Forum Ogrodnicze Oaza

Cukier jest potrzebny aby drożdże dobrze pracowały, ja daję odrobinę stewii ( podałam przepis z internetu, ja zmieniam ) . Jak robię na samym zakwasie to nie słodzę, mąkę muszę dawać z wysokim T i dużą ilością nasion aby obniżać IG.

Cukier nie jest niezbędny, ale to dopalacz dla drożdży. Bez cukru dłużej wyrasta. A czego drożdże nie zjedzą to zadziała na ten sam kawałek mózgu co kokaina
Można podobnie jak przy zakwasie zrobić zaczyn z mąki, wody i drożdży co nieco zakwasi chleb.

Przyszłam TU się uśmiechnąć o sprawdzony przepis na chleb. Ogólnie nie jemy, ale znalazłam (w najciemniejszych zakątkach szafki) mąkę eko, no i się zachciało tak zjeść ze swojskim smalcem i ogórasem kiszonym
Oczywiście zakwasu niet

Marlenko (chyba dobrze pamiętam), cofnij się w wątku, Ela/bietkae niedawno opisywała swoje początki i postępy

A tu już przepis forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/4...zki?start=684#789723, wstecz zdjęcia i wpisy. Ela opisywała swoje postępy od samego początku, pierwszy podobno wylądował na kompoście

Ja znalazłam fajny przepis w wątku Janinki. Piekę ten chleb od ponad roku, jak dla mnie jest bardzo dobry.
Przepis był chyba taki
2 kg mąki
paczuszka 7-8 g drożdży suszonych
4 łyżeczki soli
woda
Do dużej miski, w której wyrabiam chleb sypię 300 g mąki chlebowej, 300ml wody i drożdże. Mieszam, przykryam i zostawiam na noc.
Rano dosypuję reszrę składników i wyrabiam.
Część mąki chlebowej zastępuję innymi, np mąką orkiszową, z płaskurki, żytnią, co akutat mam w domu. Dodaję też płatki, otręby, ziarna, siemię lniane, też co akurat mam w domu.
Chleb dwa razy wyrasta, po trzecim wyrośnięciu wykładam do trzech podłużnych foremek, znów wyrasta i piekę. Zazwyczaj przez godzinę, przez pierwsze 15 minut w 250 stopniach, potem obniżam do 200. Gorący wyjmuję z foremek, zdejmuję papier i z powrotem wkładam do gorącego piekarnika, już wyłączonego i uchylonego.

Nigdy nie zdarzyło się, żeby nie wyszedł i nigdy, odkąd go zaczęłm piec, nie kupowałam sklepowego.

Marlenka wrote:
Wybacz laikowi, ale co oznacza: "dwa razy wyrasta"? I jak długo wyrasta?

Po pierwszym wyrośnięciu obgarniam ciasto tak żeby wypuścić powietrze, po drugim wyrośnięciu to samo, po trzecim wkładam do foremek.

A jak długo wyrasta? U mnie tyle aż jest pełna miska. Na pewno podwoi swoja objętość.

Marlenko obgarniam to znaczy , że je ponownie zagniatasz ? Przepraszam za to pytanie , ale w życiu chleba nie piekłam . A w jakiej temp. pieczesz i jak długo ( orientacyjnie ) ?

Kasiu, ja go wogóle nie zagniatam. Po prostu po wyrośnięciu uklepuję łyżką w misce żeby wypuścić powietrze. Po trzecim wyrośnięciu też dużą łyżką przekładam do foremek.
Po wyrośnięciu w foremkach wkładam do nagrzanego piekarnika. Przez 15 minut piekę w 250 stpniach, potem obniżam temperaturę do 200. Przeważnie chleb siedzi w piekarniku godzinę. Pisałam o tym wyżej.

Skuś się Kasiu i upiecz swój chleb, naprawdę warto. Zresztą w tym wątku jest bardzo dużo przepisów, ale ja szukałam takiego bez zakwasu i bez świeżych drożdży.

Ja muszę dopytać: ile wody na te 2 kilo mąki?

Sądzę, że Marlenka pisała o tym przepisie
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/4...zki?start=342#641953

A ja ostatnio piekę taki chlebek.
Jest dedykowany diecie keto lub LCHF.
Nie wolno go nadużywać ale kromka lub dwie nie wybiją z ketozy:

Słuchajcie, ja zaczęłam piec bo mój M dorobił się cukrzycy, w piekarni jest chleb IG ale on tego nie chce jeść ( też bym tego nie jadła jak spróbowałam ). I tak jak już zarabiam chleb dla M to i dla reszty osobno też. Osobno bo M nie lubi żadnych ziaren w pieczywie więc dla niego piekę małą keksówkę z mielonym słonecznikiem, siemieniem lnianym, sezamem z mąki z pełnego przemiału. Dla nas zarabiam trochę lepsze ciasto bo mąka chlebowa+ trochę mąki z pełnego przemiału i dużo całych nasion j.w. Dla nas piekę małą i dużą keksówkę co wystarcza na max 2,5 dnia. No to mam za swoje, w sobotę kupiłam w piekarni mały chleb to do poniedziałku nikt go nie tknął bo były moje chlebki Jutro znowu wypieki ale dla męża upiekę dwie małe keksówki i 1,5 zamrożę ( pokrojone na kromki ), dla nas 1 dużą a w sobotę kupię normalnie w piekarni aby się za bardzo nie rozbestwili
Ala już napisała, że pierwszy chleb wyrzuciłam na kompost a teraz mam przeróżne pomysły przy zarabianiu ciasta. Moje dotychczasowe doświadczenie w pieczeniu chleba jest niewielkie bo dla nas za każdym razem mieszam różne mąki, tak na oko ale mieszczące się w 1 kg. Roboty przy pieczeniu chleba specjalnie nie ma ale trzeba być w domu i pilnować aby ciasto odpowiednio wyrosło, zarobić, znowu poczekać aż wyrośnie, dać do foremek aby w nich wyrosło a w tym czasie rozgrzać piekarnik i później też pilnować czasu pieczenia.
Teraz siedzę w domu i mogę coś w międzyczasie zrobić np. ugotować obiad albo poczytać ale wiosną to co innego, nikt mnie w domu nie utrzyma więc i pieczenie chleba będzie od wielkiego dzwonu

Elu, ja się nie znam na dietach, ale może spróbuj upiec Mężowi tortille. Możesz do środka dodać to co lubi, a raczej to co może jeść. Same "placki" też chyba można upiec z tego co możesz użyć.
Ja piekę wg tego przepisu
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...dem?start=198#682327
Można go chyba jakoś zmodyfikować i dostosować .

Dzięki śliczne, na pewno spróbuję zrobić
Ten Keto też jest super
Mam już trochę wprawy w pieczeniu keto wypieków, ale do smacznych ich raczej nie zaliczam. To takie właśnie wynalazki np. do past rybnych, czy właśnie swojskiego smalcu, bo to ciężko zjeść solo.

Zamiast chleba są różne sałatki, placki, pieczony kalafior, pieczona kapusta. Co również polecam przy problemach z wysokim cukrem.

Janeczko dziękuję Już mu to wypiekam bo lubi naleśniki ale teraz z mąki z pełnego przemiału to jakoś mu nie idzie On już doskonale wie, że podkradanie mi ruskich pierogów ( 5 sztuk bez skwarek i tłuszczu ) to zaraz jest cukier ponad 300, a wczoraj robiłam racuchy z jabłkami to też jednego zwędził i przyznał się dopiero dzisiaj jak na czczo miał ponad 200. Strasznie narzeka, że robi za królika bo nic tylko warzywka a on tego całe życie unikał.

JaNina wrote:
Janinko, dziękuję za wstawienie przepisu, właśnie o ten mi chodziło.

Wczoraj byliśmy w młynie po mąkę. Ceny o kilkadziesiąt groszy wyższe niż rok temu, nie ma tragedii. Po wizycie w młynie zawsze nachodzi mnie na pieczenie. A że właśnie sprawiłam sobie formy kwasoodporne, to od razu je przetestowałam. Sernik z własną borówką amerykańską wyszedł idealny. Chleb tostowy piekłam po raz pierwszy. Forma zamknięta na cały czas pieczenia, więc nie było jak podglądnąć czy wszystko idzie zgodnie z planem. Na szczęście obyło się bez przypaleń