Forum Ogrodnicze Oaza

Samokończących się nie obrywa/ lub nie powinno. Np. maramara może być prowadzony na żywioł płasko na polu lub przy paliku na 2-3 pędy. Kończy za 3 gronem.

Logitech55, wiem, że nawet producenci umieszczają na opakowaiach informcje o tym, iż samokońce nie wymagają paliowania i obrywania zbędnych pędow. Tylko, że jest to nieprawda. Każdy pomidor leżący na ziemi prędzej, czy później zachoruje. Ja postępuję z krzakami tak, jak radziła Kozula. A takiego Gordost Sibri (owoce ok. 500g, krzak ok. 150cm ) nie wyobrażam sobie zostawionego samopas.
Tu pisałam o swoich samokończących forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...16?start=3816#486492

Marysia ma rację; nawet nie czytałam porad Ani Kozuli na ten temat, ale doświadczyłam tego zjawiska na własnym samokończącym Sercu Aszchabada - musiałam palikować, podwiązywać, puściłam na żywioł, a każdy pęd wił się jak wąż.
Jeśli ktokolwiek będzie uprawiał tę odmianę, radzę ze szczerego serca od razu prowadzić na góra 2-3 pędy i obowiązkować trzymać w pionie przy paliku.

Aniu, śmiało można na 5. Oczywiście muszą one mieć dla siebie miejsce, dlatego krzaki sadzę w większych odstępach niż odmiany wysokie, a każdy pęd przywiązuję do prętu osobno.
Sorry, Anka, dopiero zauważyam, że piszesz o konkretnej odmianie

Pisałam o konkretnej odmianie, ponieważ .... tylko taka mi się trafiła przez przypadek
Marysiu, dziękuję bardzo za ten kurs uprawy.

p.s. przecież nie masz za co przepraszać ...

Z pewnością muszę uważniej czytać

Ja też w pierwszym roku uprawy samokończących puściłam je na zywioł. W tym roku czyściłam systematycznie i zostawiłam po kilka pędów - w donicach po 3-4, owoce były większe (odmiany o drobnych owocach) i szybciej dojrzewały.
Jedynym samokończącym, którego nie ograniczam jest Maskotka. Rośnie w skrzynkach balkonowych i po pierwszym rzucie owoców, dokarmiona wypuszcza nowe pędy i owocuje jeszcze we wrześniu.

Dzięki Wam moja trzyosobowa rodzina nadal zajada się pysznymi, własnymi pomidorkami, a w piwnicy czekają na zimę słoiki z przetworami.Jestem przykładem porywania się z motyką na księżyc - a jednak warto!Moja "uprawa" to pasek gruntu 1mx10m i 10 donic 20l obsadzone pomidorami wyhodowanymi od nasionka.Dzięki łaskawej pogodzie na południu Polski zbiory były naprawdę obfite.Rośliny zdrowe, chronione wyłącznie preparatami IF i PW, a donicowe fertygowane nawozami opracowanymi przez tegoż samego guru pomodoro .

Również odmiany dobrałam korzystając z Waszej wiedzy i doświadczenia.
1.Aussie - oczywiście nie obrywałam staśmionych kwiatostanów - rekord 1.4kg
2.Sheyenne - bardzo dobry pomidor samokończący dla początkujących.Na zalecane 4-5 pędów prowadził się sam.Niski, potężny krzak,pędy obwieszone
owocami wymagają solidnego podwiązania.
3.Sugar Baby - samokończący, ale już bardziej "rozbrykany"
4.Nepal
5.Cytrynek Groniasty

Teraz, po raz setny chyba,przeczesuje forum w poszukiwaniu odmian do mojej "naparstkowej" uprawy.W moim opasłym kajecie z notatkami z forum zapisałam już 10 odmian
Czy to już choroba czy jeszcze norma?

Choroba, choroba, raczej nieuleczalna.

A ja trochę na inny temat. Pomidory w przyszłym roku posadzę w tunelu foliowym zrobionym z stelażu namiotu wojskowego:) oraz w gruncie. Kto ma jakieś doświadczenie z tkaninami ściółkującymi przy uprawie pomidorów? Trochę mi zostało takiej tkaniny, zastanawiam się czy warto przy uprawie pomidorów taką zastosować, aby ograniczyć parowanie oraz rozwój chwastów. Miałem trochę ślimaków w tym roku, może taka mata by je ograniczyła? No i pomidory, co niby nie wymagają palikowania, mogły by na niej leżeć. Ale czy nie będzie problemów z mrówkami, które zapewne pod taką tkaniną założą sobie domek?

Kajtkowa, jeśli zostawiasz staśmione kwiaty to nie zbieraj nasion z owoców, które z nich wyrosły. Takie kwiaty mają wystające słupki i łatwo o zapylenie inną odmianą

Max ja ściółkuje w tunelu agrotkaniną i jest OK. Na pewno ogranicza parowanie i chwastu, z tym leżeniem pomidorów to bym była ostrożna. Mam na gruncie tak kawałek wyłozony tkanina (pozostalość po sadzonkach bylin) "obsadzony" samosiejkami rożnych pomidorów. Do jedzenia nadają się tylko te na wierzchu, te wewnątrz krzaka które leżą na tkaninie sa wstrętne, nawet na przeciery nie nadają się. Nie zbieram. Do jedzenia i na przetwory to ja sadzę tradycyjnie przy paliku. Owoce są doświetlone i w smaku takie jak być powinny.

Marysiu w tym roku będę to robiła bez skrupułów bo niektóre owoce były naprawdę paskudne.To chyba główny grzech początkujących.Wilki też próbowały mną rządzić i czasem wygrywały bo takie były dorodne

Kajtkowa, jeśli staśmienie nie jest zbyt duże, a pomidor plennością nie grzeszy (Aussie) możesz zostawić kwiat, żeby w ogóle pojeść jakieś owoce tej rośliny. Tylko nasiona nie nadają się do wysiewu.

Kochani, ten wątek świętuje dzisiaj 100 stronicę
Dla łatwiejszego korzystania z informacji pozwolicie, że zamknę ten i otworzę nowy jako jego kontynuację.

Aktualny wątek znajdziecie tutaj forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...-ii-2017-2018#571974