierw zmarzł, potem mocno przycięłam, a jak odbił, nieszczęśliwie wyłamałam młody, silny pęd.
Latem zauważyłam, że jednak żyje, lecz nie kwitł wcale, a wytworzone "ciało" też mizerniutkie.
W mieście tak (po zmarznięciu pierwszych pąków):
Połowa czerwca, lekko uszkodzone kwiaty z dołu (zasłonięte jeżyną)



19.06, przy kratce po lewej, widać młode krótkopędy.



Cztery dni później:





Gorący koniec czerwca, kwiaty się podpiekły.



Połowa lipca - resztki urody.



Jesienią nie kwitła chyba wcale, przynajmniej nie znalazłam ani jednego zdjęcia.
Ona jest trudna do naginania, jak się nie uchwyci właściwego momentu, gdy pędy są dość zdrewniałe, by nie odpadać, a dość elastyczne, by się poddać -