Forum Ogrodnicze Oaza

Cedr himalajski) - Cedrus deodara 'Albospica'

Cedrus deodara 'Karl Fuchs' - odmiana cedru himalajskiego zaliczana do grupy najbardziej wytrzymałych na niskie temperatury w tym gatunku. Od kilku lat w gruncie , dotychczas zimą nie podmarza (nie był okrywany). W tym roku pojawiły się pierwsze kwiatostany ("szyszki") męskie.



Ryszard

Cedrus deodara 'Karl Fuchs' zakupiony w Krzywaczce

Znane mi egzemplarze tego gatunku i również tej odmiany rosnące w Polsce mają od południa osłonę z wyższych drzew , co chroni je przed wczesnowiosennym nagrzewaniem w ciągu dnia , które jest zabójcze dla wrażliwych roślin (dotyczy wszystkich gatunków).

Ryszard

Oto mój "Karl Fuchs"
4 lata w gruncie.

Pozdr

Łukasz

'Karl Fuchs' obecnie ostro pyli.



Ryszard

Hej!

To mój po roku. Można zobaczyć różnicę.

Pozdrawiam

Łukasz

W ostatnim odcinku programu "Maja w ogrodzie" (miał premierę 25 I) można było zobaczyć Cedrus deodara 'Polar Winter' w ogrodzie w Łodzi.

Cedrus deodara Karl Fusch rośnie u mnie w pełnym słońcu do późnych godzin popołudniowych. Nigdy nie okrywany, radzi sobie dobrze.

Mój też sobie radzi dobrze, choć nie jest tak gęsty, jak u Very. Nie znam, niestety, nazwy odmiany. Kupiony jako "Cedr"

Aniu masz cedra atlaskiego w odmianie glauca

Cedry mam 4
zwykły gatunek , wymarza do granicy śniegu jak jest dużo w minusie , czyli jak jest do 17 -18 to jeszcze jest dobrze , przesadzany był dwa razy i ma kilka ładnych lat , mocniejszy był chyba atlaski , równo z nim kupiony choć tak naprawdę nie pamiętam czy to był atlaski czy libański , igły miał krótsze i bardziej niebieskie , ale tak go przesadziłam ,że padł .Dwa są takie same i bez nazwy , zdjęć brak , ale może jutro zrobię .

cedr himalajski , w maju go przymroziło


Karl Fuchs


Beata

Cedry mam przynajmniej dwa. Ten podpisany jako atlaski. Na zimę zzieleniał...


Mam wersję glauca, ale chyba psy go podsikały, bo stracił igły. Miałam go nawet wywalić, ale korzenie jakiś ma i gałęzie nie uschły = zobaczymy na wiosnę.

Małgosiu, ten ze zdjęcia nie wygląda na atlaski. Atlaski ma nawet młode przyrosty w kolorze wpadającym w sinawy seledyn. Przynajmniej mój. Jest też na tyle odporny, że bez specjalnego starania i z zerową moją wiedzą wyrósł w ciągu około 15 lat na naprawdę duże drzewo.
Być może masz himalajski.
Mój himalajski delikatesik powiększył się w tym roku istotnie, i w górę, i objętościowo.



Zdjęcie jest z sierpnia. Teraz, mimo braku istotnych mrozów, założyłam mu na głowę worek z agrowłókniny - bojąc się jakiegoś ataku zimy pod moją nieobecność. To będzie jego druga zima od posadzenia. Rośnie w miejscu relatywnie zacisznym, bo ma od wschodu duży ognik, ulistniony i zimą. Od największych podmuchów zachodnich chroni go w pewnym stopniu dom - choć stojący w odległości około 25 m. Drzewko jest wsadzone do rodzimej ciężkiej gleby - chyba nie przeszkadza mu to. Nie jest też jakoś specjalnie dokarmiane, korzysta z nawozów, którymi podsypuję okoliczne kwiaty.
Odpukać, cały sezon było zdrowe i nawet odporne na szkodniki.

Aniu , Twój himalajski to taki sam jak mój , zwykły gatunek . Swoje dwa ku kupiłam za może 8 zł jako maleńkie jednoroczne siewki i posadziłam przy murze między roślinami by nie zadeptać . Jak je przesadzałam po może 5-6 latach to korzenie były przy murze i inne rośliny wokół , łatwo nie było i poucinałam korzenie , więc jeden się nie przyjął a był minimalnie odporniejszy od tego . Więc naprawdę musisz na niego uważać . Ten himalajski jest ładniejszy i znalazłam zdjęcia z 2015 roku jak już razem nie rosły , bo tego szybciej wydarłam a widać przy tym drugim co padł ile roślin rośnie . Ten co padł igły miał zielone i krótsze od tego a gałązki sztywniejsze .
W tamtym roku spotkałam w ogrodniczym za 12 zł szczepionego cedra bez nazwy . Za kilka dni kupiłam drugiego i nie wiem jaka to odmiana . Przypięłam do palika , może to jakaś pendulowata odmiana , igły w kolorze jakby pistacjowym

himalajski


albo to był libański albo atlaski



jeden


drugi

Małgosiu , zapomniałam dopisać ,że Twój cedr podobny jest do tego co miałam ,a jeszcze znalazłam w starych zapiskach , że był to cedr libański . U mnie minimalnie był odporniejszy na mróz niż ten co został himalajski .

Beata

Beatko, dzięki za obszerne uwagi
Przypuszczałam, że to gatunek, jestem z tego zadowolona, bo takich jest właśnie najwięcej we włoskich ogrodach. Wiesz sama, jak to ze mną jest.
Marzy mi się, że wyrośnie dość szybko, czyli jeszcze za mojego życia w wysokie i rozłożyste drzewko, przysłaniające upiorny blok klasy lux, jaki mi zafundowano nieomal za płotem.
Dlatego - a także z tego powodu,że większe jednak lepiej zimują - wsadziłam nie jakieś maleństwo 10 cm, tylko konkretną sadzonkę. Teraz ma na pewno powyżej metra. I cudownie przymilne igiełki.
Jak zaczęłam jeździć do Włoch, byłam przekonana, że to włoskie modrzewie

Aniu , ten gatunek cedra jest naprawdę piękny , ciekawe czy ktoś dochował się kilku metrowego drzewa . A ja myślałam ,że himalajski to jest ten bardziej zwykły i kłujący co mi padł i takie ogromne drzewa widziałam we Francji . Mojego w końcu posadziłam daleko od domu , gdzie sadzę wszystko co szkoda wyrzucić , dlatego ,że nie jest to drzewo w pełni mrozoodporne i w końcu przyjdzie zima z dużym mrozem i będzie po nim . Ale u Ciebie takich mrozów nie ma , więc niech zdrowo rośnie .

Beata