Forum Ogrodnicze Oaza

Perennial Blue pnąca



Róża pnąca wyhodowana w Anglii przez Bernarda F. Mehring w 2003 roku.
Kwiaty małe, w klastrach, o barwie ciemnoczerwonej do fioletowej. Zapach łagodny. Powtarza kwitnienie.
Liście niewielkie, błyszczące, zdrowe.
Dorasta do 250 cm.
Mrozoodporność wg hmf - strefa 6b





Jako, że jest mieszańcem Super Excelsy i Veilchenblau liczyłam na bardziej obfite kwitnienie. Widowiska nie było, ale chyba narzekać nie powinnam
Za to siła wzrostu zaskakująca

Wsadzona do ziemi w maju 2011, z donicy.



A to jesień 2011



Wiosna 2012



Wrzesień 2012

Moja doniczkowa sadzonka była wyjątkowo dorodna, czego fotka nie odzwierciedla :)stąd pewnie to tempo wzrostu. Trochę też podmarzła, długo się zbierała wiosną, więc wybaczam jej to skąpe kwitnienie. Podobno dopiero trzeci sezon pokazuje urodę róży...już niedługo, jakieś pięć miesięcy

Perennial Blue mam od wiosny `11, sadzona z gołym korzeniem, żywotna, ale bez przesady i nie powala ilością kwiatów. Miałam nadzieję, że okresowo będzie bardziej fioletowa.

Podobała mi się...dopóki się nie rozpadało

Moja super przetwala zime i pieknie zakwitła

U mnie podobnie
Nie wiem dlaczego, ale w zeszłym roku puściła całą masę dzikich pędów. Teraz mam ją pod specjalnym nadzorem, ale nie widzę żeby to się miało powtórzyć na szczęście.

Siłę wzrostu potwierdzam - imponująco idzie w górę.

Teraz czekam kiedy i jak zakwitnie ponownie.

Kocina wrote:
Marta, czy na pewno dzikie? Nowe przyrosty tej róży wyglądają dzikawo
Ja w ten sposób ogołociłam Veinchenblau w pierwszym roku, bo niby za dużo i jakieś takie chwastowate

U mnie to samo. Pędy wyglądały na dziki ale zostawiłam i wiosna zakwitły wszystkie

Basia wrote:
Na pewno. Kwitły kwiatami dzikiej róży, bardzo wcześnie, na dodatek miały inne liście. Nawet pisałam u siebie w zeszłym roku, że kupiłam Perennial, a zakwitł mi dzik i zastanawiałam się, czy nie napisać do szkółki, w której ją kupiłam. Ona w zasadzie nawet nie puściła tych pędów - ona z nimi przyjechała ze szkółki , kwitła na ubiegłorocznych, kwiatami caniny.

Odnośnie dzików: moja siostra dwa lata temu zaczęła zajmować się ogródkiem. Na razie jeszcze niewiele wie. Podpuściłam ją, żeby kupiła kilka róż. Żaliła się, że puszczają całą masę dzikich pędów i nie kwitną. Zdziwiło mnie to, bo u mnie zdarza się sporadycznie. Zapytałam skąd wie, że to dziki, a ona na to, że tak powiedział jakiś jej znajomy, który zajmuje się pielęgnacją trawników w ogrodach. I kazał powycinać.
Byłam u niej kilka dni temu i kazałam pokazać, w czym problem. Ona na to: Patrz! Następne! I pokazuje mi czerwone przyrosty na szczytach pędów. Ręce mi opadły A ja myślałam, że jak rosną czerwone, to dzikie i trzeba wycinać.. Opitoliła wszystkie róże na łyso i dziwiła się, że nie kwitną Dobrze, że obcinała, nie obrywała u nasady!

Może ten zabieg wyjdzie na dobre różom i się porządnie zagęszczą

Ostatnia kiść rozkwitła wysooooko, a i kolorek jaki by się chciało

W tym sezonie zachwyciła kolorem rozpoczynając kwitnienie, po czym zaczęła różowieć. Trzyma sie juz drugi tydzień, nie straszne jej upały.