Forum Ogrodnicze Oaza

Pomodoro jak zwykle masz rację. Prawdę mówiąc nawet nie wiedziałam że są takie odporne na mróz. Jednak wciąż nurtuje mnie pytanie czemu ja nie mam ziemiórek. Oczywiście cieszę się z tego powodu niezmiernie, ale zawsze przed pierwszym siewem obawy wracają. Już pierwszą partię ziemi przyniosłam do domu i ciągle obserwuję. Szukając informacji na ich temat natknęłam się na taki opis, może się komuś przydać. www.klinikaroslin.com/ochrna-w-szklarniach/36-ziemiorki. Być może przyczyna tkwi w rodzaju podłoża i( torf) i sposobie podlewania. Ja doniczki nawadniam wstawiając na kilka minut do do kuwety.

Toteż HT jest ze wszech miar wskazany tak w celu zapobiegania rozwoju grzybów, jaki i ew, ziemiórek. Tymol paraliżuje larwy i tracą one zdolność żerowania co uniemożliwia rozwój następnych pokoleń i ogranicza skutki żerowania już istniejącego. Należy stosować stężenia 0,8 do 1,0 g/l

Tacca.Proste, używasz torfu odkwaszonego, robactwo występuje w gotowych podłożach, bo one są produkowane z dodatkiem ziemi poprodukcyjnej + torf + nawóz, bo owa ziemia jest wyjałowiona.Brat też tak robi podłoże, ale ziemie jest wyprażana w kotłach takich jak się kiedyś ziemniaki dla zwierząt parowało. Torf który kupujemy jako odkwaszony jest kopany i leżakowany z wapnem przez rok. Tak że jest bezpieczniejszy nie ma gdzie się zarazić ziemioródką. Gotowe podłoże już takie bezpieczne nie jest, jak trafi.

Z doświadczeń praktycznych z zeszłego sezonu w tym roku umiarkowana ilość warzyw naciowych . W tamtym sezonie miałem pietruszkę i buraki pół na pół naciowe i korzeniowe. Korzenia miałem mało,a natki bardzo dużo. W tym sezonie stawiam na korzeniowe, z których wystarczającą ilość natki pozyskam

Podłoże ( reklamowanej firmy , "wzbogacone perlitem" ), o którym pisałam wcześniej, kupowałam w znanym markecie budowlanym w okresie siarczystych mrozów; ziemiórki, które tam bytowały, niestety nie wyginęły. Dlatego w tym roku nie popełnię już tego błędu i dzięki Waszym radom zaopatrzę się w odkwaszony torf.

Zielonaplaneta
My właściwie odwrotnie - w tym sezonie nastawiamy się na zieleninę; trzy lata temu wysiałam pietruszkę naciową ( nie podam odmiany, ponieważ wówczas nie zwracałam na to uwagi ), kędzierzawą, bardzo zwartą, krępą, o twardych i sztywnych liściach, ale bardzo aromatyczną i niesamowicie trwałą i odporną na wszystkie "plagi" pogodowe.

Natomiast do dzisiaj nie potrafię dobrać odpowiedniej odmiany koperku a wysiewam go co roku od kilku lat; najczęściej młodziutkie siewki padają ofiarą mszycy, a nawet jeśli uda się uniknąć zmasowanego ataku, dorosłe rośliny są raczej mało dorodne. Zależy mi na zwyczajnym koperku do zup, sałatek i surówek ( nie do kiszenia ogórków ).

Dostałam nasiona pasternaka, nie mam pojęcia co to za roślina. W Google widzę, że podobna do pietruszki, więc pewnie ją też będą kochać nornice, muszę ją posiać koło domu.
Doczytałam , że natka z psternka nie nadaje się do jedzenia i jest chyba mniej dekoracyjna.

Pasternak czasami "udaje" pietruszkę w pęczku włoszczyzny; na pierwszy rzut oka faktycznie można pomylić oba warzywa. Generalnie pasternak jest słodszy od pietruszki i mniej "pietruszkowy" w smaku; moim skromnym zdaniem ... zbyt "mączysty", ale może to tylko moje odczucie. Zdecydowanie wolę pietruszkę ( jeśli chodzi o korzeń ); odróżnić możemy po nasadzie korzenia - u pietruszki jest jakby górka, podczas gdy u pasternaka - rowek wokół "natki".

Posieje parę sztuk tak z ciekawości. Koło domu mam ograniczony areał,a na działce nie sieje korzeniowych ze względu na nornice. Zwykle w jesieni wykopuję tylko skorupki.

Często sprzedawcy oszukują zamiast pietruszki sprzedają pasternak, laik nie odróżni tego a jak napisano powyżej jest na to jeden sposób, zobaczyć miejsce wyrastania naci.

pasternak



pietruszka

Adrian - bardzo dziękuję za zilustrowanie mojego szczątkowego opisu różnic między pietruszka i pasternakiem. Dokładnie o to mi chodziło.

Tymczasem mam pytanie o dość nietypową chyba roślinkę jednoroczną, której nasiona uwielbiam jako dodatek do serów, chleba i sałatek, a i liście mają duże zastosowanie w kuchni, medycynie, homeopatii;
Chodzi mi o kozieradkę pospolitą - czy ktoś z Was ma doświadczenie z wysiewem tego strączkowego ziela ? Chciałabym w tym roku spróbować własnych sił w jej uprawie.

Adasiowa wrote:
Ja całkiem przypadkowo trafiłem na koperek lukulus ale nie wiem czy coś nie spaprałem w nazwie bo piszę z głowy . Siałem od wiosny do jesieni w trzech turach i zawsze się udawał . Mam zapasy zamrożone na wojnę Pietruszki naciowej , natki selera i lubczyku mam tyle,że jak się rozpocznie nowy sezon to większość pójdzie na kompostownik bo nie przejemy. Po pierwszym sezonie stanowczo przesadziłem z warzywami na natkę . Teraz już wiem,że kilka kilkanaście sztuk wystarczy dla rodzinki Korzenia marchwi,pietruszki itp. mam mało albo wcale,kupuję w warzywniku

Ja korzeniowych nie uprawiam, bo górę tu uwielbiają sarenki, spód nornice.

Pierwszy raz wysiałam pietruszkę naciowa wprost do gruntu (wiosna 2015). Co prawda zapomniałam w odpowiednim momencie przepikowac. Zrobiłam to dość późno, roślinki były już dorodne, ale udało się i do późnej jesieni miałam coś zielonego na talerzy. W tym roku też tak samo spróbuję .

Emalko, korzeniowych także już nie uprawiam ( kiedyś udało mi się doczekać paru bulw selera z kupnej rozsady i rządka marchewek z własnego siewu ), a szkoda, ponieważ włoszczyzna schodzi u nas w sporych ilościach ze względu na zupy ...
Ale zieleninę muszę mieć własną - tego zapachu nie odda żaden pęczek ze sklepu, a nawet z rynku.

Dlatego bardzo się cieszę z nasion pietruszki, które dostałam; lubczyk mam na szczęście własny od wielu lat, pozostaje tylko koperek - Zielonaplaneta - mnie ta nazwa "lukullus" też wiele mówi ... muszę uzupełnić zapasy nasion , a z selerów chciałabym spróbować naciowego.

Czy ktoś może uprawiał fenkuł ( koper włoski ) ???

Raz tylko w życiu wysiałem, ale nikomu w rodzinie nie odpowiadał ten anyżowy zapach i posmak.

Witam koper włoski sialam ale wyrosło coś innego nie podobne do bulwy która powinna być i więcej nie próbowałam ale mam patent na koper kiedyś ciągle mi padał mszyce zjadaly teściowa podpowiedziala aby posiac jesienią rozrzucajac po całym warzywniku teraz nie sieje mam co roku w duzych ilosciach i zdrowy wschodzi od wiosny do jesieni

Witajcie, zainteresował mnie wątek, jako, że też nie wyobrażam sobie wielu potraw, bez natki pietruszki.
Wiele lat siałam bezpośrednio w gruncie dwa rządki - jeden korzeniowej i drugi naciowej.

Od czasu inwazji ślimaków i pomrowów na ogrodzie, praktycznie większość młodych sieweczek znika
Od 4-5 lat, zaczęłam więc siać naciową w domu...
Poszłam dalej - żeby ustrzec malutkie roślinki przed tymi draniami, pikowałam w małe doniczki i dopiero podrośnięte, wysadzałam na ogród. Niewiele tego, jakieś 10 sztuk... wystarczyło na bieżąco i do zamrazalnika.

Jako, że warzywnik już dość dawno skasowany (na rzecz bylin ), na ogół pietruszka 'robi' za stroik do kwiatów
- tu np. tworzyła wianuszek nachyłkowi okółkowemu





Jednak nie wiedziałam tego, o czym pisze tutaj Pomodoro - a mianowicie, że trzeba po wykiełkowaniu wystawić za okno.
Dlatego różnie bywało z moimi sadzonkami, bywały nieraz wybiegnięte

I tutaj moje pytania do Pomodoro
- czy na zewnątrz kuweta z sieweczkami ma stać w dzień i w nocy?
- a jeśli zdarzy się przymrozek (w marcu jak w garncu ), przy jakiej temperaturze wnosić do wewnątrz?


I jeszcze prośba do uprawiających - jaka odmiana pietruszki naciowej Waszym zdaniem jest najwydajniejsza, najsmaczniejsza ...?

Bożko
I ja przyznaję się, że często po wschodach - po wysiewie bezpośrednio na grządkę - nie przerywam ( wiem, wiem, to co innego niż pikowanie ) zbyt gęsto rosnących siewek, no ale wówczas sama jestem winna mizernym roślinom dorosłym. Czasami jednak uda mi się ten zabieg - np. w przypadku rukoli, rzodkiewek i pietruchy naciowej, no i buraczków. Kilka razy wysiewałam też roszponkę, którą uwielbiam i ...

Mietku
Właśnie! Nie byłam pewna, czy dobrze kojarzę warzywo z zapachem i smakiem, ale jednak potwierdziłeś moje przypuszczenia. Mimo to skuszę się na zakup "gotowego" fenkułu, aby mieć rozeznanie smakowe, choć zdaję sobie sprawę, że taki sklepowy odbiega od działkowego. Mój debiut wysiania w ogrodzie okazał się porażką, którą osłodziły wschody bobu; rewelacja!

Basieńko
Uściskaj ode mnie teściową ! Miałoby to wytłumaczenie: koper siany przeze mnie we wskazanym na torebce terminie, pięknie wschodził, rósł nawet zdrowo do momentu opanowania przez mszyce; czasami jednak udało się kilku okazom przetrwać atak, urosnąć, zakwitnąć i wydać nasiona ( przy okazji koperki służyły gąsiennicom pazia królowej ). Zostawiałam je w warzywniku dla ozdoby, a w następnych latach znajdowałam dorodne kopry na całym ogrodzie

Anusia
O tajnikach uprawy z pewnością opowie Mietek, który już na początku wątku zamieścił garść informacji, ale cieszę się bardzo, że tutaj trafiłaś; ta pietruszka obok nachyłka wygląda imponująco! Przez moment myślałam, ze to młody lubczyk ..., ale mocno powcinane listki sprowadziły mnie na ziemię
Mam nadzieję, że siew tegoroczny w pojemniczkach będzie przebiegał bez zakłóceń - bez zieleniny nie ma jedzenia.