Forum Ogrodnicze Oaza

Też jestem przeciwnikiem wszelkiej chemii. Na razie cholerstwo palimy, napiszę jak tylko otrzymam analizę gleby:)

Okazało się, że teren nie był uprawiany przez 15 lat i głowny chwast to nawłoć kanadyjska. Zielsko spaliliśmy, teren pod ogród pan przeorał na razie traktorem. Zbadałam ph gleby, wynosi 6.2. Pytanie co teraz zrobić? Czy zabronować to i potem z obornikiem pod warzywnik przeorać na ostrą skibę? Czy to wyeliminuje choć trochę nawłoć? Czy sadzić teraz już drzewka owocowe, czy lepiej wstrzymac się i na przyszły rok posadzic gorczycę i przeorać to jeszcze raz?

Wcześniej pisałeś o wrotyczu, teraz o nawłoci, rozumiem, że masz i jedno i drugie.Niestety obie rośliny lubią orkę, mnożą się wtedy z klęczy. Mnożą się też z nasion, Ale z młodymi siewkami dasz sobie rade przez częste koszenie. Gorzej z tymi starymi wyrosłymi z klęczy. Mam ten sam problem. Kosze swa razy w miesiącu ale dzień przed koszeniem idę z nożem i ręcznie usuwam rośliny. To robota głupiego, bo mam ok 10 arów podsiane biała koniczyną, ale tego dziadostwa jest coraz mniej. Wrotycz dużo łatwiej wyrywać niż nawłoć, ale obie rośliny słabo reagują na randop. Chyba że potrzeba jakieś masakrystyczne stężenie.

Witam ,też miałam nawłoć ,w miejscu gdzie jest warzywnik około 5a prawie wszystkie korzenie usunęłam ,trwało to 3 sezony tam gdzie budowa około 20a jeszcze jest tylko ją kosimy,ale wiosną będziemy wyrywać .Brat rolnik powiedział,żeby tego nie orać bo to tylko pozwoli jej lepiej rosnąć.Roboty będzie dużo,ale może nareszcie posiejemy trawę.

Niestety , trzeba się liczyć z tym, że doprowadzenie ugoru do użytku najczęściej wymaga sporo pracy.

Emalia 112 to jest jednak nawłoć, na razie rolnik przeorał nam to wstępnie i zostawimy to tak na zimę. Na wiosnę pewnie glebogryzarka i usuwanie ręczne.Skorpion jak postąpiłaś z warzywnikiem? Też glebogryzarka i usuwanie ręczne czy jeszcze jakaś dodatkowa praca?

Pomodoro, ile powinno się dać mocznika na 1m3 liści aby kompostowanie przebiegało poprawnie?

Znalazłem rozbieżne informacje nie uwzględniające tego czy liczymy na 1m3 luźnych liści czy udeptanych?

No i udeptać liście w kompostowniku czy nie ?

muagalita Pamiętaj glebogryzarka potnie Ci kłącza na małe kawałki, a każdy kawałek to sadzonka. Nie czekaj aż wszystkie się ukorzenią bo będziesz miała Sajgon. Wybieraj kłącza najszybciej jak się da.

@zielonaplaneta
Ja to robię tak, że zgrabiam liście tak żeby zakryły trawę jak najcieńszą warstwą - chodzi mi o to, żeby nie popryskać zbytnio trawnika. Następnie pryskam ~5% mocznikiem, tak żeby były zwilżone ale się nie lało z nich. Tak przygotowane zbieram kosiarką i wkładam do kompostownika. No chyba, że czasu nie mam, to wtedy wygląda to troszkę inaczej - nie pochwalę się jak
Ciekawe co Mietek powie na ten mój system.
zielonaplaneta wrote: Jak się mieszczą to nie ma sensu ugniatać i tak same siądą.
Pozdr:)

Krzysztof- całkiem pomysłowo


Przypomina mi się dowcip:

- Panie doktorze, czy można zajść w ciążę od kropli waleriana ?
- Tak- proszę Pani, pod warunkiem wszakże, że Walerian nie jest za stary.

Dla młodzieży informacja, że krople waleriana to popularny za PRL lek ziołowy nasercowy.

A na poważnie. Przyjmuje się dodatek ok 1 kg na m3. Ale ten metr sześcienny to albo 100, albo 400 kg. Będzie za mało azotu, to pryzma będzie się rozkładać dłużej i odwrotnie. Nikt nie będzie przecież analizował liści z przeznaczeniem na kompost, więc jest to operacja " na oko ". Z czasem staje się elementem praktyki ogrodniczej.

Sezon zimowy zbliża się.Do skopania zostało mi ok.5 m2.( w tym 20 cm.gorczyca).Dodatkowo przekładanie kompostu,wraz z dużą ilością liści.Planuję dawać kilkucentymetrowe płachty liści na przemian z już kompostowaną zawartością.Liście będę przelewał rozrobionym obornikiem granulowanym.Kompost będzie wykorzystany za rok.Myślę,że do niedzieli tegoroczny sezon zakończę.

Kreciku,ja zdążyłem w tym roku wysiać gorczycę,przekopać i wysiać na tym samym miejscu żyto Zyto już się krzewi,pogoda dopisuje


Pomodoro, z 3m3 tegorocznych liści zrobiło się lekko ponad 2m3 i ciągle pomału siada. przyjmę 3kg mocznika ale w kilku ratach . Pozdro

Od piątku jestem szczęśliwą posiadaczką siedliska za miastem. Jest tam spory kawałek ziemi pod warzywnik. Ziemia nie uprawiana chyba od kilkunastu lat, rośnie trawa i jakieś badyle. Szpadlem nie da rady przekopać , trzeba zrobić to traktorem. Niestety, w tym roku już to niemożliwe. A bardzo chciałabym od wiosny mieć tam warzywniak. Czy jest to możliwe, czy muszę czekać do następnej jesieni? Jeżeli tak, to co muszę zrobić wiosną poza oczywiście przeoraniem? Ziemia jest raczej gliniasta, no może nie całkiem, ale trochę tej gliny jest. Proszę o pomoc.

Warto byłoby jednak postarać się przeorać to na ostrą skibę jeszcze przed zimą ,ułatwiłoby Ci to prace wiosną.

Dobrze byłoby dać ziemię do analizy, wtedy wiedziałabyś, jakich elementów w glebie brakuje. Po przeoraniu, wybraniu resztek chwastów wczesną wiosną najlepiej byłoby wysiać żyto, a następne żytnią trawę przekopać.

Miałabyś załatwione nawożenie na start.
Zaobserwuj, jakie chwasty rosną, można się z nich zorientować, czy ziemia jest zakwaszona, czy nie.
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/7...typ-gleby-w-ogrodzie

Oto wykaz i namiary okręgowych stacji chemiczno- rolniczych.

schr.n0.nor.pl/p,73,okregowe-stacje-chemiczno-rolnicze

Witam wszystkich. Jestem mile zaskoczona że Wasza pomoc nadchodzi natychmiast. Mój wpis będzie chaotyczny, ale mam tyle wrażeń po pobieżnym ( z braku czasu )oglądnięciu małej części Waszych przepięknych ogrodów i natłoku wiadomości o uprawach - że kręci mi się w głowie. Czapki z głów.
Wiem Romo, że najlepiej byłoby, żeby ziemia była przeorana jeszcze w tym roku, ale raczej to niemożliwe. Moje siedlisko leży za wsią, wśród pól i łąk. W zasięgu wzroku nie ma żadnego sąsiada. Wiosną łatwiej będzie nawiązać znajomość z sąsiadem, który przyjdzie na pole lub łąkę. Jakoś nie mam odwagi latać po wsi od domu do domu i prosić o pomoc. Tym bardziej, że zima tuż tuż , a my teraz mamy wolny czas tylko w niedzielę.
Hiacynto - wszystkie roślinki uschły i poza trawą nie potrafię powiedzieć, co tam rośnie.
Pomodoro- dziękuję za cenną podpowiedź. Tak też zrobię. Powiedz, czy próbki ziemi powinnam pobrać z kilku części działki pod warzywa, bo mam wrażenie, że w różnych częściach jest różna ziemia - np. gdzieniegdzie jest więcej gliny, w innym miejscu mniej.
Teraz trochę wiadomości o mnie i mojej działce. Mieszkam w najzimniejszej części naszego kraju- na przepięknej Suwalszczyźnie. Jestem mieszczuchem, ale zawsze marzyłam o kawałku swojej ziemi. Każdego roku robię mnóstwo przetworów dzieciom i wnukom, warzywa kupuję w gospodarstwie ekologicznym z certyfikatem- kosztuje to majątek, dlatego w następnym roku chciałabym mieć swoje ( przynajmniej część). Oczywiście nie ma mowy, abym chwasty likwidowała jakąś chemią. Wolę, aby warzywa pierwszego roku rosły w symbiozie z chwastami niż w skażonej ziemi. Wiem że ziemia nie była uprawiana od bardzo , bardzo dawna , więc wolna jest już od sztucznych nawozów, które kiedyś zapewne stosowano nagminnie. Siedlisko otaczają w większości nieużytki ( chyba kiepskie pastwisko dla krów - poznałam po placka pozostawionych przez te piękne panie). Następna korzyść- darmowy nawóz za miedzą.
Teraz chciałabym skupić się wyłącznie na warzywniaku, na ogród kwiatowy przyjdzie jeszcze czas, bo za rok może dwa.... będę już na emeryturze.
Bardzo, ale to bardzo liczę na Waszą pomoc, bo już wiem, że sama nie dam rady.

Mam już pierwsze pytanie- mam dużo skorupek po ekologicznych jajkach. Czy mogę je teraz wymieszać z ziemią w jakimś dużym wiadrze a wiosną wysypać na kompost? Skorupki są potłuczone na drobniutkie kawałeczki.