Forum Ogrodnicze Oaza

bietkae wrote:
Nie namawiam, ale znalazłem susz.

www.sklep-naturalna-medycyna.com.pl/ziol...g-5905279764224.html

sam używam z tej firmy tarczycy bajkalskiej.

W jaki sposób użytkuje się ten susz?

Sam go nie stosowałem ,jak było podejrzenie od kleszcza to piłem czystek i rdestowiec japoński jako napar. Tutaj można zastosować mocny alkohol w postaci nalewki. Nie stosowałem, ale znam zioła z firmy Astron i sobie chwalę. To są często pocięte grube korzenie, kora czy inna substancja czynna, ale nie proszek. Jako proszek mam tylko z tej firmy ashwagandę ale jej nie stosowałem jeszcze bo muszę przejść naturalny detoks odstawiając wszystkie zioła. Żeby wiedzieć i czy to działa jak/ czy aby też to nie jest siła autosugestii. Mam sporo ziół i testuję je na sobie. Niektóre w formie naparów, niektóre w formie nalewek. Tego też przyrządzę z butelkę, dwie niech leży. Nie zepsuje się.

Ala też kupuje w magicznyogrod. Zaopatruję się tam od kilku lat. Widzę, że korzeń szczeci jest droższy niż w namiarach od Roberta. Oni mają swoje uprawy w tym magicznym ogrodzie, a przesyłka zawsze o czasie, więc już nie zmieniałam nic, bo to potem różnie bywa, a trafiłam tam jak poszukiwałam czystka kreteńskiego. Zakupiłam suszony korzeń szczeci i zalałam wódką (50g suszonego korzenia szczeci i 300 ml wódki 40%). Ponieważ to ma się macerować 3 tygodnie, to kupiłam też intrakt (ich wyrób własny), aby od razu przyjmować miksturę i nie czekać na gotową swoją. Dodatkowo kupiłam mumio, a co mi tam, jak szaleć to szaleć: "Dwie mineralne proszę"

Jestem po trzecim wypieku chleba IG i chyba złapałam o co w tym wszystkim chodzi. Pierwszy z płatków owsianych i jogurtu na zakwasie nie nadawał się do jedzenia i wylądował na kompoście. Następny był dobry ale nieco ciężki chociaż nie dawałam mąki żytniej, chyba za wcześnie włożyłam do piekarnika. Dzisiejszy już jest super, okazuje się, że mój sąsiad też jest diabetykiem więc jutro odkroję kilka kromek i zaniosę mu do spróbowania

Praktyka czyni mistrza

Alu bez przesady czyli tzw. jaj. Po trzech chlebach mistrz

U mnie dzisiaj smaki dzieciństwa . Trochę za dużo maku się sypnęło ale co tam, smakowało wszystkim.

Janusz, to cebulaki? Czy co to, takie czarne?

KaLo wrote: Cebularz "prawie" lubelski tym różni się od cebulaków, że cebulę daje się surową ew. krótko gotowaną i marynowaną z makiem ,z solą i olejem 24 godziny. Cebula powinna być z tych słodkich i miękkich. . Kiedyś to prawie w każdym sklepie można było kupić. Na cebulakach cebula jest duszona i najczęściej bez maku za to z przyprawami, czosnek, majeranek itp.

Ano można było to często kupić. Ja znam tylko wersję z makiem. Każdy z nas chyba tak, ma że lubi powrócić do czasów które już nie wrócą. O tyle o ile czasu nie da się cofnąć, to my możemy chociaż na moment cofnąć się za pomocą jedzenia z tamtych lat, często bardzo prostego, nie wyszukanego, ale dla mnie często nie ma lepszego jedzenia. Sentyment.

bietkae wrote: @bietkae, nie jestem lekarzem, ale zainteresuj się dietą lowcarb i keto - wiem, niektórzy odsądzają je od czci, ale w wielu przypadkach taki sposób żywienia bardzo dobrze się sprawdza - także przy insulinooporności i cukrzycy typu 2.

Cebulaki bywają w prywatnej piekarni to raczej taka pizzerinka z cebulowym farszem, bez maku ale za to z majerankiem, coś innego ale też wchodzi bez oporów . . Do cebuli podczas duszenia można dodać niedużo jabłka, które wzbogaci smak. Ciasto też jest ważne, powinno być lekkie i trochę słone, trochę słodkie. Może być też wersja z czarnuszką.

Wczorajszy wypiek chleba z 1 kg mąki + mielone nasiona. Dla męża jest ten bez posypki na wierzchu bo nie lubi nasion na pieczywie


Jak się rozkręciłam w kuchni to i 3 pizze upiekłam. Zanim trzecia wyszła z pieca to pierwsza się kończyła. Ja zjadłam jeden mały kawałek bo nie przepadam a dzisiaj już nie ma śladu

Dej przepisa! Bo ja jeszcze chleba do zjedzenia nie upiekłam Zabić, to tak. Można by

Chleb, jak chleb, ale ta pizza pobudza moje gruczoły ślinowe
Przepis na ciasto by się przydał

W życiu nie myślałam, że będę piekła chleb. Torty, placki, ciastka to tak ale chleb? No i przyszła ta wiekopomna chwila, że M dorobił się cukrzycy typu drugiego więc najpierw kupiłam w piekarni chlebek IG. On tego nie mógł jeść, ja spróbowałam i faktycznie badziewie a na dodatek jak wata. Pierwszy wypiek to już pisałam, poleciał na kompost. Wczoraj już upiekłam dla całej rodziny bo mówią, żeby nie latać do piekarni Przepis jak przepis, to tylko wskazówka bo za każdym razem sypię co się nawinie ale podstawa jest taka ( na małą keksówkę ale chleb jest syty ):
250 g mąki razowej pszennej typ 1850 ( można dać zwykłą mąkę + otręby )
250 g mąki żytniej typ 720 ( ostatnio dałam orkiszową, może być też T550, a jak ma być chleb bielszy to można zrobić tylko z tej tzn 500g T550 )
1 łyżeczka soli
300 ml wody ( letniej )
1 paczka suchych drożdży ( 7 g ) - ja daję swój żytni zakwas ok. 300 ml ale można mieszać i drożdże i zaczyn
1 łyżka cukru ( ja muszę dawać 1 łyżeczkę cukru ze stewii )
dowolne nasiona ( mielę w młynku do kawy nasiona słonecznika, siemię lniane, nasiona dyni, kilka orzechów włoskich, można migdały lub co tam w domu akurat jest )

Wszystko razem wymieszać łyżką ( ja ostatnio wrzuciłam do robota planetarnego bo nie chciało mi się mieszać )i zostawić nakryte w ciepłym miejscu na ok. 1,5 godziny.
Zagnieść ciasto jeszcze raz i włożyć do keksówki, nakryć i zostawić do wyrośnięcia.
Piec 45 minut w 200 stopniach.
UWAGA: przy dużej ilości mielonych nasion ciasto robi się za gęste więc trzeba przy mieszaniu dodać trochę wody.

Ciasto na pizzę: 300g mąki, 3/4 szklanki letniej wody, 10 g świeżych drożdży, płaska łyżeczka soli, pod koniec 3 łyżki oliwy. Drożdże rozpuścić w wodzie ( dodałam dosłownie 4 kryształki cukru ), dodać do reszty składników. Porządnie wyrobić, odstawić przykryte w ciepłe miejsce na ok. 1 godz.

Ta łyżka cukru jest potrzebna?
My robimy chlebek na mące 720, zakwasie żytnim i ziarnach, które są pod ręką, ale cukru nigdy nie dawaliśmy.