Forum Ogrodnicze Oaza

Mam pytanie do wszystkich którzy posiali nasionka ziemniaków fioletowych przekazanych przeze mnie, czy powschodziły i jak rozwijają się rośliny?

U mnie nie wzeszły. Ale to moja wina i licznych perypetii zdrowotno- szpitalnych.

Szkoda

Betula wrote:
Też mnie to ciekawi. Ale nazw odmian jest masa, więc ciężko określić znaczenie wielu.

tadeo68 wrote: Moje tak wyglądają:

Jak na rośliny z nasion to bardzo ładne, pytałem z ciekawości bo osobiście nigdy nie siałem tylko sadziłem. Poza tym jestem bardzo ciekaw czy nie będzie następowało rozszczepienie cech( choć myślę że nie bo to raczej odmiana prymitywna). Wdzięczny będę za umieszczanie info na ten temat. Ma to również związek z tym iż nabyłem kilka odmian prymitywnych i zastanawiam się czy ewentualnie pozyskiwać nasiona(jeśli będą)i przekazać chętnym do rozmnażania hobbystycznego. Uważam że jeśli nie rozpoczniemy w sposób "działkowy" rozmnażania ziemniaków odmian prymitywnych to za kilka lub kilkanaście lat nie będziemy wiedzieć jak smakują prawdziwe pyry. Niestety dobór odmian i hodowla zmierza tylko w kierunku intensyfikacji plonu a wartości smakowe i zdrowotne pozostają na dalekim miejscu. Fioletowe pyry uprawiam dopiero 2 rok (jeśli przyroda pozwoli to na jesień tego roku będę oferował jadalne do sprzedaży)ale uważam że z uwagi na to że są bardziej prymitywne od obecnych odmian(bulwy mniejsze i mniejszy plon- niestety ma to wpływ na cenę )są również bardziej odporne na choroby. Jeśli będą osoby zainteresowane nasionami i wyrażą to na forum postaram się pozyskać nasiona z pozostałych (4)odmian nietypowych ziemniaków które mam. Oczywiście zdaję sobie sprawę że w pierwszym roku uzyska się tylko małe sadzeniaki a ewentualną próbę smakową dokona się dopiero w drugim roku ale w końcu oczekiwanie na efekt naszej pracy też jest przyjemne. Niestety nie mam też całkowitej pewności czy pozyskane nasiona będą czyste odmianowo ponieważ są posadzone razem z innymi odmianami na powierzchni 2ha a więc może dochodzić do krzyżowania chociaż przedstawione przez Iwonę M rośliny z wysiewu co do wyglądu łęcin wyglądają jak roślina mateczna

Rozsadę fioletowych ziemniaków posadziłam trochę po macoszemu w miejscu, gdzie ciągle wyrastają maliny, które przechodzą z sąsiedniej działki. Rosną na jednej redlinie 2 m długiej, jest bodajże 12 roślin. W tym roku chcę uzyskać materiał do przyszłorocznego sadzenia, oraz porównać z dwoma fioletowymi odmianami, które już miałam wcześniej, jedna to Blue Congo. Zamieszczam jeszcze jedno zdjęcie w zbliżeniu z pączkami kwiatowymi.

Bardzo ładnie się prezentują

Ja co roku staram się uprawiać jakąś odmiane z nasion, które pozyskuje z międzynarodowego klubu True Potato Seeds(TPS). W grupie jestem dopiero od roku, a swoją przygode z ziemniakami z nasion zacząłem dwa lata temu, zdobywając jakieś odmiany z prywatnych wymien, z których de facto moe za bardzo coś urosło. Nie złamałem się jednak i w tamtym roku już z klubu otrzymałem nasiona odmiany Mystery mix, z której otrzymałem około 30sadzeniaków w 5 czy 6 różnych kolorach i kształtach. Dziś mam Mystery mix już z sadzeniaków, a z nasion uprawiam kolejne trzy odmiany. Uprawiam je bardziej dla frajdy niż jedzenia, bo nie plonują zbyt obficie.

Ziemniaczki rosną w tempie błyskawicznym - oczywiście podobnie jak pomidorki otrzymują opryski profilaktyczne na ZZ.


Fioletowa pyra przygotowuje się do kwitnienia - "sok" jabłkowy w pogotowiu

Zielona, czyli prawdopodobnie Lily

Upraw ziemniaków w słomie chyba wypali



Dla porównania te same sadzeniaki posadzone obok w tradycyjny sposób.



A między nimi samosiejki arbuza

Rok temu próbowałem uprawy ziemniaków w słomię i to była totalna porażka. W momencie gdy zrobiło się bardziej mokro, to słoma tak trzymała wilgoć, że zaraza w mig weszła i prawie nic nie zebrałem. W tym roku znów jest susza. I bądź tu mądry.

Witam miłośników ziemniaków. Wpadła mi ostatnio przez przypadek w ręce bardzo ciekawa lektura dotycząca uzyskiwania nowych odmian ziemniaka, i wynika z niej że człowiek uczy się całe życie(choć m.in. mam wykształcenie rolnicze). Okazuje się że rozmnażając ziemniaka z nasion uzyskujemy za każdym razem nową odmianę(tak w skrócie, nie będę się zagłębiał w genetykę z której też nie wszystko rozumiem). Uzyskane ziemniaki mogą okazać się niezbyt jadalne(niektóre są np. gorzkie), a więc należało by zbierać bulwy z każdego krzaka uzyskanego z wysiewu osobno i poddać je degustacji i dopiero te które uważamy za godne naszej uwagi rozmnażać dalej ale już z sadzeniaków ponieważ roślina uzyskana z sadzeniaka jest kopią rośliny matecznej czyli posiada wszystkie jej cechy. Tym bardziej jestem teraz ciekaw co urośnie z nasion które przekazałem na wymianę. Piszę może trochę chaotycznie ale nie mogę przedstawić więcej danych z uwagi że zostały mi one udostępnione z zastrzeżeniem że" tylko dla moich oczu" przez osobę która zajmuje się takimi badaniami wiem że część tych danych jest ogólnie dostępna ale nie mnie decydować co mogę udostępnić, a więc piszę to jako ciekawostkę.

Moje poletko ziemniaków "z nasion". Jest to drugi rok uprawy. Sadziłam ziemniaczki wielkości- od 2 do 5 groszówki, w odległości 20 cm jeden od drugiego. Na poletko 3 x 7 m poszło mi 0.6 kg sadzeniaczków. Jestem zaskoczona tym. jak rozrosły się krzaki z tych maleńkich bulwek i nie mogę doczekać się zbiorów.

To całe poletko:

A tu szansa na nowe nasionka:

Doczekałam się kwiatów na krzaczku fioletowego ziemniaka - poniższe zdjęcie pochodzi sprzed tygodnia, a obecnie kwiaty opadły. Cały krzaczek jest zdrowy, bez oznak choroby - do tej pory dostał dwa profilaktyczne opryski na okoliczność ZZ.

U mnie też się nie chcą jakoś zawiązywać owoce. Dzisiaj prawdopodobnie wybiore dwie kolejne odmiany z wiader, bo krzaki już bardzo licho wyglądają. Ogólnie cud że nie padły po nawałnicy jak jeden ich sąsiad ale szału nie będzie ze zbiorem sadzeniaków.

Dziś też pojadę na kontrole ziemniaków na działce.

Właśnie, wygląd krzaków : o ile Lily ma wysokie, proste pędy ( jeszcze nie kwitnie, są malutkie pąki ), o tyle Fioletowa pokłada się na ziemi.

Błażej, jeśli mogę prosić o zdjęcia ziemniaków ( krzaczków ), to będę wdzięczna.

Adasiowa wrote: A mówiłem że fioletowe to "pokrzywki"