Forum Ogrodnicze Oaza

Marzy mi się taki warzywnik.




Od lat usiłuje namówić męża na tak nowoczesne rozwiązanie, wręcz rewolucyjne dla faceta co w drewnie widzi tylko opał a warzywa to się orało i sadziło.Ot filozofia.A ja mam 4 kwatery,rondo pośrodku i jeszcze mi mało.
Zaczynam dążyć do celu:dużo warzyw-mało pracy.Kręgosłup łupie,ręce do d..ot nie sztuka się narobić.Sztuka żeby było co zjeść i czas dla rodziny znaleźć i jeszcze książkę poczytać.No a już szczytem luksusu byłoby w hamaczku poleżeć.Myślę że jednak mniej wysiłku trzeba przy takich skrzyniach.
Może się mylę?Może ktoś już eksperymentował.
Ciekawa jestem jak z użytkowaniem,chorobami odglebowymi.Ziemi się nie wymienia,ewentualnie tylko wierzchnią warstwę.
U mnie pewnie się skończy na mniej uroczych skrzyniach bo mój luby lubi na mur-beton.Nie chce walczyć z pruchnieniem i wiecznym zabezpieczaniem.

Lucysiu, witaj w klubie...

Ja muszę mieć taki warzywnik...

Pierwszy "warzywnik na wysokości" widziałam dawno... 2008, może 2009...
Gospodarz miał olbrzymi teren, jakąś działalność i psy owczarki niemieckie do pilnowania... Bo kradli...
Na pięknie wykoszonym trawniku w betonowych kręgach o wysokości ok 1 m rosło wszystko. Od truskawek i malin po buraczki ćwikłowe

Psy nie sikały, a i gospodarz twierdził, że lubi sobie "usiąść jednym półgębkiem" (do dziś to sformułowanie pamiętam), bo mu tak łatwiej plewić i zrywać truskawki...

Na pewno mam zdjęcia... Tylko jak je odnaleźć...

U innego widziałam takie "wały ziemne w grubych dechach" mniej więcej 1 x ok 7 m... Kilka takich grządek obok siebie...

Wczoraj koleżanka mnie uświadomiła, że to co ja chcę zrobić to są wały ziemne, a nie murki. Bo murki są wiązane zaprawą cementową na stałe...

Moje "wały" będą na razie wykonane z desek, które pójdą na straty, Skrzynie o szerokości 0,75 - 1 m (wyjdzie w "praniu") wypełnione ziemią, a kiedyś jak mi się będzie nudziło przerobie je na murki...

Teoretycznie powinnam się za nie już wziąć - jak chcę "wyprowadzić" truskawki ze szklarni... I z doniczek..

Powody jak zwykle są 2:
1. Nie lubię osikanych truskawek - muszą być poza zasięgiem psa typu wilczarz irlandzki. Nie mam, ale jakby co, nie będę na cito podwyższać murków
2. mój kręgosłup nie lubi poziomu 0-50 cm... Wyżej jest OK.

Murki (lub wały - mnie tam wszystko jedno ) będą otaczać moje sadki, tak aby po wstawieniu bramek można było tam wpuścić stado kaczek biegusów. W celu ekologicznej ochrony przed ślimakami i robactwem...

Zdjęcia będę wstawiać na bieżąco.. Tyle, ze nie mogę się wziąć za to od jutra, bo mam inną pracę.

Małgosiu deski mogą po jednym sezonie spróchnieć, chyba, że zaimprgnujesz to będzie na dłużej.

Aniu
mam przećwiczone już 2 lata i "dają radę"... Deski od strony ziemi są zabezpieczone workami po ziemi. Przy okazji zagospodarowuję worki...

Dziewczyny ja mam taki warzywnik na wzniesieniu. Przeszukałam zdjęcia i znalazłam tylko takie.





Te donice są już kilka lat i na razie się trzymają. Od strony desek zabezpieczyłam folią.
Donice wypełniłam warstwami: I tak od samego dna są grube gałęzie, potem drobne, darń, liście, ścięta trawa, na wierzchu kompost zmieszany z ziemią.
Sprawdzają się idealnie, tylko w czasie upałów ziemia szybko wysycha.

O widzisz mam tak samo CHI chciałabym żeby skrzynie były zarazem ogrodzeniem i pies by tam nie buszował.Furteczkę by się wstawiło i byłoby lux.

O zdjęcia!Dorotko15tak też myślałam że szybciej ziemia wysycha,ale super wyglądają.Takie trójkątne też widziałam w necie.

To jest świetne rozwiązanie ,jak się ma kiepską ziemię.Ja w zeszłym roku uprawiałam ogórki w skrzyni.Fajnie to wyglądało i było co pojeść.

Mam taki plan.
Mój teren ma kształt prostokąta.Z tyłu mam cisy i tam planuję szklarenkę.Z lewego boku będzie żywopłot z morwy,z przodu też z wejściem w łuku.Z prawego boku będzie siatka z winoroślą.
Zmieści mi się 8 skrzyń 1.2-3 m.
Muszę pokombinować gdzie utknąć 4 agresty i 3 czerwone porzeczki bo nie chcę już rozdrabniać warzywno owocowych nasadzeń.
Koniecznie muszę to narysować lub zaprojektować.

Pamiętaj o komunikacji . Przejście miedzy skrzyniami musi zapewnić swobodne przejechanie taczkami lub wózkiem.

Wejście będzie 2m i ścieżka też.Od wejścia do szklarni.
Pomiędzy skrzyniami mniej jak metr.Powinno być ok.

Teraz dopiero mnie oświeciliście dlaczego jeden z działkowiczów u mnie ma takie skrzynie - przecież on ma psa! A ja się dziwiłam tylko i mówiłam, że zrobił jak w Minecrafcie:) (dla niewtajemniczonych to popularna gra komputerowa i tam zawsze ogródki od osadników tak wyglądają)

Pewnie nie tylko dla tego. Ze względu na psa to prościej i taniej oddzielić taki warzywnik niewysoką siatką. Taki ogródek jest wygodny dla osób, które mają problemy z kręgosłupem. Podwyższone grządki lepiej się nagrzewają więc są idealne dla nowalijek i warzyw ciepłolubnych.
Też mi się marzy taki warzywnik, ale mój mąż się w takim tempie zabiera do majsterkowania, że nawet inspekt musiałam sobie zrobić sama

Ja w tym roku też planuję skrzynie. wstępny projekt i plan mam. Skrzynie będą z płyty osb ( tania i w sumie ja i mój luby kochamy się w płytach tego typu ) , oczywiście będą zaimpregnowane i od środka zabezpieczone folią.
Zobaczymy co z tego wyjdzie największy koszt to będzie ziemia do skrzyń za którą już muszę się zacząć rozglądać.

Ja też mam skrzynie, na razie trzy, w tym sezonie powstaną jeszcze dwie, ale nie są takie piękne jak Wasze tylko takie zwyczajne, nie impregnowane, jak się rozlecą to kupię nowe deski w tartaku.

Co do mojego sąsiada, to jest on młody, na kręgosłup nie narzeka, ale pies oraz fakt nagrzewania się szybszego ziemi bardzo mnie przekonuje. Bardzo podobają mi się te skrzyniowe warzywniki, na razie jednak mam sporo innych planów związanych z działką.
Co do wykonania skrzyni to chciałam coś podpowiedzieć. Otóż ubiegłej wiosny mąż zrobił mi kompostownik i użyliśmy do niego drewnianych paneli podłogowych. Te panele w markecie budowlanym wychodziły taniej niż deski w tartaku. By nie spróchniały mąż zabezpieczył je malując od wewnątrz kilka razy ropą. Z zewnątrz ładny impregnat i pięknie wygląda mój kompostownik i był tańszy niż z desek. Zapełniony był po brzegi i kiedy w ubiegły weekend był opróżniany to okazało się, że deskom nic się nie stało.

Mój mąż niestety nie da się przekonać do żadnych dech,kantówek,płyt i tym podobnych.Beton i już.Zrobimy pewnie z gotowych,chociaż nic nie jest pewne.Zgoda została wydana,plan przeniesienia warzywnika zatwierdzony.Dobre i to.Z tym że mężu nie czasowy i najlepiej jakby ktoś inny wykonał
Szukam programu do projektowania.Nawet znalazłam,ale na PC.A tutaj już nie mam kiedy usiąść.Narysowałabym,ale to nie to
Muszę pomyśleć gdzie wsadzić rabarbar i te jagodowe.I jakiś kącik na stół wygospodarować.
Bo na narzędzia to sobie wymyśliłam że tylna ściana szklarenki będzie od północy to zrobimy ścianę i po całej szer. zrobimy komóreczkę o głębokości pół metra.Spokojnie wystarczy na moje graty.

Fajny plan masz Lucysiu , trzymam kciuki za jego realizację i żeby wszystkie M. były takie skłonne do zmiany zdania i raz posłuchały Nas to na dobre by im wyszło

Oj nie jest tak łatwo.Do wycięcia grusz i nasadzenia leszczyn wedle mego pomysłu dojrzewał ze 3 lata.Tym razem rozmowy trwały krócej.Sam kiedyś zaproponował przeniesienie bo warzywnik pod lasem.Brzozy i dęby robią swoje,a i słońca o 15 już nie ma.
Do skrzyń za to dojrzewał też ze 3 lata.Oj zajmuje to nieraz długo taka zmiana koncepcji.Chociaż myślę że jakby nic własnymi ręcami nie musiał robić to zgoda wydana by była w trybie przyspieszonym
Za mało czasu ma mój luby,oj za mało.Doba by mogła mieć drugie tyle to 2 etaty dałoby się pogodzić.