Forum Ogrodnicze Oaza

Do założenia tego watku natchnęła mnie popularność jaka cieszą się nasiona oferowane przez beatazg Te nasiona pochodzą przecież z jakiegoś drzewa (klonu). Drzewa które jest mocno dojrzałe, które na pewno ma swoja historie. ja myślę ze każdy z nas ma takie drzewo w ogrodzie na działce, przy drodze do szkoły naszych dzieci, a wcześniej nas , a być może naszych rodziców rodziców albo i dziadków. Ale te współczesne drzewka też maja swoja historię.
Przedstawiam pierwsze z nich
Wierzba mandżurska - Salix matsudana



Młode drzewo ma zaledwie kilkanaście lat i co roku wygrywa z piła o jeszcze jeden rok. Centralnie rośnie na ścieżce przeszkadzając wszystkim sąsiadom ( bo mnie akurat nie). Ale to właśnie sąsiedzi wstawili się za nim i nie wycięłam go. Parę lat temu zbierając materiał do stroików zgubiłam na tej ścieżce gałązkę. Wdeptana w ziemię wypuściła korzenie. Ponieważ nie ja chodzę ta ścieżka nie miałam w pamięci przesadzenie tej gałązki i nie wiem kiedy zrobiło się spore drzewko. Potem już potrzebna była piła. Sąsiedzi prosili by zostawić chociaż jeszcze rok bo takie śliczne. Teraz już za późno potrzeba pozwolenia. A sąsiedzi przenoszą na plecach swoje ziemniaki kapustę, bo zawalidroga nie puści żadnego wózka. .

Emalio , bardzo fajny wątek , też mam taką wierzbę . Najpierw śnieg ją połamał , później przycięłam kilka najwyższych gałęzi a w tym roku mocno przycięłam całą koronę . Jak by nie te przejścia , na pewno byłaby dużym drzewem .

Ja napiszę o klonie jesionolistnym ( Acer negundo) . Zaliczany jest do roślin inwazyjnych , czyli niebezpiecznych dla rodzimej flory , rośnie dziko na terenie całej Polski . Ja posiadam odmianę 'Flamingo' i chociaż kwitnie , nasion nie zawiązuje ,ponieważ klony te są rozdzielnopłciowe ,czyli potrzeba dwa różne osobniki męski i żeński żeby nasienniki były pełne nasion .
Wiosną pójdzie do ścięcia ponieważ już w lipcu zaczyna strasznie śmiecić i ogólnie nie wygląda ciekawie , pień i gałęzie pokrywają się szarymi i żółtymi porostami a liście są mocno przypalone i obsypują się już w lipcu .








Beata

Moimi ulubionymi drzewami są brzozy.
Jako, że mieszkam pośród lasu mam ich pod dostatkiem. W tym sezonie, pomimo protestów mojego Leśniczego, posadziłam trzy sztuki w swoim ogrodzie.
Według naukowców obejmowanie brzozy działa na nas zbawiennie, poprawia nastrój i dodaje energii.
Coś w tym jest
Ja przyzwyczajona do widoku mojego lasu czasem tych drzew nie zauważam, ale są też dni gdy wracam wykończona z pracy i ich widok działa na mnie kojąco.
Warto spróbować drzewoterapii
Proponuję wybrać się do lasu, objąć piękną białą brzozę, przytulić się do spękanej kory, wyciszyć myśli i wdychać, chłonąć jej energię. Gwarantuję, że po kilku minutach da się wyraźnie odczuć poprawę nastroju.

A czy ty wiesz Dorotko że rózgi do bicia dzieci robiono z witek brzozy. Podobno poprawia charakter i zapobiega złym myślom.W wierzeniach ludowych uważana była, za drzewo mające dobry wpływ na ludzi. Konieczny był dotyk drzewa. A ja wrócę jeszcze do wierzby.
Znalazłam dokument z 1898r gdzie mój pradziadek ceduje prawo wydobywania gliny na kogoś tam. Granice do której mogą to czynić wyznacza pas nawo zasadzonych drzew morwa i wierzba. !5 lat temu przy budowie obwodnicy pas morwy został wycięty ( to były potężne drzewa) natomiast wierzba została, okaleczono ją ale została.
Wierzba biała


Drzewa te są teraz w pasie drogowym i zostały ogłowione , w ekspresowy tempie rzuciła sie zgnilizna. Wygladaja teraz upiornie. Faktycznie drzewo czrownic.

Widzisz Emalko, choć bicia dzieci nie popieram, to ludzie wiedzieli jaki wybrać materiał żeby był pożyteczny.

Wierzby choć złowrogo wyglądają to jednak pobudzają wyobraźnię. Na drzewoterapię bym ich jednak nie wybrała

Być może w moim wątku to drzewo już przedstawiałam, nie szkodzi. Jest szczególne dla całej okolicy. To świerk pospolity, prawdopodobnie resztka nasadzeń niemieckich sprzed 100-150 lat. Podczas gdy większość jego towarzyszy pada ofiarą chorób, szkodników, kwaśnych deszczów albo poprostu piły - ten trwa na stoku góry Grabowiec, koło kilometra od mojego domu, tuż przed linią bukowego staodrzewu. Konary sięgaja do samej ziemi. Pod nimi może sie skryć kilkanaście osób. Próbowalismy w ósemkę - i zostało sporo miejsca.
Nawet miejscowi dzicy pilarze go szanują.
Troche niewyraźny zoom



Dodam, że gdy byłam piękna i młoda, czyli z 40 lat temu, w okolicy takich okazów znałam kilkanaście. Został ten

Do niektórych drzew mamy bardzo osobisty stosunek,. Ta brzoza która posadziłam zdawało by się wczoraj jest bardzo rzadko odwiedzana przeze mnie. Ale ilekroć ja widzę jestem zdziwiona jak bardzo znowu urosła... Ile to czasu minęło gdy ja ostatnio widziałam?

W moim mieście do niedawna było mnóstwo ponad 100-letnich drzew. Grabów wiazow lip i akcji. 29 sierpnia 1908 r obyła sie Wystawa Przemysłowo Rolnicza i z tej okazji cale miasto obsadzono drzewami. Drzewa parę lat temu drastycznie ogłowiono ponieważ w mieście była plaga ptaków. Ciężko było przejść ulica by nie zostać przez nie obryzganym. Niestety większość drzew tej akcji nie przeżyła. Zostały tylko akacje , które były zawsze systematycznie podkrzesane.



Mają takie dziwaczne pnie, ale sa piękne.

Topola biała Białodrzew
Niestety to jedyne zdjęcie jakie mam tego mojego drzewa z historią. Dziś, jutro pójdą do pieca ostatnie pniaki z tego drzewa.



Było ich 7. Posadzone na początku ubiegłego wieku przez mojego pradziadka, trafiły na idealne miejsce , rosły pięknie. W 39 r pierwsza bomba która spadła na nasze miasto uderzyła w dom który stał obok.. Z domu nie zostało nic ( czasem znajdujemy kamienie z fundamentów ). Topole przeżyły. Mocno pokiereszowane ale przeżyły. Ta jako najbardziej okaleczona została do współczesności inne zdrowe poszły na różne budowy. To było jedno z najpiękniejszych i największych drzew w okolicy. Przez lata jej srebne listki służyły mi do wyrobu róż w jesieni.
Ale wybudowano obwodnicę obok , zmieniono bieg naturalnych cieków wodnych osuszono teren i piękna topola umarła. W ciągu trzech lat po kawałku uschła.

Emalio,Twoje miasto to także moje przez 50 lat.Teraz mieszkam od dziesięciu w innej miejscowości i nie wiem jakie drzewa tam się ostały,ale w pamięci mam te na różnych ulicach.Tutaj, pod moim domem, rośnie stara jabłoń,dziczka.Jabłka choć duże kiepskiej wartości smakowej,ale samo drzewo utrzymuję z uwagi na pamięć mojego Taty,który uważał,że korona chroni dach przed zrywaniem przez silne wiatry.Inna sprawa,że nawet trzy razy do roku muszę oczyszczać rynnę z liści,ale drzewo rośnie i nie zamieszam go ścinać.To ta jabłoń

Też mam takie dwa drzewa. Stara jabłoń, pozostałość z przydomowego sadu, który założył dziadek mojego męża w latach 30-tych ubiegłego wieku. Odmiana to chyba antonówka, owocuje co drugi rok a jej jabłka są najlepsze na przetwory oraz szarlotkę.
A drugie to drzewo, które zasadziłam jako pierwsze w ogrodzie czyli 40 lat temu. Jest prawie rówieśnikiem mojej starszej córki. Zdjęć muszę poszukać w starszych "zasobach".

Mam też ponad 7o letniego orzecha,obok którego biegnie linia energetyczna "15"tka i przeciętnie co dwa lata elektrownia ścina konary od tamtej strony.Nie protestuję bo tu chodzi o bezpieczeństwo,ale też nie usuwam drzewa,bo ono było szybciej niż ta linia.Ma też wspaniałe orzechy.
Dopóki tu mieszkam będą też rosły dwie jabłonie, szare renety,równie stare jak ten orzech.

Zawalidroga o którym pisałam w pierwszym poście jest coraz większy, a ścieżka niedługo gruba sąsiadka już nie przejdzie , jest coraz węższa.

Niedawno w nocy obudziło nas potężne uderzenie pioruna. Gdzieś bardzo blisko. dopiero idąc do sklepu zobaczyłam, że ucierpiał jesion, drzewo które ma swoja historię Pamiętam go od zawsze. Rósł wraz z bliźniaczym drzewem przy wejściu na Targowicę. Targowica, obleśny plac gdzie w okropnych warunkach handlowano zwierzętami. No ale Targowicę zlikwidowano wybudowano w tym miejscu biurowce, Biedronkę, brata bliźniaka ścięto bo przeszkadzał, jego ogłowiono i rósł tak sobie. Parę dni temu rozłupał go piorun , chyba przeżyje bo rana nie jest głęboka.

pierwszy raz widze coś takiego całe jest pęknięte czy tylko kora?

Ta,k dziesięć , piętnaście cm w głąb drzewa, W ogóle nie widać osmolenia od pioruna. Wygląda na to że piorun uderzył w drzewo, a ono pękło pod wpływem gorąca. myślę ze nie przeżyje.

Historia ma finał. Dzisiaj idąc do sklepu zobaczyłam taki widok


Pewnie by nie było zatrzymania ruchu zrobiono to w nocy, nie ulega wątpliwości ze zrobiono fachowo, wszak to przed salonem STIHLA. A po drzewie zostało troszkę wior.



Tak miało być piorun zakończył historię. Tylko nie wiem dlaczego jest mi smutno przecież Targowica była paskudnym miejscem i dobrze że jej nie ma, a to drzewo było jednak elementem własnie Targowicy, ono nie pasowało do "teraz", tam gdzie stało to tylko przeszkadzało.

A ścieżka coraz węższa , chyba w tym roku pójdzie pod piłę.