Forum Ogrodnicze Oaza

Marzenko, od czegoś trzeba zacząć, stellatka maluszek, lepiej, by nadmiernie się nie wysilała.
Ta Genie była kupiona jako wielki bukiet kwiatów - nafaszerowana w szkółce. Taki wysiłek odchorowywała dwa lata, zawiązując pojedyncze pąki. Dopiero w tym roku jest lepiej:

Wildcat:





Pozdrawiam.

Nie znałam tej odmiany - śliczna!
Czy kwiaty zachowują taki kształt, czy otwierają się całkowicie, ukazując słupki?

U mnie dziś pozbył się "skorupek" pierwszy kwiat młodej magnolii brooklińskiej Elisabeth



Nie wiem, czy to zasługa ulokowania w zaciszu pod ścianą domku narzędziowego, czy odmiany - Elisabeth w trzecim roku po posadzeniu dość wątłej sadzonki okryta jest pąkami kwiatowymi.

Moja malutka to jej druga wiosna w moim ogrodzie


a ta magnolia rośnie u moich Rodziców

Szkoda, że magnolie nie są zapylane przez pszczoły, tylko przez chrząszcze - miałyby mieszkanki uli pożytek.

Stellata rośnie powoli, Grażynko, i raczej olbrzymką nie będzie.

Łatko, magnolia "Elizabet" jest krzyżówką m. acuminata z m. denutata, nie jest więc magnolia broklyńską (m. liliflora x m. acuminata).

Ja się aż tak bardzo na magnoliach nie znam, kierowałam się informacjami z e-katalogu roślin, który podaje:magnoliaxbrooklynensis. Ponieważ jest to katalog Związku Szkółkarzy Polskich, miałam go za wiarygodne źródło.
Tak czy siak - bardzo ładnie kwitnie.



Taki mały badylek ma z dwadzieścia pąków.

Ja mam posadzony zeszłej jesieni ok. 1 metrowy badylek "Elizabet", może za rok będzie miała chociaż jeden kwiatek

Jak już wspominałam wcześniej - mam tylko jedną magnolię - zna ktoś z Was może jej imię?



Tak wygląda w całości

Niniu, postaraj się zrobić zdjęcie pojedynczego kwiatka - "z profilu" i od środka rozłożonego. I proszę, nie w takim słońcu - zdjęcia (pewnie telefonem) nie oddają zapewne rzeczywistego koloru.
Jest to niewątpliwie któraś z hybryd magnolii purpurowej (Magnolia liliiflora). Popularne odmiany to Betty, Susan i Nigra. Wygugluj je sobie - najprościej porównać "naturę" z zdjęciem w sieci. Dwa zdjęcia=podwójne przekłamania.

Moja malutka Jane
( Taka mała a już kwitnie!)

Łatka, tak oto wyglądają otwarte kwiaty Wildcat:



Delikatnie pachną.
Pozdrawiam.

Niestety nocne przymrozki zrobiły swoje, szkoda bo piękne ma kwiaty.

Nie jesteś pod tym względem osamotniony, Jurku. U mnie to samo - znacznie więcej kwiatów liźniętych mrozem, niż nieuszkodzonych

23.04.

Minohiki,śliczny Wildcat.
A w Karkonoszach magnolie dopiero szykują się do sezonu.Prócz wysokości znaczenie ma usytuowanie na mocno nachylonym ku zachodowi stoku, z starodrzewem bukowym powyżej mojej nieruchomości.
Najbardziej zaawansowana NN liliflora,coś sześcio-, siedmioletnia:



Najbardziej satysfakcjonująca - Rustica Rubra, odchorowała przesadzenie z cienistego miejsca, gdzie przez prawie dekadę nie wyprodukowała ani jednego pąka. W zeszłym roku - chyba jeden kwiat, w tym - kilkanaście.



Zakwitnie też lada chwila George Henry Kern, choć pąki są leciutko zdeformowane. I tak się cieszę, że odbudowuje się po przemarznięciu gałęzi dwa lata temu. A Yellow Bird przymroziło trochę listki:



Pąki kwiatowe na szczęście jeszcze siedzą "w futerkach", na kilka kwiatów można liczyć. Kilka - bo drzewko posadzone dwa lata temu.

Hej - czy u Was już pozamiatane?
(dosłownie - pod moimi dwiema największymi kilka worków płatków do zgarnięcia )

Ubolewam, że po spektakularnym kwitnięciu w ubiegłym roku, młoda Galaxy zdobyła się tej wiosny na coś z pięć kwiatków.
A są fantastyczne.



Obok chyba liźnięty mrozem:



Pustawo:



O rok młodsza Elisabeth chyba chce mi wynagrodzić zawód. Jestem urzeczona jej kwiatami, a w dodatku dzielnie dźwiga spory powojnik Julia Corravon:



Co za kolor i kształt!







Kwiaty są ogromne:



Nie rozkwitła jeszcze tylko parasolowata.

O dziwo! Okazało się, że moja podmarznięta bidula (3 posty wyżej) jakoś się wykaraskała .
Dotknięte mrozem kwiaty się w końcu wykruszyły i rozwinęło się dużo pączków, które ściśnięte były mało widoczne.
No i nawet nie najgorzej jeszcze wygląda...

30.04.

Ostatnie kwiaty Susan.