Forum Ogrodnicze Oaza

Też używam drożdży.Kostka na 10 l wody nie pryskam tylko konewką leje na krzaki raz na tydzień

mirzan wrote: Podaj dokładny opis jak przygotowujesz preparat do oprysku.

Mamma, mnie chodzi o tę rzeszę "ekologów" co to nagle zapragnęli coś pouprawiać a jak zaczęły się problemy to zostawili jak jest i po robocie. Może akurat któryś tu zajrzy, przeczyta, że roznosi zarazę po innych ogrodach i chociaż powyrywa i zutylizuje? Ludzie czasem nawet sobie nie zdają sprawy jakie konsekwencje ma ich zabawa w ogrodnika. Sama stosowałam gnojówki, choć weszłam tu poszukać nowych rozwiązań, bo plony od dwóch lat co raz gorsze. Mam nadzieję, że temat zachęci do rozwagi, jeśli rośliny chorują to reagujmy. Tak czy inaczej, ale nie zostawiajmy chorych roślin w ogrodzie. Odnoszę się do swoich obserwacji otoczenia(działka ROD) nie do ciebie osobiście, bo przecież cię nie znam, nie wiem jak ty robisz.

Mirzan, Mirek28 a jak działają te drożdże? wzmacniają rośliny? przeciw grzybowo? robią jakąś barierę antychorobową?

Mi sąsiad tak wytłumaczył-drożdże to jest dobry grzyb który blokuje rozwój złych grzybów

mirek28, kostka czyli ile? bo ostatnio kupowałam jakieś czeskie pakowane po pół kilograma.

100 gram

gałązka wrote:
Obawiam się, że tego typu "ogrodnicy" raczej na fora nie zaglądają Im nie chodzi o wiedzę, tylko o szybki efekt bez nakładu pracy.

Napiszcie coś więcej o tych drożdżach! Taka rozpuszczona kostka chyba musi trochę odstać przed podlewaniem/pryskaniem? Dodajecie im czegoś jeszcze, no nie wiem, trochę cukru, jak do ciasta? Zaraz mi się oberwie, że głupoty piszę ale trudno.

Nikomu się nie oberwie i wszyscy są mile widziani.
Cukier może mieć sens, bo jest dla nich pożywką. Szybciej nam się rozmnożą.
Fajnie, że poruszyliście temat drożdży. Też o nich myślałam. Z logicznego punktu widzenia na roślinach też toczy się życie a przecież każdy preparat grzybo czy bakteriobójczy ma za zadanie je zabić. Nic nie jest selektywne, więc po opryskach na naszych roślinach zwalnia się miejsce. A wiadomo, że niepożądane organizmy szybciej się namnażają niż te dobroczynne.
A my jesteśmy szybsi i w to miejsce zasiedlamy pożyteczne grzyby z drożdży.

KaLo (szkoda, że nas nie wspiera) ostatnio wrzucił fajną tabelkę o roli witamin u roślin. Tu też drożdże mogą mieć wartość.

W profesjonalnych uprawach ekologicznych także stosuje się pożyteczne grzyby, wspomagające uprawy.

Dziś trochę mam z czasem na bakier, ale postaram się poszukać jakiś opracowań naukowych na ten temat.

Myślę, że wypróbuję te drożdże, brzmią sensownie.
Kupiłam mikoryzę - teoretycznie do borówek, ale pójdzie pod wszystkie kwasoluby - czyli rośliny dostaną też wsparcie doglebowe. Ale chyba zaczekam z tym do wiosny, bo jesienią chciałabym prysnąć rosnącego nieopodal lilaka miedzianem; niby to nie podlewanie, ale wolałabym sobie dobrych grzybków nie załatwić...

mirek28 wrote:
Zastanowiło mnie to,Mirek jak lejesz na krzaki wodę z drożdżami,po kwiatach też ? Mógłbyś bardziej dokładnie opisać swoje metody? A liście pod spodem?
Przepraszam,ale z pokrzywami napisałeś ,że dajesz pod pomidory,a potem okazało się ,że nimi ściółkujesz.Nie odbieraj tego jako atak,lubię jak ktoś konkretnie powie co i jak robi i po co.

Robię tak jak napisałem w wątku o pomidorach że daje pod pomidory w tym wątku że daje pod cały warzywniak bo tak robię,nie traktuje pokrzywy jako ściółki ale jako nawóz wolno działający.Drożdże leje po całych krzakach jak popadnie po kwiatach też

Przepisów na drożdżową berbeluchę jest wiele, żaden nie może zaszkodzić. Ja robię tak: do butli po wodzie, 5 litrowej, wsypuję szklankę cukru. Rozpuszczam, wstrząsając nie mieszając, wkruszam kostkę drożdży 100 gram i znów wstrząsam, aby się rozpuściły. Fermentuje kilka dni.Stężenia alkoholu nie mierzę.Szklankę tego zacieru wlewam do konewki 5 litrowej, dopełniam wodą i podlewam pomidory. fermentację robię po to, abym wiedział,że drożdże są żywe. Można rozpuścić drożdże w wodzie i od razu podlewać, ale jak pofermentuje,to drożdży przybędzie.Nie zwracam uwagi na takie banialuki, jak pH wody, gram w tę czy w tę stronę. I nie myślę,czy to ekologiczne, ważne,że praktyczne.

www.pm.microbiology.pl/web/archiwum/vol5022011107.pdf

A jednak pokrzywa też działa.
www.inhort.pl/files/projekty_MRiRW/2018/...018_MRiRW_GSoika.pdf

Nie wiem,ja raczej staram się jak najrzadziej moczyć pomidory,ale rozumiem,że drożdże robią powłokę,która ma zapobiec atakom innych grzybów.Gdzieś czytałam,że wywar z kłączy i korzenia pokrzywy ma działanie antygrzybowe ,np na szarą pleśń .
Dla mnie pokrzywa jest składnikiem kompostu,pomaga w rozkładzie i sama zawiera dużo wapnia,potasu i fosforu.
Mimo wszystko gleba musi być czymś zasilona i spulchniona.Sama pokrzywa nie wystarczy.
Każdy ma swój sposób ,ważne byłoby jednak porównanie.To znaczy na tej samej działce te same pomidory,ale dwa różne sposoby uprawy.No i analiza przed i po.

Test na jedne substancji w warunkach jakie mamy raczej nie będzie miarodajny.
My nie możemy stosować tylko jednego środka, bo polegniemy. W naszych dalece odbiegających od ideału uprawach, trzeba się skupić na działaniach z różnych stron. Ludzie stawiają na jedną kartę i dlatego mają problemy.
Lepiej więc przydatność danego środka oprzeć na testach w warunkach optymalnych i opracowanych przez specjalistów.

Ja wciąż walczę, bo mam ciągle problem z ziemią, sam kwarcowy piach i ciągle mało kompostu. Piach wszystko pożera a wieloletnia susza pogłębia problem. No i brak mocy przerobowych do obrobienia takiego areału.

Ale przecież pięknie sobie radzisz i masz traktor A pomysł na ogórki
Właśnie to w jakich warunkach przychodzi nam uprawiać warzywa i jaką mamy glebę determinuje nasze postępowanie.Ważne też jest sąsiedztwo i świadomość.
Podzieliłabym się z Tobą swoją gliną,która owszem zatrzymuje wodę i wydaje się zasobna,ale widły już któreś z kolei poszły i teraz tylko do przewrócenia glebogryzarka.