Forum Ogrodnicze Oaza

No, fajnie by było wymieszać Twoją ziemię z moją. Pomysł z balotami wypalił połowicznie. Opiszę go, tylko nie wiem, czy w ogórkach, czy w arbuzach

Fragment opracowania naukowego dotyczący zastosowania drożdży piekarniczych w ograniczeniu ZZ na ziemniakach w rolnictwie ekologicznym.

Wyniki badań
z zakresu rolnictwa ekologicznego
realizowanych w 2014 r.

5. Drożdże piekarnicze są jednym z produktów możliwym do wykorzystania w ogra-
niczeniu objawów zarazy ziemniaka. Drożdże piekarnicze Saccharomyces cere-
visiae znajdują się m.in. w produkcie „Instalferm” przeznaczonym dla przemysłu
spożywczego są dystrybuowane przez firmę...
6. W celu ograniczenia objawów zarazy ziemniaka należy wykonać pierwsze zabiegi
prewencyjne oparte na roztworze drożdży w fazie rozwoju liści BBCH 19 - zanim
pojawią się objawy choroby. Rośliny powinny być bardzo dokładnie pokryte cie-
czą roboczą.
7. Zabiegi opryskiwania roślin drożdżami należy wykonywać regularnie, co najmniej
6 zabiegów w odstępie 7 dni. Produkt oparty na drożdżach piekarniczych Instal-
ferm trzeba zastosować w dawce 10g/1 l wody, zaleca się 300 l wody/ ha upraw.

Ochrona roślin w rolnictwie ekologicznym.

Jest ciekawa tabela z preparatami roślinnymi

Bardzo ciekawe linki wrzuciłaś Marlenko, interesujące są te drożdże na pewno wypróbuję w następnym sezonie. Cóż, muszę się przyznać, jeśli chodzi o mój mikrowarzywnik jestem eko-oszołomem i ortodoksem do kwadratu, warzywka mam jakie mam i dopóki mam ten mój warzywniczek to ani jedna kropla twardej chemii tam nie skapnie, wystarczy mi tej która spada z nieba . Natomiast do kwiatów doniczkowych stosuję śor. Tak chcę, tak robię i żadne złośliwości nie robią na mnie najmniejszego wrażenia. Takie zlane chemią warzywa mogę sobie kupić na targu u działkowców, a nie robić sobie i zwierzętom w ogrodzie chemiczne inhalacje.
Mam sąsiada za płotem, który sezon w warzywniku zaczyna od randapu, nawet za darmo nie wzięłabym od niego nic, dobrze że mam długą posesję .

A moim ulubionym "śorem" , jest pierwsza-najpierwsza wersja HT.

A propos Glifosatu nigdy nie stosowałam.
Ale wkurza mnie ciągłe wyrywanie trawy z kostki.
Ostatnio próbuję stosować roztwór Boraxu i eksperymentuję ze stężeniem.
Borax jest bardzo silną zasadą a jednocześnie źródłem boru.
Jedynym mankamentem może być niezamierzona reakcja z kostką.

Wtrącę jeszcze coś w temacie,bo przypomniało mi się jak gotowałam fasolkę.Często mówiąc o ekologii wspomina się powtórne wykorzystanie wody,nie tylko tej z płukania warzyw ale także z gotowania ich bez soli,ryżu i kasz chyba też.Taka woda po ostudzeniu może być odżywką dla roślin.

Ja też lubię OW najbardziej i wciąz korzystam ale PW zagościło także, Jagoda nie jesteś oszołomem, po prostu robisz tak jak Ci pasuje. Napisałam, że czasem, w razie W sięgam po ŚOR, ale jeden raz w sezonie gdy sytuacja robi się krytyczna, poprzednie 3 lata nie miałam takiej sytuacji, tym razem pogoda wybitnie nie sprzyja uprawom. Nie zliczę ile obornika, mączki bazaltowej itp. ląduje w moim ogrodzie, bez przerwy doglądam uprawy i zapobiegam co wymaga mnóstwa pracy, dlatego decyduję się aby 5-6 miesięcy harówy nie szło na marne, taki jest mój punkt widzenia, choć sięganie po ŚOR bardzo boli

whitedame wrote:
Ja do odchwaszczania ścieżki z płytek chodnikowych i podsypki z kruszywa wokół altanki używam specjalistycznego narzędzia, które w zawodowej elektroenergetyce używane jest do pieczenia boczku i kiełbasy. Akurat to moje jest ze średniej półki ale "marketowe" za 5 dych też da radę. Pełna ekologia.

Aniu, Twoi podopieczni mają przy Tobie jak u Pana Boga za piecem
A co do uprawy ogródków to każdego indywidualna sprawa, a forum jest po to by w razie problemu wspomóc radą i pomocą, czy dana osoba z tych rad skorzysta to inna sprawa, ale nie powinno dochodzić do pyskówek. Źle się dzieje w naszym kraju, a konflikty rozlewają się w każdy jego zakątek.

Beatko, testuj ten borax, testuj i napisz czy dał radę, bo jeszcze chwila i zerwę u siebie kostkę i posieję trawę
Mieszkam na wsi dziesięć lat i sąsiedzi rok w rok zaczynali od randapu, w sezonie śor pod ręką, randapem też polewali granice działki, teraz został tylko sąsiad i dalej randapuje. Ona nie żyje od trzech lat (rak), on po udarze, niewiele starsi ode mnie. Czy randap się do tego przyczynił, nie wiem, ale mógł.

Podobno wszyscy nafaszerowani jesteśmy Glifosatem z jedzenia i przedmiotów higienicznych. Wystarczy.
Jeśli chodzi o ustrojstwo do wypalania trawy to mam takie Lidlowskie.
Strasznie długo trwa to wypalanie, zużycie prądu jest duże a uporczywe trawy odrastają silniejsze.

U mnie w tym roku, jakieś 10m od granicy działki, za szpalerem starych drzew owocowych z pięciohektarowej, dzikiej łąki zrobili pole kukurydzy. Byłam tam dwa dni temu z ciekawości zobaczyć jak rośnie i... mam wrażenie, że randap lał się tam litrami;( Niemożliwe, żeby pod tą kukurydzą było takie klepisko, w miejscu gdzie jeszcze dosłownie parę miesięcy temu był busz traw, pokrzyw, krzaków, a do tego przez lata wywozili tam podkłady po pieczarkach. Żal. Najbardziej tych zwierząt wszystkich, które tam żyły.

Ewa, ja nie mam nic przeciwko śor, po to zostały wymyślone, ważne by je używać z głową, przestrzegać zasad. Gdybym miała dużą rodzinę i duży warzywnik, to być może patrząc jak pada mi np.100 krzaków pomidora sięgnęłabym po twardą chemię, ale my to......był sobie dziad i baba....., mogę sobie mieć "czysty" warzywnik, ileż nam potrzeba, a większe zakupy robię w gospodarstwie ekologicznym, mam w niedalekości dwa certyfikowane.

Niestety Beatko, Patrycjo, taka prawda, choć się niektórzy zapierają.
Kiedyś się mówiło że w żyłach płynie błękitna krew, teraz płynie nam golifosat i nic na to nie poradzimy, do tego z podniebnych autostrad spalane paliwo lotnicze też nie szybuje poza orbitę

Rundap jest rakotwórczy głównie wtedy, kiedy dosusza się nim rzepak, zboża, grykę a potem radośnie zjada w błogiej nieświadomości. Ja akurat nie używam ale skąd szufladka od razu, że jak ktoś korzysta ze śór to i leje wszystko rundapem?

A gdzie Ty tą szufladkę widzisz? Nie zmyślaj.

Lotnicze i nie tylko austostrady to jedno ale mam wrażenie, że to co ludzie puszczają przez komin jeszcze lepiej doprawia glebę nigdy nie oszukuję się, że to co wyhoduję jest zdrowsze dla mnie po prostu robię to, żeby skosztować smaku przeróżnych odmian i prosto na stół.

Ach, żeby te wszystkie wasze HT PW i inne magie można było kupić w sklepie a jeszcze lepiej zamówić przez neta. Jakoś tak chyba nie dojrzałam do produkcji, strasznie skomplikowane się wydaje.

Jeśli chodzi o ludzki organizm,to możemy mieć w sobie nie tylko glifosat ale również mikrocząsteczki plastiku.Jakiś czas temu oglądałam wywiad z Reni Jusis ,która jest ambasadorką WWF.Zbadali jej krew i okazało się,że mimo zdrowego trybu życia w organizmie ma dość dużo trujących związków,tj ftalany, bifenole i DDT.Stwierdziła chyba ,że ten ostatni został zakazany i wycofany z użycia zanim ona się urodziła.A reszta to inaczej opony,butelki pet i kosmetyki.
Tego powinniśmy się bać,nad ogrodem można mieć jakąś kontrolę,ale reszta
Okazuje się,że np.butelka pet jest jednorazowa,czyli nie wolno do niej wlać ponownie napoju,bo już jest toksyczna.