Forum Ogrodnicze Oaza

Uleńko, oczywiście, zbieraj! Masłowych nie mamy dużo na Straganiku, więc każde ziarenko się przyda. Dziękuję, że już teraz o tym pomyślałaś...

Dziewczyny, bardzo dziękuję za podpowiedzi, czekam zatem na zdjęcia.

Mój strzał chyba niecelny

Zosieńko, liście wyglądają NIEMAL identycznie, ale inne jest ich ułożenie u nasady i sama nasada - ta u Ciebie jest typowo "sałatowa", podczas gdy moja przypomina "kapustną Pak Choi". Jakiś mix mi się trafił ....
Bez względu na te różnice, dziękuję za pomoc, a swoją drogą - piękną masz tę sałatę

Kto to zje ? . Ja już od pewnego czasu widzę świat na zielono. Śniadanie , obiad, kolacja- sałata. Ta Great Lakes jest jeszcze z pierwszych nasadzeń, a następna, jeszcze większa armia, rośnie współrzędnie z pomidorami.

Musisz sobie Mietku sprawić jakiegoś "ZIELONIŻERCĘ", to Cie trochę odciąży od tej zieleniny

Trzeba będzie otworzyć akcję " sałata + "

Na prośbę Ani Adasiowej wrzucam i tu zdjęcia moich sałat, traktowanych naprawdę wyłącznie w kategoriach ozdoby tarasu (póki nie podrosną sadzonki pelargonii i begonie) - a całkiem niespodzianie lądującej na talerzu.
Nasiona wylicytowałam jeszcze w ubiegłym roku na oazowym bazarku, dla psów oczywista - a ofiarodawcą była PaulaPola. Wielkie dzięki!
Próbowałam wysiać trochę jesienią - ale coś marnie to poszło.
W tym roku wrzuciłam resztę nasion dość brutalnie w doniczkę z ziemią do rozsad - przy okazji wysiewu kwiatków.
No i wykiełkowało mnóstwo.
Dodam, ze zimę nasiona spędziły w lodówce, zapomniane w pojemniku do jajek
Najlepiej rokujące siewki przesadziłam jakoś końcem marca do tarasowych pojemników - gdzie popadło zresztą, bo i tak sporo musiałam hm, zutylizować.
Donice nie były puste - sałaty stały się "runem" dla takich roślin, jak cytryna, lilie orientalne, dalie - a nawet - kamelia.
Z tego powodu dostawały jeść to, co zasadniczy lokatorzy donic. Najpierw rosły słabo (było zimno), ruszyły wraz z wzrostem temperatury.
Teraz są takie:









Z góry przepraszam, jeśli mój sposób uprawy sałaty kogoś wprawił w osłupienie, albo czkawkę ze śmiechu.

Jesteś dla nas wzorem Łateńko, jak należy postępować z sałatą
Schłodzone nasionka lepiej kiełkują, jak widać - tak jak chciała Matka Natura, a reszty dopełniłaś Ty. Oczywiście mam nadzieję na kontynuację tematu i relację z degustacji, o którą już teraz proszę.

Aniu, one wszystkie są niezwykle delikatne - i nie wiem, czy przypisać to odmianom, czy surowemu traktowaniu.
Wystarczy trącić listek, by się odłamał - i tak samo na talerzu, nie mają nic tej konkretnej struktury sałat rzymskich czy elastyczności masłowych. Oczywiście, smakują sałatą - ale przywodzą mi na myśl ten cieniutki, chrupki film cukru na creme brule. Zwłaszcza ta nakrapiana.

No wiesz , one naprawdę są ładne. Już od paru sezonów na wiosnę królują w pojemnikach. a z Ciebie Łatko jestem dumna, bo pamiętam jak wzbraniałaś się przed siewem czegokolwiek. A teraz sałata modelowa, zobaczymy co pokażesz w pomidorach???
A ja zostawiłam taką na kwiat.

Sałaty w tym roku wyrosły ogromne, chyba jeszcze nigdy nie były tak ładne.

Great Lakes miała 60 cm średnicy


Niewiele mniejsza Gentilina


i Aficion


Z nadmiarem nie mam problemu, czego nie zje rodzina dostają kury.

Aniu, cykorie pokażę w wątku o warzywach liściastych może któraś będzie podobna do pokazanej przez Ciebie roślinki.

Tak sobie oglądam te Wasze sałatowe piękności i wierzcie mi - gdybym miała firmę reklamową, zrobiłabym kalendarz na przyszły rok z portretami tych sałat - bardzo dziękuję za zamieszczanie zdjęć, ponieważ dzięki nim można zaplanować wysiew na przyszły sezon.

A za zdjęcia cykorii będę bardzo wdzięczna

U mnie w tym roku tylko Great Lakes 17 wysiana i łodygowa Karola, bo zaspałam. Na jesień wysieję. GL w cieple sobie zawsze dobrze radziła, a mi potrzebna będzie latem. Poszła do półcienia. Muszę moje maluchy obfotografować, ale wstyd takie coś pokazać. Aktualnie rośnie jakaś samosiejka, co się w tunelu z zeszłego roku uchowała i przetrwała suszę bez wody.

W tym roku na grządkach, króluje Simpson. Jedna z rekordzistek. Nie dość, że rosną duże, to też nie mają goryczki Kubek I nóż, jako punkt odniesienia.
Przed ścięciem

Po ścięciu

Dzisiaj musiałam ( z żalem ) wyrwać buraczki liściowe i musztardowca Red Giant, jako że zasłaniały rozsadę ogóreczków. Jednak nic się nie zmarnuje; w tej chwili na kuchence radośnie bulgocze botwinka, a musztardowiec czeka na kolacyjną sałatkę.


Tu jeszcze w ziemi....

To coś Chude to ja
Buraczek liściowy, samosiejka

Musztardowiec Red Giant, już z zawiązanymi pąkami

A co powiecie na taki okaz?

Wniosek- wszędzie można sałatę uprawiać, nawet na betonie.

Niedawno pisałam, że kupując u zaprzyjaźnionej pani rolnik jakieś rozsady kwiatków ( nigdy mi się nie udają ....) dostałam niejako "w gratisie" sałatowe zwłoki: każda "rozsada" składała się z czterech wybiegniętych liści: trzech podwiędniętych i jednego zasuszonego. Nie chciałam, aby skończyły w kompoście, więc postanowiłam reanimować je w foliaczku.
Dzisiaj nie żałuję decyzji

Te zielone, dorodne rozetki to właśnie owe sałaty bodajże po 2 tygodniach od zasadzenia.
Uratowane sałaty NN, chyba masłowe.