Forum Ogrodnicze Oaza

No ja właśnie mam tych kryształków dużo i dość duże, a że walczę z bardzo upierdliwymi skoczkami różanymi boję się, że mój preparat nie ma tej mocy jaką powinien, zwłaszcza, że po 3 opryskach jeszcze latają (chociaż może jest ich mniej?).

Namacham się codziennie po 1,5h z samymi różami, wszystkie liście trzeba tez od spodu dokładnie spryskać, bo to robactwo właśnie tam bytuje, kręgosłup już mi powoli wysiada a koniec końców może się okazać, że moja walka i poświęcenie na marne pójdą przez te kryształki właśnie
Chemii nie chcę używać, mam tyle różnych bzyków na kwiatach, że szkoda by było im krzywdę robić jakimś Decisem czy innym świństwem.

Iwuś..Cudowny. Mam nadzieję, że dwa grona Ci wystarczy. Czyste szaleństwo.
Widzę, że wszystkie pomidorki mają się dobrze. To zasługa słuchania dobrych rad. Nieliczne problemy u tych, co nie mają analizy, da się zlikwidować w roku przyszłym. Mam nadzieję.

Moje pomidorki w tunelu foliowym nabierają sił Chętnie wypuszczają wilki, zaczynają kwitnąć. Tak wyglądały w ubiegłym tygodniu, przez ostatni weekend podskoczyły mocno do góry



Na razie dają sobie radę same, bez mojej pomocy

marzusia wrote:
O, właśnie !. Też się boję, że ciecze do oprysku nie mają żądanego stężenia nie tylko u Ciebie.

Tymol ma b. małą rozpuszczalność w wodzie, bo w temperaturze 20 * rozpuszcza się go zaledwie 1 gram w litrze. Ten 1 g w litrze to jest właśnie stężenie odpowiadające 5 ml/l naszego spirytusowego koncentratu. . Jeżeli w opryskiwaczu mamy zimną wodę i do niej ot, tak wlejemy owe 5 ml/l koncentratu to nie zdąży on się rozpuścić. Jak napisałem tymol ma bardzo małą rozpuszczalność, ale ma zdolność tworzenia z wodą emulsji. Radzę więc przygotowywać ciecz do oprysku w następujący sposób :
- wziąć butelkę o pojemności od 0,5- 1 litra wlać do niej jakieś 3/4 objętości dobrze ciepłej wody o temperaturze 50-60 * ale tak aby nie zdeformowała się butelka, wkroplić parę kropel płynu do naczyń , lekko wstrząsnąć i wlać potrzebną ilość koncentratu. Zakręcić dobrze butelkę i porządnie wytrząsnąć zawartość. Zauważymy, że woda w butelce nabierze mlecznego zmętnienia co oznacza, że powstała emulsja tymolu z wodą. Dopiero tak przygotowany roztwór wlać do wody w opryskiwaczu. Ilość wody przygotowaną w opryskiwaczu należy oczywiście pomniejszyć o wodę użytą do przygotowania omawianego tu wstępnego roztworu tymolu.

pomodoro wrote:
Wyszedłem z założenia że trawa i inne zielsko z działki po przekompostowaniu , będzie miało podobny skład .
Ale widocznie myliłem się . Na usprawiedliwienie po zimowym półtrwaniu w letargu, w wiosennym słońcu
adrealina uderzyła do głowy i człowiek nie myśli racjonalnie .

Dziękuję Ci Mietku za odpowiedź

Krochmal na końcu, może być gorący w tym wypadku?

Jeśli rozrabiam HT w 5 litrach wody, powtarzam czynność z rozpuszczaniem x5, dobrze podejrzewam, że całe 25ml nie rozpuści się w tej litrowej butelce?

Przepraszam, ale dla mnie chemia to czarna magia, wolę wyjść na "inteligentną inaczej", ale być pewną, że dobrze robię

Krochmal do przygotowanej odmierzonej wody w opryskiwaczu. Przykładowo dla 5 l przygotowujemy 3,75 l wody i do tego dodajemy 0,5 l świeżego krochmalu.

Dla 5 l cieczy przygotować 0,75 l dobrze ciepłej wody + płyn do naczyń + odmierzoną ilość koncentratu. Jeśli utworzy nam się emulsja woda będzie mieć białe, mleczne zmętnienie
W sumie będziesz mieć 3,75 l wody + 1/2 l krochmalu + 0,75 l emulsji tymolu.

Witaj Pomodoro.Dzisiaj ja błagam o pomoc a dokładnie moje pomidory.2 tygodnie temu wsadzone do gruntu,nie zasilane od tego czasu.Tydzień temu przeszedł mały grad.Ziemia nie badana-wiem masz rację należy mi się opier...,ale to ostatni rok ogrodu w tym miejscu ,ziemia gliniasta ,tragedia po deszczu i w czasie suszy. I mam problem.Niektóre pomidory maja niepokojące objawy na liściach




niektóre wygladaja tak




zauwazyłam ,że słabiej kwitną.Może jestem przewrażliwiona , ale w zeszłym roku było o tej porze wiecej kwiatów.
Pisałeś wcześniej o opryskach z zawartością boru.Mam takie coś




mogłabym tego użyć ? jezeli to w jakiej proporcji.
Możesz na mnie trochę pokrzyczeć, wiem należy mi się ,ale ratuj!
Mietku wpisałam przez pomyłkę tutaj a nie pomidory pod folia i w gruncie.Nie wiem jak to przenieść.Prosze odpowiedź tutaj a ja później będę pisać w prawidłowym wątku.Przepraszam z bałagan.

Na razie wyjeżdżam na działkę. Będę wieczorem .
Powiedz mi czy te pomidory na pierwszych 2 zdjeciach to jest stan aktualny? I czym były nawożona ta gleba przed wsadzeniem pomidorów i po wsadzeniu ?.

Tak, to stan aktualny. Nawoziłam na jesieni yara mila complex i odrobiną mocznika. Na wiosnę nic nie sypałam. Nie zrobiłam badań i nie chciałam przekombinować. Na przyszłej działce nie popełnię takich błędów. Mam jeszcze:
mocznik-46N
siarczan magnezowy-16:32 Mg,SO3
saletrą amonowa-34 N pisze że zawiera dodatkowo Mg-ile nie podano na opakowaniu
Yara mila complex-ale tego już mam niedużo.

Widziałam dziś w L. nawóz do pomidorów za 5,99. Czy warto go kupić?

Leszek potem ludzie, którzy przestrzegają zaleceń Pomodoro są podejrzani, że coś dosypują, gdy ich warzywa inaczej się zachowują niż to wynika z analizy. Nie dziwota.

Zoja.To jest nawóz posypowy NPK 9-6-15. Do rozsypania 100g /m kwadratowy i drugi raz w tej samej dawce za miesiąc. Pewnie na twojej głodnej ziemi by nie zaszkodził. Po cenie, to warto, tylko w razie braków, czy niedoborów, będziesz w stanie sprawdzić czego pomidorom potrzeba? W Twoim przypadku, stałe podlewanie pomidorów z nawozem wydaje się skuteczniejsze i pewniejsze.
Ale jak Pomodoro zawita, to Ci podpowie, jak jest słuszniej w tym przypadku.

Oczywiście będę się stosować do zaleceń mistrza! To dopiero byłoby głupie robić analizę gleby, prosić o radę co do nawożenia, a potem robić "po swojemu". To jak strzelanie sobie w kolano
Będę miała możliwość zagospodarowania następnego kawałka pustyni... teściowa bardzo jest zadowolona z mojego zaangażowania i mam obiecany kawałek ugoru. Ale to dopiero na przyszły rok, więc może warto go kupić na przyszłość???

Przedstawiam moje grunciaki przydomowe. Rosną na kawałku placu, gdzie był tylko nienawożony trawnik i nawet trawa nie bardzo rośnie. Wokoło świerki i mech w trawniku pod nimi. Moje pomidorki raz na tydzień podlewane nawozem do fertygowania rozsady. Trzeba zmienić już na ten dla starszych.

Jolu, a zdradź nam jakie to odmiany?

pomodoro wrote: Działam,to podlewanie zakwaszoną wodą wystarczy raz czy powtórzyć ?
Przy okazji,czy można oprysk żelazem z siarczanem takim potasu www.fhukaktus.pl/sklep/siarczan-potasu-r...zalny-5kg-p-405.html
Z moich kulawych rachunków, wychodzi na 5 l wody 40-50 g siarczanu,dobrze to obliczyłem ?

Iwciu. Przed domem w gruncie rosną : Mata Harii, Cytrynek Groniasty, Red Pear, Cherokee Purple, Amana Orange i jeszcze jeden nie podpisany, którego rozpoznam po owocach. To nie są moje wszystkie przydomowe pomidory. Koło domu mam siedemnaście. Reszta w donicach.
Następnym razem postaram się pokazać moje wiejskie pomidory.