Forum Ogrodnicze Oaza

Moja kilkuletnia Masja zakwitła dwoma kwiatkami





a Limelight ma często gości

Otaksa -maj - w doniczce w domu:





Otaksa dziś -przesadzona już na rabatę:



Ta Wim's Red:

Ależ cudnie przebarwiają się kwiaty Otaksy
A ta Wims Red też wygląda ciekawie.

Moja karkonoska - zdjęcie sprzed chwili:



Co ciekawe, ta wyglądająca jak Y&M, teoretycznie kwitnąca na tegorocznych pędach, nie wysiliła się w tym roku na ani jeden kwiatostan.

Aniu widać że masz kwaśną ziemię bo moja chociaż posadzona w kwaśnej ziemi jest różowa. Czy okrywasz ją na zimę?

Czasem nawet zaczynam się zastanawiać czy to faktycznie Otaksa chociaż dostałam jej patyczki z takim opisem. Ale moja młoda roślinka to zobaczymy za jakiś czas.
A zresztą jaka by nie była to mi się podoba

Czy ktoś z Was przesadzał w październiku hortensje z rodzaju bukietowych ?

Bogusiu, ja bym przesadziła. Zimy w najbliższym czasie nie widać, więc może się udać

Mam ze trzy do przesadzenia i właśnie bym chciała coś tam w rabacie zakończyć .
Zobaczę pogodę nocą i przesadzę. Dzisiaj przesadzilismy sosnę czarną na pniu ,niech się dzieje co chce .Może nie zmarznie.
Kasiu dziękuję .

Bogusiu ja bym je dała do donic i do domku, a wiosną po przymrozkach do gruntu

Moje ogrodówki kwitły tyko w pierwszym roku po posadzeniu, a czwarty są już
bez kwiatów, mają ostatnią szansę
Przeprazam, jedna czy dwie miały po jednym lub dwa kwiatki ukryte i omszona też jeden kwiatek








Omszona




Dębbolistne są niezawodne

Hortensje bukietowe są niezawodne

Z hortensjami powoli żegnam się do wiosny, jeszcze ich niczym nie zabezpieczałam, ale mam taki plan na powiedzmy przyszły tydzień; na razie usuwam bardzo powoli więdnące liście. Jeden krzak - NN, chyba trzecia hortensja, jaką kupiłam w życiu - po prostu mnie zachwyca, mimo że nie przepadam za jesiennymi obrazkami:



Część liści już oberwałam, ale potem puknęłam się w głowę i zrobiłam zdjęcie .

Pytanie takie oto mam... Czy na podstawie tego zdjęcia można stwierdzić czy ten kwiatostan pochodzi od hortensji ogrodowej czy drzewiastej Anabelle?
Jesienią dostałam ową hortensję, kwitnie ponoć na biało. Osoba która mnie obdarowała nie obcinała jej nigdy ale też niespecjalnie kwitła, więc może to dlatego.

A może to hortensja bukietowa?
Chyba mam taką tylko zdjęcie poszukam w kompie
stacjonarnym .

Nie wiem, jak u innych - u mnie szykuje się najlepszy sezon hortensji ogrodowych, odkąd zaczęłam się nimi interesować. Nieomal wszystkie krzaki - a nawet malutkie krzaczki-bidule - mają pąki kwiatowe, większość ma ich dużo, kilka mnóstwo.
Co nie znaczy, że dwie czy trzy nie odeszły do lepszego świata.
Zaraz się zacznie. Pierwsza 'Blue Deckle'.





A to oczywiście kupiony "gotowiec", 'Cherry Kiss'. Przysięgałam sobie, że żadnej, żadnej więcej - ale jedna całkiem wiekowa nagle a niespodziewanie po prostu uschła, więc...miałam się za usprawiedliwioną.Niesamowity kolor i brązowe listki zachwiały moją silną wolą.



Przy okazji: wredne pomrowy z upodobaniem zjadają liście co młodszych hortensji, ale te ciemne są chyba wyjątkowym ich smakołykiem, oto co zrobiły w cztery dni mojej nieobecności:

Faktycznie to chyba dobry rok dla ogrodówek, bo nawet i u mnie jest trochę pąków. Piszę nawet, bo od kilku lat nie zabezpieczam przed mrozem. Przyznam się, że je znielubiłam za to okrywanie. Stały się dla mnie roślinami "bez sensu" w moim ogrodzie: pół roku w bambetlach, parę miesięcy Takie Nie Wiadomo Co i potem chwila szczęścia z kilkoma kwiatostanami, albo wcale. Powyrzucałam je z przedogródka na obrzeża działki, pod drzewa i tam sobie mają radzić same. Trochę litości okazuję im w suszę, bo podlewam, a wiosną dostają nawóz. Pod domem zostały cztery, z których 3 też wylecą, a zostanie moja ulubienica 'Expression', która lepiej lub gorzej, ale kwitnie co roku.
Mam trzy zadoniczkowane, przechowywane zimą w domu i te kwitną, ale ich dalszy los zależy od tego, ile jeszcze dam radę dżwigać donice.



A tu H.arborescens'Invicibelle Spirit', ta nie sprawia problemów, natomiast smakuje gryzoniom i muszę jej strzec.

Fafka wrote:
Jolu, "poszłam w hortensje" i toogrodowe, z dwóch powodów:

-rosną wyłącznie pod wielką magnolia Yellow River i Soulange'a, gdzie nic innego nie che od momentu, gdy drzewiszcza okryją się listowiem (szczątkowo trzy sztuki w przedogródku, lecz też w głębokim cieniu)

- są niebieskie, kropka

Do niedawna, to znaczy jeszcze jakieś 10 lat temu nie miałam ani jednej, potem spostrzegłam, że od późnej wiosny mam pod magnoliami placek. I - . Przedtem ni grzały mnie, ni ziębiły.

Przy obecnych temperaturach podlewam uporczywie dwa razy na dobę. Liczę, że w zamian za to gdy będę daleko, tutaj będzie nieciekawa pogoda 15 stopni i mżawka co drugi dzień.

Ta-dość stara - pierwszy raz tak kwitnie; znalazłam na niej zawieszkę Blaumeise, ale żadna sikorka nie jest, bo to nie serrata.





Berliner Spree, trzylatka, też się zapowiada

Jak by mi takie niebieskie cuda kwitły, to może bym jeszcze powalczyła z tymi "chochołami" po pół roku na sezon.
Moje niebieskie, mimo zakwaszania gleby i dodawania preparatów z glinem, uparcie fioletowiały, a w końcu niezmiennie dobijały do majtkowego różu. A majtkowy róż to mogę mieć bez zachodu przy pomocy innych roślin.