Forum Ogrodnicze Oaza

Ja jutro będę robić
W tym roku muszę zrobić więcej bo zeszłoroczny szybko się skończył

Ewach wrote: Rano odlewamy sok po nasoleniu?

Moge Ci cos odpowiedziec na temat faszerowanych papryczek ja pasteryzuje ok.10 min. i maja sie swietnie do tej pory mam jeszcze ze 3 sloiczki jedynie stracily na ostrosci,trzymam w piwnicy.

Nie no w życiu bym tyle nie dała Cayenki.
Poprzednią salsę robiłam ze słodkich:Montany i De Sirii.A Cayen Yellow dałam 4 szt i też było ok.Trochę łagodniejsza wyszła,ale w powietrzu było czuć kapsaicynę.

Papryczki ( jalapeno i padronki ) nadziewane serkami z ziołami zalałam zimnym olejem i pasteryzowałam około 10 minut. Po pasteryzacji olej zmętniał, Emalka poradziła, abym wstawiła słoiki do lodówki ( po ostygnięciu ). Tak też zrobiłam i po około 10 dniach zalewa zrobiła się krystaliczna. Słoiczki trzymam w lodówce, ale myślę, że w chłodnym miejscu taki przetwór da radę wytrzymać kilka miesięcy.

U mnie pomidorowe wariactwo trwa nadal, słoiki z plasterkami pomidorów ( pamiętajcie tylko, że do tej zaprawy nadają się twarde pomidorki !!! ), przecierem z pomidorkami w kawałkach i sosem pieczonym powoli zapełniają półki.
Z typowego keczupu zrezygnuję na rzecz sosu pomidorowego z kolendrą ( Adam wymyślił kiedyś taki przepis i robię go co roku ) i tego ze śliwką, no i obowiązkowo większa ilość pieczonego.


Salsę i diabelski sos będę robić we wrześniu - przepisy zamieszczałam w wątku "Z piekła rodem". Będzie ostro i gorąco

Czy te papryczki do nadziewania serkiem maja być wcześniej sparzone, obgotowane?

Serek wkładam do papryczek zerwanych z krzaka, opłukanych i wydrążonych. Potem ciasno układam je w słoiku, w szczeliny dokładam parę listków cząbru i oregano, zalewam olejem, wstawiam do pasteryzacji. Słoiki litrowe pasteryzuję 25 min.
Potem słoik trafia do lodówki na 2-tygodniowe leżakowanie.

Ponieważ ja nadziewam serkiem mascarpone długie papryczki i zatykam koreczkiem mozzarelli dlatego do napełniania używam strzykawki, ale i tak wczoraj wydrążyłam i napełniłam Padron na 10 słoików i byłam po prostu oparzona, wszystko, twarz, ręce, oczy, nawet uszy paliło żywym ogniem. Ale mam z głowy kilkanaście posiłków. To jest podstawa jesiennego wyżywienia mojej rodziny. Szynka która zrobiłam końcem lipca leży nie ruszona w zamrażarce. A wędlin ze sklepu nie jemy. Pomidory, papryczki, chleb z olejem.
Mimo ze robię mnóstwo tej papryki i tak nie mam pojęcia jak długo można ja utrzymać.

Emalko czy po leżakowaniu w lodówce papryczki można jeszcze przechować w piwnicy, czy one są na bieżące spożycie>? U Ciebie znikają szybko, u mnie pójdzie to bardziej powoli, więc muszę zabrać z lodówki.

P.S. Ocet estragonowy z jabłkami się już robi. Pięknie pachnie.

Dziękuję Emalko. Mam trochę swojej papryki, spróbuję.

Lucysia czy wcześniej piekłaś słodka paprykę?

Nie.Nawet nie próbowałam.U mnie nikt nie jest paprykowy w domu.Szkoda mi było mojej pracy tylko dla siebie.
Ale się oswajam z papryką powoli.Może nadejdzie wiekopomna chwila i ogarnę coś innego ze słodkich.
Dojrzewają pomidorowe,Kapia i Ramiro.Mam z czego jakby co.

mnie chodziło o to czy do tej salsy dawałaś pieczona paprykę.

A skąd.Zwykła surowa.Pokrojona na kawałki i zblendowana od razu przed gotowaniem.
Ale może taka pieczona podkręci smak?Chyba spróbuję.

Lucyś, do salsy i pikantnych sosów tylko i wyłącznie pieczona papryka - niesamowicie zmienia smak, to zupełnie inna bajka.

No patrz.Widocznie nie doczytałam.Albo z lenistwa ominełam wzrokiem,żeby nie czuć się zobowiązana do pieczenia
Następny sos z pieczoną.Pewnie będzie różnica jak z tym sosem pieczonym a gotowanym z pomidorów.
A jak ją pieczecie?Na pół i do piekarnika z 15 min?

Tak, no może 20 minut, aż rozejdzie się taki charakterystyczny zapach pieczonej papryki.

lucysia wrote:
Wkładam do piekarnika całe papryki i piekę do momentu, aż skórka będzie czarna ( 180-190 stopni ). Wyciągam, wkładam do worka foliowego i zawiązuję. Gdy ostygnie, wyciągam i z łatwością obieram ze skórki.
Zazwyczaj robię więcej niż przewiduje przepis, bo zanim papryka trafi do salsy, zjadam nadwyżkę - jest pyszna

Danuś, bardzo dziękuję