Forum Ogrodnicze Oaza

Mój produkt z kwiatu nawłoci.

Aleksandra Ładnie butelka reprezentuje się , zapewne dobry smak
Moje zapytanie czy nie mozna więcej tego sklarować , czy ew. zdjęcie przekłamuje poz Krzyś

mirzan Piękny kolorek i klarowność , a smak dało by radę opisać
No i ew. poproszę o przepis

Mocno wyczuwalny aromat. O klarowaniu można pomyśleć,po zlaniu. Wyklarowało się pięknie,samo.
Przepis, jak widać kwiatów oskubanych 1 litr, cukru 1kg, wody 5 litrów, drożdże bayanus.

Nie wiedziałam, że z nawłoci da się zrobić wino. Muszę koniecznie spróbować. W mojej okolicy nawłoć to najpospolitszy chwast. Dzięki za przepis.

Moje winko jest klarowne. Dwa razy zlewane. W tej chwili już się nic nie wytrąca.

A ja z nawłoci zrobiłam syropy

Niedaleko mojej pracy widziałam sporo dzikiej róży , czy o tej porze jeszcze coś da się zrobić z niej ? Wino raczej odpada .

Ewa, o tej porze owoce róży już się do niczego nie nadają. No może do dekoracji zewnętrznej Ładnie wygladają na krzaku. Niech sobie ptaszki zjedzą. Owoce sa teraz ciapowate. Nawet nie dadzą sie zebrać z krzaka. Chciałam dodać je do stroika świątecznego, ale nie nadawały się.

Polecam zrobienie miodu pitnego, nie jest łatwo ale warto. Można powiedzieć że właśnie jestem po degustacji tego trunku własnego wyrobu.Zrobiony ok 10 do 12 lat temu(niestety dokładna data zaginęła w pomroku dziejów ) dwójniak niesycony i że tak zacytuję Sebastiana Klonowica: " Wino jest z ziemi błotnistej i szarej,
Miód prosto z niebios spuszczony być musi...". Powiem tylko tak, niebo w gębie i czysta poezja w kieliszku.
Warto się skusić na zrobienie, dla początkujących może nie dwójniak czy półtorak ale czwórniak na pewno a i o trójniaka można się pokusić.

Witam serdecznie w gronie miodosytników To najszersza prawda picie półtoraka czy trójniaka to ambrozja dla duszy i ciąła .
Z racji ze zajmuję się pszczelarstwem , to raczej co roku coś popełnię Troszkę się tego już uzbierało , i też robię nie sycone według mnie są o niebo lepsze ,

Ja dopiero w ubiegłym roku zacząłem przygodę z pszczółkami, do tej pory udało mi się nastawić miód dwa razy . Raz czwórniaka(już dawno zostało tylko wspomnienie) ni i rzeczonego dwójniaka. Trochę lat od tego czasu minęło ale myślę że mając swój miód zrobię coś częściej. Również jestem zwolennikiem niesyconych,pozostają w nim dobroczynne właściwości miodu, no chyba że miód gorszej jakości no to wtedy sycony.Miodów popełniłem mało , ale win to już trochę się zebrało a i nalewek niemało( już wierszem zaczynam pisać). No to zdrówka kusztyczkiem miodu, po staropolsku

Miody słodkie nieszczególnie mi smakują, półtoraka bym chyba musiał popijać wodą
Dwa lata temu zrobiłem półwytrawny/półsłodki i ten piję z przyjemnością.
Trójniak stoi już kilka lat i chyba tylko dzięki chmieleniu upijam po kieliszku co jakiś czas.
Zdecydowanie warto robić miody, ale odrzuciłbym przesądy dotyczący "lepszości" miodów słodkich.
W tym roku mam plan na miód aroniowy, trójniak bo słodycz miodu zostanie zrównoważona cierpkością soku.

Witam . Przypomnieliscie mi, że w piwnicy stoi jeszcze niedopity gąsiorek z trójniakiem. Ostatni raz zaglądałem do niego z 10 lat temu.
Teraz pyka sobie powolutku z ryżu i resztek pigwowca pozostałych po odciągnieciu soku.

witam newrom Z gustami i smakami raczej się nie dyskutuje
Trójniak niesycony jesli końcowe cukry staną na poziomie 7-8 blg ,to jak dla mnie i znajomych to jet to
Nie słyszałem o określeniu ,,lepszości miodów słodkich ''
Należy dążyć do tego żeby smak , moc jak najbardziej nam odpowiadał , mi miody wytrawne nie smakują , są nie pijalne '
Zycze sukcesów w miodosytnictwie Krzyś

W książce Balzaka przeczytałem,że we Francji, wina wytrawne były dla biedoty. Ludzie zamożni, sprowadzali z Hiszpanii wina słodkie.

Też jeszcze mam buteleczkę miodu pitnego, chyba pięcioletniego. Jaki to rodzaj, nie wiem. Jest lekko słodkawy i kopie przynajmniej mnie .
Jako ciekawostkę podam, że dwa lata temu, robiłam wino z suszonych źdźbeł trawy cytrynowej. Jak to u mnie "na oko" i wyczucie. Smaczne było i szybko zniknęło W tym roku, jak będzie urodzaj, to znowu zrobię, bo warto.

Witam Janinko gdzie kupujesz dobrą i w miarę nie drogo trawę cytrynową ?

Krzyśku, nie kupuję, rośnie sonie w ogrodzie. Wysiewam w styczniu. To moja zeszłoroczna rozsada


Jeżeli nie chcemy wysiewać, można kupioną w sklepie, taką świeżą, wstawić do wody i po paru dniach jest tak


Ta wysiewana urośnie mniejsza, ale wg mnie jest bardziej aromatyczna.


Z prawej strony ukorzeniona, a z lewej z nasion. Pisałam o uprawie w wątku o rzadkich warzywach w naszych ogrodach.
Pałeczek trawy cytrynowej jeszcze w tym roku w sklepie nie widziałam, ale powinna za miesiąc już być

"Naturalny" ciąg jest półtorak->dwójniak->trójniak->czwórniak + modyfikacje. Czyli niby im więcej miodu, tym lepiej. Nie spotkałem się ani w prasie, ani w internecie by ktoś podważał ten ciąg. A mnie to nie pasuje.
Osobiście tego nie widzę, owszem kieliszeczek trójniaka jest ok. Ale nie zapominajmy że miody w Polszcze pijano w dużych ilościach w czasie uczt. Tu zdecydowanie lepiej komponuje się napój z mniejszą ilością cukru resztkowego
Nie zamierzam oczywiście przekonywać zdecydowanych, chodziło mi o zachęcenie tych którzy mówią że nie lubią miodu by poszukali w trunkach wytrawnych i półwytrawnych.
No i najlepiej niesyconych, bo sycenie niszczy aromaty

Wina słodkie kiedyś miały branie, bo przecież ludzie mieli niewiele opcji na coś słodkiego. Dodawano zresztą i do win miodów oraz innych przypraw. Reszta to komercja. Np źle przechowywane wino z Porto. Trzymane na poddaszach w upałach, żeby się do reszty nie zepsuło zaprawiano destylatem. Obecnie to modny trunek. Z rumem było podobnie, gorzała biedoty - a dziś droższa od czystej.
Czy akurat wytrawne były dla biedoty? Nie sądzę. Biedota piła biedne wina, kwaśne, chrzczone wodą i również związkami o których dziś wiemy że są toksyczne. Zresztą w krajach winiarskich wino jest tanie. Najtańsze _w_sklepie_ w drogiej Francji kosztuje poniżej 2eur za butelkę. W Hiszpanii bodajże ok 1eur. Tam w przydomowym ogródku dało się zrobić wino, u nas nie bardzo.
U nas biedota pijała wodę i piwo, miód przez cenę był trunkiem na stoły szlachty i bogatych mieszczan (może z pominięciem bartników).

Trawę cytrynową sobie wysiej, bo żadne kupna nie będzie miała tak pięknego aromatu jak ta z ogródka.